Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
21 czerwca 2013 09:12
Już chyba pisałam o tym, jak zasnęłam w talerzu? 😎 Był bardzo wąski zasięg rzeczy, które chciałam jeść, a wszelkie wmuszanie i namawianie mnie do spróbowania nowej potrawy kończyło się buntem(z resztą do dziś tak mam- nienawidzę, jak ktoś mnie namawia do spróbowania czegoś... do dziś dziwi mnie, czemu innym tak ciężko zrozumieć, że coś, co im smakuje niekoniecznie musi smakować mi 😵 ). Jak nie chciałam- to nie zjadłam i kompletnie nic na mnie nie działało- żadne groźby, prośby czy namawianie. Nic.
Dziewczyny, wtrącę się, ale musicie zobaczyć ten filmik:
http://www.kickstarter.com/projects/1373438121/a-beautiful-body-book-project/widget/video.html
Dużo pisałyście o zmianach waszych ciał w trakcie i po ciąży - obejrzenie go powinno dać wam trochę siły 🙂

Obejrzałam dopiero teraz, bo się dorwałam do laptoka. Super!  💘
Głupia jestem, że mam doła z powodu gigantycznych, we wszystkim przeszkadzających cyców i 10 kg nadwagi. Ale za to nie mam ani jednego, nawet najmniejszego rozstępu i wiszącej skóry. Ale za to zazdroszczę tego kapiącego mleka...
dempsey   fiat voluntas Tua
21 czerwca 2013 11:01
Dempsey ale czekaj bo najpierw mowisz ze mezu mleka w buteleczce zaczynalo brakowac, a potem ze butelek nie bylo. To jak w koncu on im to mleko (twoje) dawal? :-)

jak mnie nie bylo to zużywali zapasy z dnia wczorajszego
przybywałam z nowymi pełnymi butelkami, które wrzucałam do lodówki i były na następny dzień
a dziecko już w progu przysysało się do mnie 😉
potem chyba wprowadziłam czystą kaszkę kukurydzianą na moim mleku itd.

Co do rozmiarów biustu karmiącego i zachwyconych tym ojców dzieci - hmm u mnie było tak, że sorry, ale dopóki karmiłam to niestety inne funkcje piersi były niedostępne. Może i rozmiar skoczył ale.. "Oglądać tak, dotykać nie". Więc w sumie kiepsko dla faceta.

O matko, jakie cudowne zdjęcia w tym linku....
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 czerwca 2013 11:27
a ja klikam 'play' i dupa- nic sie nie wyswietla :/
Ja wciaz wygladam koszmarnie- wiszac skora na brzuchu, mnostwo(!) obrzydliwych rozstepow, na 'boczkach' wyrazny nadmiar skory, uda tez 'popekaly' i nie mieszcze sie w zadne spodnie oprocz tych elastycznych, za to tylek... moja ulubiona dotad sterczaca i okragla czesc ciala... wyglada jak plaski  oklaply nalesnik. To sie wyzalilam. Dziekuje za uwage.
Szafirowa napisala chyba wszystko w temacie. Ja z moim dzieckiem bylam u 4 gastrologow, 3 alergologow, 3 onkologow, kilku roznych pediatrow, dwa razy w szpitalu i u dwoch "szamanow" - bioenergoterapeutow i u neurologopedy - najlepszej w Polsce spacjelistki od dzieci niejedzacych. I oni nie pomogli, pomogl telewizor i zabawianie. Wiec prosze Cie, sznurka, nie oceniaj, jesli nie wiesz, o czym mowisz. Widac syty glodnego nei zrozumie, podobnie jak matka dziecka jedzacego nie zrozumie matki niejadka.


