Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?

My płacimy:
Pensjonat: 510zł
Kowal: 65zł        (130zł co 7 tygodni)
Odrobaczanie: 70zł 2 razy w roku
Szczepienie: 70zł 2 razy w roku
Witaminy: 80 co 3 miesiące
Treningi: 200zł miesięcznie
Dojazd: 400zł miesięcznie
Czyli u mnie 1225zł
Dobrze, że rodzicom tego tak nie rozpisałam, bo oni mi utrzymują konia 🙂
normiss, ale 3 tony za 500 to dalej nie jest tona za 22 zł😉 poza tym dolicz jeszcze nawożenia wszelakie, żeby ciągle mieć te 15 balotów z hektara. u mnie są łąki kiepskie, nie dość, że gleba fatalna, to kupę lat nikt nic nie robił i w życiu tyle się nie zbierze, więc prosty rachunek, że im się więcej zainwestuje tym wiecej się zbierze. a wapna czy azotu nie rozdają za friko😉 ja u siebie nie zamierzam siana wcale zbierać, bo wyjdzie mi astronomiczna kwota za zbiór, bo nie mam własnych maszyn, a i jeszcze nie doprowadziłam do ładu kultury gleby, ale znani mi przemysłowi "producenci" bardzo dbają o uzytki zielone, żeby właśnie więcej porządnego siana zebrać, a nie czarujmy się, że samo wywalanie nawozów na 100 ha to koszty niebotyczne.

co do kucy, ja w pełni rozumiem włascieli stajni, którzy liczą jak za duże konie, bo prozaicznie zajmuje boks, z którego mógłby być konkretny zysk, i w imię czego ma ten zysk obniżać, skoro jeśli trafi tam duzy kon to zarobi więcej😉 poza tym, tak samo trzeba wyprowadzić, tak samo trzeba nakarmić. chyba, że mowa o kucorach do metra to faktycznie można tu obciąć, bo jest z czego, ale już te 148 a te 160 nie robi tak wielkiej różnicy😉 chyba, że stajnia ma mniejsze boksy ukierunkowane na kuce i taką ofertę😉


normiss, ale 3 tony za 500 to dalej nie jest tona za 22 zł😉 poza tym dolicz jeszcze nawożenia wszelakie, żeby ciągle mieć te 15 balotów z hektara. u mnie są łąki kiepskie, nie dość, że gleba fatalna, to kupę lat nikt nic nie robił i w życiu tyle się nie zbierze, więc prosty rachunek, że im się więcej zainwestuje tym wiecej się zbierze. a wapna czy azotu nie rozdają za friko😉 ja u siebie nie zamierzam siana wcale zbierać, bo wyjdzie mi astronomiczna kwota za zbiór, bo nie mam własnych maszyn, a i jeszcze nie doprowadziłam do ładu kultury gleby, ale znani mi przemysłowi "producenci" bardzo dbają o uzytki zielone, żeby właśnie więcej porządnego siana zebrać, a nie czarujmy się, że samo wywalanie nawozów na 100 ha to koszty niebotyczne.






nie przeczytałaś chyba mojego posta do końca  😉
ja wcale nie mówię, że tona po 22zł, ale wg mojego wyliczenia wychodzi, że...

aby otrzymać 3 tony
wydajemy 700zł
zwracają nam 1000zł

aby uzyskać cenę 22zł za tonę, musimy więc wydać 365zł rocznie na nawożenie tego hektara  😉

nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to nie realne, ziemię mam w miarę ok, uzyskuję ok 18-20 balotów z ha, nawożąc co 2-3 lata 🙂
oczywiście wszystko zależy od warunków, ale dla tych co mają złe - są dodatkowe pieniądze na poniesione koszty - tzw. ONW
[quote author=ms_konik link=topic=1957.msg1636507#msg1636507 date=1357317722]
kandawa1,
dorzucić chyba powinnaś jeszcze parę plnów
do szczepień odrobaczeń,
bo 16 x min. 50 zł (a zazwyczaj więcej) =800
pozostaje Ci odrobaczenie najtańszym preparatem (co z tasiemcem np.) 32 x 25 zł =800,
gdybyś chciała podać coś z prazikwantelem raz w roku to 16 x 50 (takie absolutne minimum,
przy ściąganiu ze Stanów) 800 + 400 =1200

A jak kosisz te 9 ha, to gdzie pastwiskujesz konie do pokosu i po pokosie do odrośnięcia?
[/quot

