Quanta, to znaczy, że propozycja oddania go mi z zapasem siana nieaktualna? 🙁
Nieeee! 😀iabeł: diabeł: 😀iabeł:
Ale wcześniej naprawdę niezbyt gościa lubiłam i sama bym jeszcze to siano zapakowała na przyczepę 🍴
Moon, grzywa zawsze była w kolorze pomidorowej zupy, w końcu z jakieś przyczyny Czerwony Lucjan był Blondie 😉 No i już przerwana, bo była tragicznie za długa.
juliadna, to jeszcze nie tak hop, masa rzeczy jest do zrobienia. Jak się uda w rok mieć zupełnie normalnego konia 😉 to będę zadowolona. Mnóstwo banalnych rzeczy rudego zaskakuje i rozkłada na łopatki. Ostatnio włączyliśmy do pracy ruszenia kłusem ze stój i zatrzymania z kłusa. Ruszenie oczywiście lepsze i łatwiejsze jest galopem, to zupełnie intuicyjne i naturalne, żeby ruszać galopem, a nie kłusem, co to za w ogóle za pomysł, że ma być kłus? Zatrzymanie też ciężko znieść... może się pocofam, wypadnę zadem, albo łopatką, jak na jedną stronę się nie da, to na drugą, albo może zroluję i zniknę z kontaktu, albo odwrócę do jeźdźca i pooglądam sobie prawego oficerka, bo jak to tak po prostu stać. No jak?? 😁
Ale dziś już dzielnie trochę wytrzymywał w stój 😉 I nawet ruszaliśmy kłusem parę razy. Poza tym ostatnio utrudniłam Rudemu życie drągami i okazuje się, że mam chyba wreszcie całkiem utalentowanego skoczka. 😲
aszka, jak zwykle się super prezentujecie 🙂 Uwielbiam kobyły maść!
Libella, super, że jeździsz 😀
asiowe, witamy 🙂
ash, epk, chyba zima sprzyja takiemu wybrykaniu. Moje z karuzeli wracają pasażem 😀iabeł:
Arimona, cza-do-wo! Baśniowo i magicznie. Mieć taki widok z okna!
Zu, znam konia po bardzo poważnej kontuzji (złamaniu) grzebienia łopatki, któremu tu na forum nawet jedna użytkowniczka zaprorokowała, że "koń do sprawności nie wróci". Wrócił. Normalnie zasuwa pod jeźdźcem w każdym z chodów, treningi ujeżdżeniowe, skoki, a temacie rozrabiania i brykania też miałby sporo do powiedzenia 😉 Nawet wszystkie mięśnie przy łopatkach miał 100% symetryczne.
amnestria, będzie dobrze, za chwilę mają być mocno dodatnie temperatury, jeszcze śmigniecie suchym, szarym asfaltem 🙂
Anderia, dobrze dziewczyny piszą, ja bym postąpiła podobnie i najbliższe 2-3 miesiące miała konia na oku, gdzieś blisko, ale u profesjonalisty. Z tego co piszesz, koń już w swoim życiu miał mocno przedłużone dzieciństwo i kolejne 2 miesiące nicnierobienia to strata czasu. Nie chodzi o parcie czy ciśnienie, ale do wiosny ktoś tego konia może fajnie przygotować dla Ciebie do jazdy. Sama bardzo sceptycznie podchodzę do surowych, albo "dopiero zajeżdżonych" 5-latków. Jak koń jest łatwy i jezdny, to jednak prawie nigdy nie leży odłogiem, tylko normalnie pracuje. Ja bym to na początek sprawdziła, ale z jakąś fachową pomocą - trenerem czy doświadczonym jeźdźcem.
Tak z ciekawości - wsiadałaś na niego przed kupnem czy masz dopiero w planach?
Nie zamierzam się czepiać, ale młode i szczególnie surowe konie to naprawdę nie jest takie hop-siup. Z własnego doświadczenia Ci mówię :kwiatek:
Dobra, wyłączam tryb Mary Poppins i wrzucam kilku Skwarków - z cyklu jak sobie poskracasz, tak zapiruetujesz 😉
Żebym to jeszcze z taką samą jakością na lewy galop umiała zrobić 🙇