U nas podobnie, bo w swoim czasie Milan miał podobny problem z jedzeniem. Nie zliczę, ilu specjalistów odwiedziliśmy - logopeda, sp. rehabilitacji, neonatolog, gastrolog, neurolog. Jasne - wystarczy iść do lekarza i dzieć radośnie zacznie wpie.dalać ;PPPPPP Już raz przechodziłam tą dyskusję i użyłam dokładnie tego samego przysłowia 😉 Z tym, że teraz dodam, że ja potrafię jakoś zrozumieć problemy "odwrotne" - np. jak odzwyczaić dziecko od nocnego jedzenia.. I nie mówię radośnie - och, wystarczy przecież po prostu nie dać w nocy jeść, to przecież tylko kwestia motywacji i konsekwencji! 😉

dempsey, chodzi o to, że pisałaś, że w domu butelek ze smoczkiem nie było, a w jaki sposób Twój mąż podawał to mleczko podczas Twojej nieobecności? Przez niekapek, czy łyżeczką? I mam małe pytanie - jak podawałaś kaszkę na Twoim mleku? Mojego mleka kompletnie nie da się zagęścić niczym. Po minucie robi się woda. Jest możliwość podania takiej kaszki, ale w bardzo małej ilości. Takiej, że dziecko w minutę, dwie ją zje (np. 20-30ml). Ja tak robię, jak mały czasami "nie ma już cierpliwości" usiedzieć z butlą w dziobie. Dodaję kleiku kukurydzianego i podaję łyżeczką to, co zostało (jakieś 30 ml na przykład).
Isabelle za mało pijesz! Mleczka będziesz mieć mało! Musisz się postarać więcej pić, tak około 3litrów.

Muffinka
dzięki za wyjaśnienie  :kwiatek:

Cierpienie a jak masz pozamykane okna nie jest lepiej? Bo jak wpada to gorące powietrze z dworu to i u mnie masakra jest. Ale od kilku dni się wycfaniłam i nie otwieram okien/drzwi (nawet żaluzji nie otwieram) w ciągu dnia, a jedynie na noc. I jest o wiele chłodniej...

Dzionka
obejrzałam filmik i... jednak mimo wszystko dziękuję Bogu, że moje ciało jednak wróciło do niemal stanu sprzed ciąży. I tak mi jest ciężko zaakceptować te zmiany jakie zaszły, a jakby było gorzej  to bym chyba miała meegaśną depreche... 🙄

bobek
o tak bobath też jest skuteczny. Kiedy aszhar mi pisała, że bobath czyni cuda nie bardzo mogłam w to uwierzyć  😡 A teraz jestem w tak wielkim szoku, że po 2 spotkaniach w tygodniu jest taka poprawa, że łomatko!
No...tylko teraz się pytam...gdzie się podział mój naleśnik???? Przecież On lada moment zacznie pełzać/raczkować/chodzić i będzie dużym chłopcem  😀iabeł: Jak ten czas szybko leci  🙄  🙁


Dempsey
mam tak samo z piersiami, tyle tylko, że ja ich tak nienawidzę, że nawet popaczać mąż nie może...
dempsey   fiat voluntas Tua
21 czerwca 2013 11:35
kenna, karmił łyżeczką a potem takim kubeczkiem z takim krzywym brzegiem, no takim "kopniętym"
ale chyba faktycznie musiał być te smoczki do mojego mleka na początku jednak (przypomniało mi się, że szukaliśmy różnych bo młoda nie chciała na początku z niczego tylko z cycka)
no to nieco przesadziłam z tym odżegnywaniem się  😡 😡

nie wiem jak my zagęszczaliśmy kaszkę. chyba była gotowana na wodzie a potem rozcieńczana moim mlekiem? kurczę 6 lat temu, nie pamiętam
Obejrzałam filmik... Wzruszający.
I nieodparcie przywodził mi na myśl ten...

Znacie?
dempsey   fiat voluntas Tua
21 czerwca 2013 11:41
a ja klikam 'play' i dupa- nic sie nie wyswietla :/
Ja wciaz wygladam koszmarnie- wiszac skora na brzuchu, mnostwo(!) obrzydliwych rozstepow, na 'boczkach' wyrazny nadmiar skory, uda tez 'popekaly' i nie mieszcze sie w zadne spodnie oprocz tych elastycznych, za to tylek... moja ulubiona dotad sterczaca i okragla czesc ciala... wyglada jak plaski  oklaply nalesnik. To sie wyzalilam. Dziekuje za uwage.