Po pierwsze nie koszę 9 ha na raz bo pewnie bym się zaharowała na śmierć  plus ryzyko wlewki z nieba więc wypasam na przemian w miarę wykaszania, a pasty kumpel kupuje mi na Ukrainie odpowiedniki panacuru i antivermu - skład substancji czynnych taki sam ale cena mniejsza niż  przez pół. 
Na grypę nie szczepię kiedyś to robiłam teraz sobie odpuściłam bo na zawody nie jeżdżę a na tężec szczepię źrebięta  - duże jeśli były szczepione zgodnie z zaleceniami tzn dziś za miesiąc i potem za rok to mają wykształconą odporność  praktycznie na całe życie - nie dajmy się zwariować
Jeśli ktoś ma jednego konika to może mu dogadzać w miarę możliwości i chęci - jego sprawa, ale jeśli ma się tyle co ja to zaczyna się wtedy liczyć.
A skoro posiadacze jednego czy dwóch zwierzaków oszczędzają to ja tym bardziej powinnam.
Póki co wszystko jakoś działa a trochę lat się tym zajmuję
Wiesz kandawa, ja wychodze z takiego zalozenia, ze jak mnie nie stac na dogadzanie kilkunastu koniom to tych kilkunastu koni nie mam, ale jak kto lubi 😉
Szczepienie na tezec daje odpornosc bodajze na maks 6 lat. Panacur i Antiwerm, czyli fenbendazol i pyrantel, wychodzi wiec na to, ze nie odrobaczasz koni ani na tasiemce, ani nawet na gzy.
anetakajper   Dolata i spółka
08 stycznia 2013 09:36
normiss Jeszcze nie widziałam dobrego siana przewróconego x2. Nie widziałam dobrego i wartościowego siana nawożonego co 2-3 rok... 😉 Ale to tylko podstawy - bo o amortyzacji sprzętu nikt nie pamięta 🙂
Oj czepialskie jesteście moje Panny czepialskie..... ha ha

Pasty zmieniam co roku w zależności od potrzeb - a tak po prostu mam pytanie - kiedy Wy szczepiłyście się ostatnio na tężec ? i kiedy Wy ostatnio się odrobaczałyście - a Może tego nie robicie ?
No cóż..... Póki co moje kopytniaki mają się super zdrowie im dopisuje i nie mam co narzekać .

Codziennie rano o 9  popijam drugą kawkę bo pierwszą to mam o 5  i siedząc na kanapie w salonie obserwuję moją ferajnę  jak baraszkuje sobie na padoku i stwierdzam że jestem szczęśliwa bo robię to co kocham
Skoro pytasz, to szczepilam sie rok temu, a odrobaczalam 1 stycznia 😉
o to zwracam honor......

Zapytałam bo nie wszyscy pamiętają że nas wszystkich to dotyczy a dywagują o ilości odrobaczen rocznych i wyższości jednych past nad innymi.
Każda z nich ma inne  spektrum działania i należy je cyklicznie zmieniać ale to chyba każdy o tym wie  nie muszę tego nikomu wyjaśniać.
W poprzednim roku używałam tych o których pisałam,  w tym pewnie je zamienie na inne ale to dopiero po badaniech.
Wszystko będzie zależało o d możliwości.
anetakajper   Dolata i spółka
08 stycznia 2013 10:00
Ja odrobaczałam się w listopadzie profilaktycznie 😉
Na grypę się nie szczepię. Koni też bym nie szczepiła gdyby nie wymóg na zawodach 😉
Na tężca jestem zaszczepiona i konie też 🙂
Zauważylam, że w niektórych miejscach małe konie płacą czasem połowę stawki za pensjonat. Skąd to wynika? Czy jedzą, brudzą aż o połowę mniej?


Nie wiem jak jest w pensjonacie, ale od miesiąca mam u siebie hucuła 130 cm... Koń praktycznie bez paszy treściwej, troszkę mu daję żeby mu nie było smutno że inni jedzą ale chyba muszę obciąć bo przez ten miesiac obrósł tłuszczem. Czyli faktycznie koszt paszy treściwej odpada ale to jest tylko jeden składnik, nie największy! Może z 60-70 zł. Siana je tyle samo, brudzi tyle samo, a roboty z nim więcej bo rozwala ogrodzenia...
W poprzednim roku używałam tych o których pisałam,  w tym pewnie je zamienie na inne ale to dopiero po badaniech.


