Problem z rozluźnieniem

Witam, mam niemały problem z moim koniem i już sama nie wiem co mam robić. To może od początku. Koń to 11letni wałach, chodzący w przeszłości konkursy do 130cm jako 7latek pod dobrym, znanym jeźdźcem. Kupiłam go w tamtym roku w czerwcu jako niezbyt doświadczony jeździec ( jeździłam wtedy parkury maksymalnie L, pojedyncze do 110). Przy badaniach wyszło, że ma kissing spines. Przez ten okres sporo pracowaliśmy na lonży, dużo w dole, wcierki rozgrzewające i ogólnie było dobrze. Zaczęliśmy się dogadywać, zarówno w pracy po płaskim jak i na parkurach. Koń zanim do mnie przyjechał ogólnie chodził z głową w chmurach i ciężko było coś z tym zrobić, ale udało się. Pod koniec tamtego roku jechałam na nim pełny parkur P, po 3/4 miesiącach pracy. Całą zimę trenowaliśmy na poziomie do 110cm, pojedyncze czasami do 120cm. Dużo pracy ujeżdżeniowej z trenerem i wszystko było super. W styczniu wyjechaliśmy na 2tyg treningów. Tam wszystko było super, coraz lepiej i szybciej  potrafiłam go rozluźnić, cały czas jeździłam pod okiem dobrego trenera i również ruszyliśmy na przód w kwestii skoków. Po przyjeździe do domu dostał coś koło 5dni przerwy od pracy, same spacery w ręku, do lasu na spacer. Po powrocie do pracy od samego początku coś nie grało. Na początku miałam wrażenie, że wędzidło na którym normalnie jeździmy cały czas jest za moce: wielokrążek zapięty na podstawowe kółko, dość cienki (koło 12/13cm), podwójnie łamany. Więc przestawiłam się na zwykłe, podwójnie łamane z łącznikiem miedzianym i na tym jeźdzę do teraz ( okres pogorszenia to od około koniec lutego do teraz ). Przestał się wyginać, nie chce zejść z głową, mam wrażenie, że jest cały czas zaparty i nie chce odpuścić. Przez 5minut jest dobrze, a za chwilę usztywni się i już taki chodzi. Nie pomaga praca na lonży w dole, bo cały czas idzie odwrócony. Doszło do tego, że w galopie się wywróciliśmy bo nie potrafiłam go odpowiednio ustawić. Nie mamy już pomysłów co mogło się stać w tak krótkim okresie czasu. Zęby miał robione w styczniu, siodło mamy sprawdzone.
Wyszlo,ze ma kissing spines i...? Przeciez to dolegliwosc na cale zycie. Plecy go napierniczaja i bez regularnej kontroli weta sie nie obedzie.
vissenna   Turecki niewolnik
22 marca 2016 22:42
DO tego trzeba dopasować idealnie siodło. Zakładam, ze takiego "detalu" nie uwzględniono...
vissenna, przecież napisała, że siodło sprawdzone (mam tylko nadzieję, że nie przez Klinikę Siodła...).

Czy oprócz sprawdzenia siodła był sprawdzony stan pleców? Tzn. czy ktoś sprawdzał, czy jest gdzieś bolesność/spięcie? No i pewnie nie od parady byłoby ponowne prześwietlenie kręgosłupa, bo może jego stan się pogorszył. A jeśli nie plecy i nie zęby, to trzeba poszukać dalej... Bo coś boli na pewno. Tak czy siak - kierunek wet albo dobry fizjoterapeuta (albo jeden i drugi).
vissenna   Turecki niewolnik
22 marca 2016 23:48
vissenna, przecież napisała, że siodło sprawdzone (mam tylko nadzieję, że nie przez Klinikę Siodła...).