no to dla Ciebie jest ten filmik! koniecznie sprawdź może w innej przeglądarce/na innym kompie
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 czerwca 2013 11:46
Filmik niby wzruszający, ale jednak... Najbardziej mnie przeraża ta skóra na brzuchu, taka luźna, cienka i pomarszczona. Brrr. W swej naiwności liczę na geny - moja mama wygląda zupełnie "normalnie"... :/
każdy widzi swiat ze swojej perspektywy i wy również mnie nie rozumiecie, nie rozumiecie że się cieszę i ze chcę by inni też się cieszyli ze ich dzieci jedzą
ja też byłam niejadkiem z niedowagą, zdiagnozowano mnie bardzo późno, też lekarze nie widzieli problemu a miałam refluks nerkowy
nie jadłam, a co zjadłam zwracałam

ja daję rady z perspektywy swojej i buduję opinie na podstawie swoich doświadczeń wiec nie wiem po co ten najazd na mnie

dla rozładowania atmosfery wrzucam dowód na to że szczęśliwe dziecko to brudne dziecko

i dowód na to ze BLW nie jest dla tychktórzy nie lubią sprzątać

Dziewczyny porządkuję Lewka rzeczy, mam fajny zestaw do stymulowania wzroku/ mózgu dla maluszków
http://www.canca.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=80&Itemid=77
ktoś potrzebuje? to karty które sie pokazuje dziecku i cd z animacjami dla starszych, z kart korzystałam i Lew fajnie skupiał wzrok
ash   Sukces jest koloru blond....
21 czerwca 2013 12:03
[quote author=maleństwo link=topic=74.msg1808162#msg1808162 date=1371811588]
Filmik niby wzruszający, ale jednak... Najbardziej mnie przeraża ta skóra na brzuchu, taka luźna, cienka i pomarszczona. Brrr. W swej naiwności liczę na geny - moja mama wygląda zupełnie "normalnie"... :/
[/quote]

obejrzałam filmik i tak się zastanawiam jak to jest z tą skórą na brzuchu.
Moja bratowa szybko wróciła do wyglądu sprzed ciąży. Skóry na brzuchu ZERO! Nie ma nawet jak złapać. Nie katowała się dietami i ćwiczeniami. Teraz jest w drugiej ciąży i obie zastanawiamy się jak będzie po.
Moja przyjaciółka po dwóch ciążach i dwóch cesarkach również ma płaski (prawie) brzuch i żadnej luźnej skóry nie ma.

Sznurka, Lew boski!!!
sznurka za ile chcesz odsprzedać ten zestaw? 🙂 ( mąż mnie zabije za kolejne zakupy...  😵 dobrze że chociaż w koniu się zakochał  😍 )
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 czerwca 2013 12:19
ash, ja tez sie zastanawiam... :/ mam nadzieje, ze cokolwiek da sie z tym zrobic, bo to serio jest masakra 🙁
maleństwo, tez liczylam. delikatnie mowiac sie przeliczylam...

Moj dziec po spacerze napil sie i padl... A ja zaliczylam karmienie na parapecie pod Pepco... do domu daleko, zadnego ustronnego miejsca,ani laweczki nawet, a dziec sie drze, ze glodny. Cale szczescie przef wyjsciem przekopalam szuflady i tadam! znalazlam taka chusto-apaszke jedwabna cieniutenka jak gaza. wiec sie zakamuflowalismy 😉
kkk, nowy kosztuje 27
17? i 5 wysył

Julie a co do mleka - ja nie wiem co pediatra na to - chociaż przez długi czas ja dawałam Lewciowi mleko o jedna miarke mniej niż powinnam właśnie za radą pediatry
ash, nawet nie wiesz jak wyglądał po skończeniu jedzenia...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
21 czerwca 2013 12:22
szafirowa, czuję się pocieszona :p No cóż, się okaże.
Sznurka o mamo to chyba z daleka od scian trzeba dziecia sadzac 😀
W sumie dobra pora na to, ja i tak wsadzam mloda do wanny ze trzy razy dziennie, bo najpierw idzie ze mna kopac w grzadkach, potem polewa sie lodowata woda z weza, a nastepnie idzie do piaskownicy. Samo szczescie :-)
Szurka po prostu widac i po zdjeciach i filmikach ze Lew kocha jedzenie. A ty nie potrafisz zrozumiec ze sporo dzieci nie jest nim zainteresowana. Nie widzisz takiej roznicy wsrod dzieci znajomych, rodziny?  Np przyjezdzaja znajomi na grilla i sa dzieci ktore stol odwiedzaja mniej wiecej co 5 minut, siada zjedza i jeszcze wolaja. A sa takie np Kazio ktore nie maja czasu na pierdoly czyli jedzenie i tak do wieczora.