to znaczy, że odrobaczasz raz do roku czy że przez cały rok (te 3-4 razy) używasz jednego rodzaju pasty?
zulu   późne rokokoko
09 stycznia 2013 13:06
Tak a propos "ile to kosztuje" - zrobiłam podsumowanie ostatnich 12 miesięcy utrzymania dwóch koni w dobrym pensonacie. Wyszło mi suma, za którą można kupić małe auto produkcji europejskiej. NOWE  😎  😵  😀
52% to pensjonat
25% weterynarz
7% kowal i werkowacz
a reszta jest milczeniem 🙂
A ja ostatnie miesiące wpadłam w jakiś masakryczny wir wydawania kasy na konia. Zamarzyło mi się w końcu z kimś jeździć, więc dosżły treningi. Rzadko, bo rzadko, ale... Po za tym sporo zakupów, siodło, odłowie, czaprak, wędzidło, derka i wiele, wiele innych.

Boję się podliczyć, naprawdę. Więc nie podliczam. I oszukując samą siebie, cieszę się bardzo, że za pensjonat płacę tylko 500 zł  🏇
Własna stajnia
3 duże 5 kucy:

Siano: 100zł/miesiąc(teraz dostałam całą stodole za darmo siano +słoma)
Słoma:90zł/miesiac
Owies:160zł/miesiac
pasza:200zł/miesiąc
otręby:30zł/miesiąc(kupuje raz na jakis czas)
słonecznik: 10zł/miesiąc
pracownik (raz w tygodniu):120zł/miesiac
Woda:?
Prąd:?
Dojazdy 2x dziennie: miesiąc ok 900zł
odrobaczenie :640zł/ rocznie
Kowal:400zł co 7-8tyg + w sezonie kucie przynajmniej 2 dużych +240
+W sezonie szczepienia + starty
+Co pól roku tarnikowanie zębów jednego
Nie licze kosztów dodatkowych związanych z weterynażem
desire   Druhu nieoceniony...
24 lutego 2013 15:01
u mnie pensjonat 450 złotych (a  full serwis- słomy po kolana, siana po pas; co koń lub ja pierdne to jest załatwiane 😁  multum pastwisk, maneż oświetlony z przeszkodami, a tereny wokół - bajka).
kowala nie licze, bo kopyta robi mojemu za darmo, przy okazji.  😎
szczepienie i odrobaczanie za niedługo tłuściocha czeka, ale nie jest to wydatek comiesięczny to też jakoś specjalnie nie licze.  🤣  kasy na sprzęt aktualnie nie wydaje, bo mam (no chyba, że kupiona jakieś 2 tygodnie derka przeciwdeszczowa za całe 40 zł z wysyłką to jakiś szał 😉 ) i i tak porównując z niektórymi re-voltowiczami dość oszczędnie mi to wychodzi (na szczęście).  😁 😎
Ja słyszałam jakąś bzdurę , że jak ma się własny ośrodek , to utrzymanie jednego konia kosztuje 180 zł miesięcznie . Nie wiem czy to prawda czy nie , ale na idiotę nie chcę wyjść .
Gillian   four letter word
24 lutego 2013 15:28
adiar(owa), wyżywienie, owszem. Ale nie prąd, woda, pracownik, utrzymanie gruntu itd
Anderia   Całe życie gniade
24 lutego 2013 15:30
Poza tym trzeba najpierw włożyć w budowę/remont obiektu trochę grosza 😉
I jeszcze szczepionki , weterynarz , kowal , ewentualnie rymarz (jak ktoś kupuje u niego siodła) , no i czasem jakąś szmatkę dla podopiecznego się kupi...
Met   moje spore
24 lutego 2013 15:31
a mnie jedzenie nawet dużo więcej kosztuje - przy swojej stajni, ale kupnym żarełku. jeśli ma się swoje uprawy, to pewnie można zmniejszyć koszty utrzymania, ale to jest na zasadzie "coś za coś". wtedy trzeba mieć maszyny, trzeba mieć grunt pod uprawy, trzeba mieć czas lub pracownika, który się tym zajmie. jeśli założymy, że traktor kosztuje 150tys., to nagle te 180zł zaczyna robić się bardzo mętne 😉