No jakoś właśnie takie ogólnikowe "sprawdzone" mnie nie przekonało. Przez kogo sprawdzone?
Iluzjonowaaa, przy kissingu o rozluźnienie ciężko, albo wręcz prawidłowa praca może nie być możliwą. Znam przypadek konia, który mimo ostrzykiwania, stałej kontroli wet, dopasowanej pracy (do dołu, duże koła i wszystko co odciąży plecy) niestety nie mógł się przekonać do tego, żeby przestać być "leg mover" a zacząć "back mover". Nosił się wysoko, na spiętej szyi, żucie traktował trochę jako karę. Mimo ostrzykiwania, wcierek, grzania pleców pod lampami mięśnie grzbietu były wciąż bolesne, bo swoim nadmiernym napięciem próbowały odciążać kręgosłup.

Plecy są na pewno do skontrolowania (rtg plus wizyta znającego się na rzeczy fizjoterapeuty, który obejrzy całego konia). Nigdy się nie zdarza, żeby koń bez przyczyny przestał działać jak dotychczas, jeśli nic się nie zmieniło w jego treningu ani zdrowiu.
vissenna, przecież napisała, że siodło sprawdzone (mam tylko nadzieję, że nie przez Klinikę Siodła...).


Biedna Pani z Klinki Siodła  🤣 Wszyscy po niej jadą 😁
[quote author=sumire link=topic=99347.msg2517327#msg2517327 date=1458689873]
vissenna, przecież napisała, że siodło sprawdzone (mam tylko nadzieję, że nie przez Klinikę Siodła...).


Biedna Pani z Klinki Siodła  🤣 Wszyscy po niej jadą 😁
[/quote]

Bo jak tu wpadnie i zacznie wyzywać tak jak potrafi na fb to wszyscy struchlejemy  🍴
Koń ma problem z rozluźnieniem gdyż go plecy bolą - skoro miał/ma kissinga.
Powodów do powstania dolegliwości bólowych może być wiele - zaczynając od tego, że jest zimno, pada deszcz, wieje i konie nie mają dostępu do trawy na padoku, a słońce nie ogrzewa ich pleców.
za mocny trening, zmiana sylwetki co przekłada się na dopasowanie siodła. itd.
Jak już było mówione - wet w pierwszej kolejności w zależności co zrobi, powie, zaordynuje, później dopiero fizjo. Konie z kissingiem muszą być pod regularną kontrolą weta i fizjoterapeuty.

Ale przyznam, że zima/przedwiośnie im nie sprzyja.
ja prowadziłam konia mającego KS i dokladnie odwrotnie niz u konia opisanego przez quantę, ten koń najchętniej by biegał z nosem przy ziemi.
I generalnie tak trzeba było jeździć, pozwolić na pracę z takim ustawieniem szyi jak koń sam chciał nie zbierać (w sensie braku ćwiczeń angażujących zad) a jeździć luźno, na długich prostych tempem które koniowi pasuje. I w ten sposób jeżdżony koń ma się dobrze, funkcjonuje jako koń rekreacyjny i małe skoki od wielu lat bez interwencji weterynaryjnej
a i ćwiczenia na budowanie mięśni ale tylko poprzez pracę w naturalnym ustawieniu, w terenie: górki, cięższe podłoże, nic ręką żadnego wypinania

PS ale jak  nastąpiło takie nagłe pogorszenie pracy konia to jednak wołałabym weta bo coś sie mogło zadziać (jakiś stan zapalny chociażby) co wymaga po prostu wyleczenia
[quote author=Klopsik link=topic=99347.msg2517394#msg2517394 date=1458720657]
[quote author=sumire link=topic=99347.msg2517327#msg2517327 date=1458689873]
vissenna, przecież napisała, że siodło sprawdzone (mam tylko nadzieję, że nie przez Klinikę Siodła...).


Biedna Pani z Klinki Siodła  🤣 Wszyscy po niej jadą 😁
[/quote]

Bo jak tu wpadnie i zacznie wyzywać tak jak potrafi na fb to wszyscy struchlejemy  🍴
[/quote]
Nie mogę się doczekać. 😎

Klopsik, zaraz jadą, ja tylko dobrze życzę końskim plecom... Z drugiej strony zawsze to więcej pracy dla mnie, więc niby powinnam wysławiać obecność tej firmy na rynku pod niebiosa, ale jakoś... no jakoś nie. 🙄

Magda Pawlowicz, bo to też trochę zależy, jak bardzo zaawansowane jest schorzenie i w jakim stanie są mięśnie. Mięśnie się napinają, bo próbują odciążyć kręgosłup (podczas stania), więc nie są w stanie się później wydłużyć w czasie pracy (bo są przykurczone) i pozycja w dole boli... Mimo, że generalnie dla kręgosłupa taka pozycja jest najbardziej korzystna, bo wyrostki kolczyste są wtedy od siebie bardziej oddalone. Takie trochę błędne koło.