Mnie ten kubeczek doidy cup rozczarowal. jakies to takie lekkie i liche jak kubek do mycia zebow, uchwyty tez niezbyt poreczne. Wydaje mi sie ze do nauki picia powinno byc cos bardziej stabilnego i solidnego.

Tez nie moge obejrzec filmiku 🙁
gwash, no jasne ze znam takie dzieci, ale to nie jest dobry przykład bo pół dnia jedzą słodycze a potem płacz ze nie chcą jeść normalnie
i niestety tylko takie znam w temacie niejadków i takie co jedzą po prostu dobrze

A ja doidy bardzo lubię, z kolei dla mnie lovi 360 to porażka
w ogole temat picia to u nas ciężka sprawa, bo Lew bardzo mało pije
na początku myslalam ze to przez to ze dostaje tylko wodę, dałam kompot i bez zmian
jak wypije tylko jeden doidy przez cały dzien to wszystko
i to mnie martwi
ktoś ma jakiś pomysł?
Ale te drugie tez jedza slodycze! Te jadki 😉
Ja mlodemu mowie ze nie dostanie nic slodkiego dopoki nie zje czegos konkretnego. Tez zmuszanie i szantaz podrecznikowy wrecz, no trudno 😉

Sznurka chyba sporo dzieci malo pije,moje oba tez tak dziwnie malo pily/pija. Dopiero przy przejsciu na calkiem stale jedzenie to sie zmienia. A co jest nie tak z tym lovi? Ja daje pic normalnie z flaszki najczesciej, wtedy najwiecej wypije, albo z kubka z dziubkiem wtedy lepsze jest polewanie sie 😉
dempsey   fiat voluntas Tua
21 czerwca 2013 12:39
gwash, no jasne ze znam takie dzieci, ale to nie jest dobry przykład bo pół dnia jedzą słodycze a potem płacz ze nie chcą jeść normalnie
i niestety tylko takie znam w temacie niejadków i takie co jedzą po prostu dobrze


Z jednej strony się zgodzę, bo sama mam w rodzinie jednego małego niejadka. Niejadek ten zawsze i wszędzie ma dostęp do żelków, ciasteczek, gum. Na wyjazd w koszyku jest dla niego zawsze mnóstwo słodkich pysznych rzeczy, do których ma swobodny dostęp. Chyba na zasadzie: niech je cokolwiek, choćby to miało być słodkie ciasteczko w czekoladzie  🤔wirek:.

Ale z drugiej strony..
Ja byłam długo strasznym niejadkiem i mój brat też, a nie było słodyczy w latach 70/80 😉 więc u nas to nie tak działało.
Natomiast mam takie flash backi z tamtego okresu: mam 5-6 lat, siedzę w kabinie łodzi Orion na Mazurach, jem z musu jakąś zupę i zajmuje mi to lata, jak zwykle nie mogę jej zjeść. I nagle dzieje się tak, że zaczynam robić to, co ojciec mi każe (co zresztą i tak mi powtarzano bez przerwy i w kółko, tylko nie docierało): "Przestań się bawić tą zupą, zajmij się tylko jedzeniem, to szybciej skończysz i wyjdziesz popływać". I nagle pyk! zaczynam jeść normalnie: łyżka-buzia, łyżka-buzia i tak aż do końca porcji. Pamiętam własne zdumienie: Już? Koniec? To można tak szybko zjeść? To ja też tak mogę, wystarczy się skupić i już mam to za sobą?  👀

Z tym, że u mnie to chyba skutek nadmiernego wpychania na siłę. Z czwartej strony: dziecko chude, pielęgniarki w szkole krzyczą na mamę, każą do sanatorium zapisywać..  😵 Co ta moja mama miała zrobić, wzruszyć ramionami? Ciężka sprawa.