adiar(owa), mi mniej wychodzi ;] srednio-rocznie sporo mniej
(nie mówie o ośrodku, pracownikach, hali itd itp.... - bo tego postawienie i utrzymanie to tez koszt wchodzący "w konia" - jak np w hotelu), ale o trzymaniu u siebie, "nie sportowców", z wiatami, otwartą stajnią i dobrą dużą łąką (pastwiskiem)
[quote author=horse_art link=topic=1957.msg1698735#msg1698735 date=1361720329]
adiar(owa), mi mniej wychodzi ;] srednio-rocznie sporo mniej
[/quote]
Jesteś pewna?
U mnie aktualnie samo siano wychodzi ok 200 zł / koń / mc
A gdzie koszty ściółki, owsa, pasz, witamin, weta, kowala, wody, prądu, naprawy ogrodzeń, dosiania i nawiezienia pastwisk, kosmetyków, itp.?  😲 Nie wspomnę o pracy... Za 180 zł to ja chętnie swoje konie oddam do takiej stajni, nawet te 2 dychy dołożę dla równego rachunku...  😵
Bronze   "Born to chase and flee.."
24 lutego 2013 15:58
Desire - a jesli to nie tajemnica to napisz prosze gdziez na śląsku sa takie warunki za takie pieniądze  :kwiatek:
Ja obecnie płace stosunkowo mało i także mam full wypas warunki dla konia. To jest ciekawe,że duże pieniądze za pensjonat juz niekoniecznie idą w parze z jakościa usług. Mnie to nieodmiennie "fascynuje"jakim trzeba być ..,,człowiekiem,żeby rączki po pieniązki wyciągać, a z drugiej strony żałować zwierzakowi i udawać,że przeciez wszystko jest cód, miód i tylko właściciel sie czepia..ech.. Tak czy inaczej, u mnie :
pensjonat : 550 zł
Kowal co 6 tyg - ok. 100 zł
dojazd - 300-400zł
Weterynarz - odpukac ! pochłonął mi w zeszłym roku 2-3 tys. złotych więc biorac pod uwagę codzienne koszty to w moim rozrachunku weta dość mocno odczułam po kieszeni.
Stajnia bez hali, ale z właścicielem koniarzem, który wkłada dużo serca i zaangażowania w opieke nad końmi.
_Gaga, jestem,
pamietaj, że u nas pastwisko takie, że caly sezon nie daje się siana ani paszy (ew. jak pracują albo tak "symbolicznie"😉, . scielone jest w wiatach niedojadami głównie. no i trawokulki za 30 zł a nie 80 (bo wysylka), reszta cen jak sie kupuje samemu, wozi własnym transportem, albo sąsiad "przy okazji" podrzuci tez inna😉, wiesz jak to jest z cenami "transport gratis... nie chcesz tego gratis to ci cene obniżają ..., no i nie jadą na sklepowych- markowych paszach
duży je troche wiecej niż prymitywy, ale się koszt rozkłada. generalnie szare to powinny jeszcze mniej dostawac...no ale 😉
witaminy są co jakis czas tylko, oświetlenie dla koni nie jest specjalnie włączane (ew jak kowal jest po nocy). pastwiska sa bardzo żyzne same w sobie (czarna mokra ziemia, okresowo wylewająca rzeczka), pasą się kwaterami (tak same robią). a trawy tyle, że jeszcze można z niego siano robić (w tym roku skoszone ale zamoklo :P)ale fakt - w tym roku trzeba je coś tam (wyrównać) bo dziki zryły. koszt sąsiada który to zrobi - minimalny. ogrodzenie wspólne z sąsiadami, z siatki +grągi z lasu przez droge-oplata tylko za asygnate. zrobione wieki temu i na wieki będą jeszcze służyć. a 1 strona to rzeka, wiec nie potrzebne.
no i koszta stałe rozkładają się na ilość koni - czym więcej tym taniej jednak (my to akurat dużej między sobą róznicy nie mamy😉 ).

