maleństwo on jest taki wielki czy tylko na zdjęciach tak wygląda? 🙂
quanta Rudy jest cudowny, ale gdybym mogła ukraść Ci jednego konia, byłby to Skwarunio, bez dwóch zdań 😉 Cudownie się prezentuje.
A ja wpadłam powiedzieć co u nas.
Dziś wyjechaliśmy na zawody, Belfast na treningu był turbomegazaje*isty 😜 Dostaje od niedzieli dodatkową paszę i już widać efekty, nie jest "nabuzowany", ale pełen siły. Nie umiem określić tego uczucia, po prostu czuję pod tyłkiem ogromną moc 😀 Ale nie tą na zasadzie tykającej bomby, tylko taką pozytywną moc, siłę do działania 🙂 Choć na ile jest ona pozytywna to okaże się jutro, jedziemy C-4 więc proszę o kciuki! 😉
I w sumie, to mam takie trochę "rozdwojenie". Z jednej strony Belfast od zeszłego tygodnia jest świetny jak nigdy, a z drugiej wczoraj minął rok...
Rok od tego pamiętnego wydarzenia, które wywróciło moje życie do góry nogami. Pamiętam to jak dziś... Wywarło to ogromny wpływ zarówno na mnie, jak i na Belfaście. Możecie wierzyć lub nie, ale dopiero w styczniu tego roku Belfast otworzył się do innych koni, jak sprzed dnia wypadku. Zaczął interesować się innymi końmi, szukać kolegi do miziania.
Nie raz i nie dwa zastanawiałam się, na jakim etapie treningu bylibyśmy dzisiaj. Jego progres był ogromny. Z uwieszającego się upierdliwego konia w kwietniu
do miłego w jazdy, dobrze galopującego, na pomocach kucyka w lipcu
No i wszystko, tyle wspólnych lat, szczęśliwych dni, zniknęło w jeden dzień, w ciągu jednej chwili...
Koniec smutków, uciekam uczyć się programu.