Iluzjonowaaa, daj znać po wizycie weta, co tam się zadziało. :kwiatek:
drabcio
Ta Pani jest gorsza na zywo niz na fb...
Za to niesamowita ma wiare w siebie i w swoje umiejetnosci pod kazdym wzgledem.
Ja czasem wchodze na jej fb i strone internetowa i sobie czytam co nowego. Blog indianki przy jej pomyslach to nic... 😉
Co to za choroba?
Dziękuję bardzo wszystkim za odpowiedź  :kwiatek: :kwiatek: Nie spodziewałam się, że tyle osób się udzieli. Jutro zadzwonię do weterynarza a koniowi aktualnie zrobiłam wolne od pracy pod siodłem, dopóki nie dowiem się co to jest. 🤔
darolga   L'amore è cieco
23 marca 2016 18:06
Poza oczywistościami, które wyżej napisano dodam tylko, że...

Nie mamy już pomysłów co mogło się stać w tak krótkim okresie czasu.


Absolutnie nie powinien dziwić Cię fakt, że zdrowie konia może się pogorszyć w tak krótkim czasie (ba, może nawet nagle - kontuzje nie zawsze tworzą się wskutek długoterminowego czynnika, czasem dzieje się coś w ułamku sekundy). Scenariuszy może być tyle co końskich pomysłów. Podobnymi objawami jak Twoje mogło skutkować zarzucenie się w boksie czy zawianie, więc to naprawdę nic nadzwyczajnego, że we wtorek wieczorem forma fizyczna konia jest na poziomie 10/10, a w środę rano -8 ...
darolga, a może to się utrzymywać prawie dwa miesiące?
darolga   L'amore è cieco
23 marca 2016 18:23
Jak nie naprawiane to pewnie, że tak... Doktor czas nie wszystko leczy.
Jutro skontaktuje się z wetem i zobaczymy  😕
Bolący kissing może długo dokuczać. Najlepiej łagodzi odstawienie od pracy na kilka miesięcy, ale wtedy zanim powrócimy do pracy pod siodlem, to kilka tygodni samej lonży.
Podejrzewam, że powodem odnowienia się jest zima+dużo treningów w tym czasie. Skoki dodatkowo obciążają plecy.
Wezwij weta. I daj znać jak będzie wiadomo.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
23 marca 2016 19:39
Co to za choroba?

Kissing spines? To stykające się wyrostki kolczyste.


Magda Pawlowicz, bo to też trochę zależy, jak bardzo zaawansowane jest schorzenie i w jakim stanie są mięśnie. Mięśnie się napinają, bo próbują odciążyć kręgosłup (podczas stania), więc nie są w stanie się później wydłużyć w czasie pracy (bo są przykurczone) i pozycja w dole boli... Mimo, że generalnie dla kręgosłupa taka pozycja jest najbardziej korzystna, bo wyrostki kolczyste są wtedy od siebie bardziej oddalone. Takie trochę błędne koło.


a to pasuje, ta "moja" miała nieznaczne zmiany i trening mało intensywny
i u niej bardzo ważna była systematyczność, po przerwie jakiejkolwiek powrót do pracy był zawsze trudny
To za pewne jest jak i u człowieka zależy, która część kręgosłupa boli i w zależności od tego koń się odpowiednio ustawia. Albo napina mięśnie, aby chronić kręgosłup, ale może też rozluźniać inne partie mięśni aby zaangażować inne. Ciężka sprawa z takim koniem...
o ile dobrze pamiętam to tuż za siodłem, u tego konia o którym piszę ale diagnozowane dawno i koń nie mój, więc nie do końca pamiętam


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się