wiesz - ty masz inną lokalizacje, możliwości (np pastwisko) inne sąsiedztwo, inny sposób utrzymania i inne konie, no i stajnie boksową 😉 - wiec koszta są różne... nic dziwnego w tym nie ma.

szczepienia jak każdy (no bez kosztu usługi), kowal - też nie zdziera, a duży to wersja bardzo ekonomiczna pod tym względem (co te pare tyg to go jedynie ogląda bo nie ma co ciąć - czasem nad tym ubolewam, ale suplementy nie podziałały, a kopyta zdrowe, moze tak sobie ścierają nia piasku - wiec nie ma co płakać, że jest taniej 😉 ). ochwatowa częściej tylko, wiec sprawdza i reszte, jak nie trzeba, robi przy innej okazji. wiec też nie wychodzi to co 6 tyg.
teraz będę podkuwać, może kupie np. pasze (ale to koszt jak owies prawie...) - ale wliczę to raczej w koszt rajdu, a nie utrzymania "zwykłego".

edit - rozwinęłam i poprawiłam
desire   Druhu nieoceniony...
24 lutego 2013 17:35
Bronze, konia mam w przydomowej stajence jakieś 10km od Mikołowa, jest to stare gospodarstwo zmodernizowane na stajnie 🙂 konia można mieć albo w biegalni, albo w boksie w stajni, albo w ogromnym boksie angielskim (ale to już na dwa konie raczej 😉 ) z dostępem 24h do pastwisk - wypas.  😜  stajnie mam naprzeciw domu (dzielą nas pola  :hihi🙂, konie przez lornetke podpatruje 😉  właściciele super, niczego koniom nie żałują i to jest w tym wszystkim najlepsze, bo nie musze się o nic martwić ani bić się z myślami w pracy czy rzeczywiście wszystko w porządku czy nie..  tylko 5 koni i koza a tyleee miejsca:
kLik1 kLik2  kLik3 kLik4
frania335   Kocham Cię :*
24 lutego 2013 18:06
Zgadzam się tutaj z przedmówczynią co do ceny i podejścia właścicieli pensjonatów

To jest ciekawe,że duże pieniądze za pensjonat juz niekoniecznie idą w parze z jakościa usług. Mnie to nieodmiennie "fascynuje"jakim trzeba być ..,,człowiekiem,żeby rączki po pieniązki wyciągać, a z drugiej strony żałować zwierzakowi i udawać,że przeciez wszystko jest cód, miód i tylko właściciel sie czepia..ech.. 


miesiąc temu zmieniłam stajnie i jestem w siódmym niebie.
za pensjonat płace 500zł za konia (mam dwa ogony), słomy w boksach po kolana,czysto. jedzenia pod dostatkiem (siano do woli,owies,marchew), konie całymi dniami na polu.
dodatkowo co miesiąc kupuje dodatkową paszę koszt ok 200zl,
kowal 50zł od konia
odrobaczenie 3 razy do roku po 45zł od konia
szczepienie 60zł od konia
dojazd około 200zł
teraz wymieniłam cały sprzęt na nowy około 3500zł

poza tym piękne tereny. łąki i lasy ciągnące się kilometrami, zero ruchliwych dróg
po miesiącu widzę dużą zmianę na lepsze w zachowaniu moich koni w końcu są szczęśliwe i spokojniejsze.
A nam zaskakująco mało wychodzi utrzymanie-z tym,że dużo roboty w sezonie letnim (siano).
odrobaczanie&zabiegi weterynaryjne- 350zł/rok
słoma-400zł/rok
siano-własne
woda,prąd-?
kopyta-do niedawna robione po znajomości,za darmo,teraz strugam sama
wysłodki,pasze,musli-350zł/rok
warzywa i owoce-max.240zł/rok
paliwo,olej itp.do traktorka w sezonie wiosenno-jesienno-letnim -300zł/rok
sprzęt-jesteśmy w większości zaopatrzone,sporadycznie zdarzy mi się coś dokupić,wymienić
suplementy,smary do kopyt i inne preparaty pielęgnacyjne-150zł/rok
_____________
okolice 1800-1900zł/rok -własna,przydomowa stajnia,dwa kuce 130 w kłębie.
Zaskakująco mało.
Ale napomknę,że siano bierzemy z dużej łąki obok nas-kawał pola i ruina przedwojennego domu,a trawy multum.Właściciel nic z nią nie robi,wyraża zgodę na nasze "użytkowanie" jej,przy czym co roku sam,z własnej inicjatywy przysyła i opłaca traktor,aby to pole skosił-także układ świetny 🙂
W takim razie może i ja podliczę, choć za utrzymanie siwego płacą rodzice (chwała im za to :ukłon🙂
*600 zł - boks
*200 zł - treningi
*200 zł - zawody (średnio 1 w miesiącu)
*ok. 10 zł - marchweczki, jabłuszka, buraczki
*20 zł -  cukierki, smakołyki, ale to ja płacę
*odrobaczenie/szczepienie raz na pół roku
*20 zł - kowal (raz na 8 tyg. - 40 zł)
= ok.1050 zł + dojazdy, ale w zasadzie mam 3 km, więc chyba to mało.
Bronze   "Born to chase and flee.."
24 lutego 2013 19:53
Desire - rewelacja. Faktycznie koński raj.
Frania - dla tych naszych ogonów to mozna wiele poświęcić. Ważne,zeby były szczęśliwe, radosne i zadowolone z ich koniowatego życia. Kto kocha konia ten rozumie  😉.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się