I teraz najlepsze:  potem komuś takiemu jak ja rodzi się dziecko nie "jadek", ale Pożeracz! Julian jest mistrzem spożywania. Pochłanianie jedzenia to dla niego sztuka, artyzm, to jego żywioł. Osiąga wspaniałe wyniki w trudnej sztuce "więcej i szybciej", przy tym delektuje się, jest to artysta żarcia. Mlaska, zawija językiem, mruży oczy, sapie, pomrukuje jak niedźwiedź przy pasiece (nazywamy to "muzyczka", brzmi to mniej więcej "mmmnm..niamniaim..mmmm..niamniam..." , wydaje te dźwięki nie przerywając jedzenia.) No wybitny typ. Nagrywamy jego wyczyny od kiedy skończył pół roku.
Je dorosłe porcje i zjada je szybciej niż zdąży się powiedzieć: ej nie jedz tak szybko bo się udławisz!
Ale te drugie tez jedza slodycze! Te jadki 😉
Ja mlodemu mowie ze nie dostanie nic slodkiego dopoki nie zje czegos konkretnego. Tez zmuszanie i szantaz podrecznikowy wrecz, no trudno 😉

my daleko do tego wieku słodyczowego jeszcze - Lew nie zna i póki dam radę nie pozna
ale znam taką teorię - że nagradzanie jedzeniem jest be, mówienie dziecku że nie dostanie słodyczy póki nie zje nic konkretnego daje do zrozumienia ze słodycze są czyms lepszym a konkretne jedzenie nie jest fajne
może warto pomysleć o tym? tak samo nagradzanie słodyczami,w ogóle jedzeniem, robienie ze zjedzenia czegoś wielkiego halo

nie odbieraj tego, ze madrzę sie, ale tak piszę co zasłyszałam

a z tym piciem to kicha, ja się przejmuję
jak miał mi kilka dni biegunkę - jakies 3 tyg temu to miałam schiza ze się odwodni
teraz tak goraco, chciałabym zeby coś pił wiecej, ratuję sie arbuzem ale to dalej nie w tym rzecz
Ło matko to ja nie wiem czy BLW jest dla mnie 😵  😉

Ja z Filipem popełniłam masę błędów żywieniowych. On nie lubi jeść ale myślę że gdyby były większe zasady co do jedzenia to by jadł więcej. Je wszędzie gdzie się da i niestety często w czasie obiadu wstaje od stołu, leci gdzieś, zaraz wraca i bierze kawałek do buzi i znów leci. Porażka.
Słodycze niestety zna i lubi 😤
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 czerwca 2013 13:09
Muffinka, a jak byl malutki to jak bylo z jedzeniem?

Bo tak sie wlasnie zastanawiam- moj dziec to poki co moje przeciwienstwo. cyckiem nie pogardzi nigdy, da sie go nakarmic 'na zawolanie' jak np chcemy gdzies wyjsc i w zw z tym przyspieszyc karmienie. Ale tez je wydaje mi sie tyle ile trzeba- tak w sam raz, nie pcha na sile 'pod korek'. ciekawe jak bedzie z rozszerzaniem diety- jakos doczekac sie nie moge, zeby mu zaczac proponowac rozne smaki i patrzec co mu podchodzi, a co nie 😉
Muffinka, wiesz z tymi słodyczami rozmawialam kiedyś z kobietą dość swiadomą w temacie zdrowego zycia i jedzenia
ma dwie córki - jedna do 3 r. ż. nie znala słodyczy
drugą mlodszą popsuli dziadkowie i niestety je znała dużo wcześniej
nie ma róznicy w ich łakomstwie, obie sa tak samo słodyczożercze, więc niestety ograniczanie nie koniecznie pewnie wpływa na preferencje
a szkoda
Nigdy dużo nie jadł. Jak miał kilka mies a jeszcze niewiele innych rzeczy dostawał to był problem z mlekiem przez kilkanaście tyg. Pluł, nie chciał. Kupilismy chyba wszystkie możlwe butle na próbę - bo myślałam że może coś mu w smoku nie pasuje. Potem mu to minęło trochę i zaczął jeść mleko znów.
Najlepiej zawsze wcodziły mu zupy - odkąd je normalne a nie papki. Ale zupę je przed bajką. Obiad na raty - i często zje pięknie. A czasem nic. Kolacja czy śniadanie to na ogół suchy chleb. Nawet masła nie tknie.

Słodyczy je pewnie za dużo, bajek też za dużo ogląda. Ogólnie porażka 😉 Ale to moje błędy i mam nadzieję że przy drugim dziecku ich nie popełnię. Albo...powtórzę wszystkie błędy 😉

edit: a lekarze niektórzy mówią że zdrowe dziecko się samo nie zagłodzi. Może coś w tym jest. Ale mówić to matce której dziecko 4 dzień nic nie je, to trochę słabo 😉
Kurde! Ale tu nie ma prawd objawionych!
Moja jadła marchewkę, a teraz nie zje za nic. Pomysły dzieci na życie i przeżycie się zmieniają.
I jak czytam niektóre dzienne diety niejadków, to moja je tyle w tydzień.
Milion razy to już pisałam, ale napiszę jeszcze raz.
Słodycze moja zna, ale co to znazy słodycze? Ciastka nie zje żadnego oprócz takich zwierzątek w czekoladzie. Paczkę ma na miesiąc. Jednego żelkowego miśka zje. Kupuję takie z kinder biovital. Jedyne co jest jej fetyszem, to jajko niespodzianka. I rosół ewentualnie. Bo teraz to nawet parówki są ble.
Jajecznica, ziemniaki, drugie danie, dla mojego dziecka to jest abstrakcja. Ma prawie 3 lata i nie zje chleba, skórek, bułek, chyba że posmarowane nutellą. Nie zje pomidora, ogórka, nie będę pisać wszystkiego, bo napisałabym chyba wszystkie warzywa. W życiu nie wzięła do ręki jabłka, truskawki są fujt...wszystkie owoce są fujt.
Ale w życiu nie wpadłabym jedak na włączanie telewizora przy tym.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 czerwca 2013 13:30
Muffinka, no nie wiem wlasnie czy nie zaglodzi- moze nie tak na smierc, ale tak zeby miec duza niedowage i jakies niedobory liczne to na bank sie da. Mam zdjecia swoje- przeciwienstwo bobasa-buddy 😉
Sama bym sie teraz zagladzala, gdyby nie karmienie, a ponoc zdrowa i dorosla jestem 😉

Pytanie mam- jesli czekolada przeszla u malego bez echa, to jak zjem troche nutelli i wyjdzie alergia, to znaczy, ze orzechy? I jesli jem troszke tej czekolady codziennie i ok, to kakao w formie napoju tez powinno byc ok?

Malenstwo wszystko jest zalezne od cech indywidualnych i od sposobu dbania o skore w czasie
ciazy i po porodzie.
Ja do tej pory uzywam produktow musteli i widze po
nich pozytywne efekty.
Sznurka no ja mowie o kilkulatkach. Takich Kaziach mniej wiecej. Sa dzieci co moga zjesc slodycze przed posilkiem potem posilek potem tez deserem nie pogardza. Moj by nie zjadl nic do wieczora jakby dostal cos slodkiego przed obiadem. Wiec musze tak mowic. A to ze slodycze sa lepsze to wie kazde dziecko w tym wieku, znajdz mi takie ktore powie ze lepsza jest zupa 😀 No nie na wszystko mamy wplyw, a ludzie zwlaszcza dzieci sa naturalnie ukierunkowane na preferowanie slodkiego. Na pewno warto wpajac pewne rzeczy i dawac zdrowe jedzenie, ale... zreszta sama zobaczysz ile razy sie Lewkowi jeszcze odmieni na temat jedzenia.
A moze bedziesz miala taki przypadek jak Dempsey, szczerze zazdroszcze!

Dempsey Kazio wczoraj spedzil godzine nad dwoma mlodymi ziemniakami. Serio grzebal, ogladal, obgryzal nabitego na widelca, probowal zdlubac koperek. Gadal oczywiscie. Takze temat mi znany.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
21 czerwca 2013 13:40
akzzi, nie chcesz wiedziec ile wydalam na kosmetyki do pielegnacji ciala w ciazy i teraz po... ja sama nie chce tego wiedziec 😉 tej najdrozszej musteli na rozstepy z 5 tubek poszlo.
bylo super, niemal do konca. Az nagle- w 3 dni doslownie, skora rozlazla sie koszmarnie. A uda? PO PORODZIE, w szpitalu, kiedy nagle spuchlam jak balon. Robilam i robie co moge. Nastepny krok to mikrodermabrazja iglowa +serum z komorkami macierzystymi, moze cykl zabiegow cos da. Jesli nie, zbieram na laser... albo powiem prawie-mezowi, ze ma zbierac i zafundowac mi jako prezent slubny 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się