Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

moja koleżanka miała dosłownie taki przypadek - taki sam. wytoczyła sprawę, którą zresztą przegrała. A dlaczego to nie wiem- mogę podać e-mial możesz napisac
Hm. A kosztów transportu nie sądzi się czasem? Jeśli dojdzie do rozprawy sądowej.

[quote="Cobrinha"]no bo kto prywatnie występowałby na drogę sądową w takich okolicznościach zakładając że ko majątku nie kosztował?[/quote]
Zależy ile to ten majątek. Jak ktoś kupuje konia znikąd za 1000 zł "sportowego, chodzącego, panie, wszystko skacze, zaj. papier, o, tu w paszporcie", to...ekhm... widziały gały co brały.
No, ale kiedy ktoś kupuje konia za 8-10 tysięcy... pytanie czy to dużo czy mało? 😉

Pytanie teraz czy zostawiać konia i mieć na głowie jego wadę; czy oddawać konia i naciągać się na koszty; czy sprzedać konia komuś innemu i również naciągać się na koszty. Pewnie wszystko kwestią konkretnego przypadku i przekalkulowania.
Karolina kupiła konia za 32 tysiące ze znanej sportowej stajni. Koń miał zrobione badania sprzed tygodnia więc ich nie robiła. a tu pikuś 😀  ZeeVito łykawy  🤬  Pieniądze za konia jej oddali, ale za transport 1200 zł już nie oddali - bo " widziały gały co brały"
Jakim cudem ta sprawa jest przegrana:
[quote="korysindex4"]moja koleżanka miała dosłownie taki przypadek - taki sam. wytoczyła sprawę, którą zresztą przegrała.[/quote]
... skoro pieniądze za konia zostały oddane? To chyba dobrze?
Sąd stwierdził, że oddanie kosztów paliwa nie wchodzi w grę? Czy w ogóle były brane w rozprawie te koszty transportu? Bo jeśli sprawa była tylko o konia, to sprzedawca mógł sobie stwierdzić "nie oddam kosztów transportu", skoro stwierdził "nie przyjmę konia" (skoro dziewczyna musiała fatygować się to sądu, to sprzedawca musiał odmówić przyjęcia konia... Cudów nie ma).
no przecież piszę  cały czas o sprawie transportu... a sprawę zakładała, bo właściciel nie chciał przyjąć konia z powrotem  🙇
Czyli wytoczyła sprawę o zwrot kosztów transportu?
przeczytaj jeszcze raz mój post....  😀iabeł:
korysindex4 ,
"widziały gały co brały" więc za transport nie oddamy, ale za konia tak?
Trochę to bez sensu.
korysindex4, Przeczytaj dokładnie moje pytanie: ja się pytam czy wytoczyła sprawę o zwrot kosztów transportu czy tylko o zwrot pieniędzy za konia?
Takie to trudne?
a sprawę zakładała, bo właściciel nie chciał przyjąć konia z powrotem  🙇


sprawę zakładała, bo właściciel nie chciał oddać pieniędzy za konia.

" za transport w sądzie nie przeszło, bo poprzedni właściciel się wykłócał o to,że widziałam konia, a transport pokrywa kupujący. więc sąd mi nie uznał transportu" cytat z fb rozmawiam z nią właśnie
Niech będzie, dzięki za info.
chciałam zuważyć tylko, że łykanie nie zawsze widac po zębach, bo moze byc koń który łyka "bez podpórki" i wtedy zorientujesz się tylko jeśli zrobi to przy tobie.
jeśli właściciel wie w jakich okolicznościach koń łyka a nie robi tego bardzo uporczywie to spokojnie da sie to ukryć
Cześć Madzia 🙂 Korys z tej strony :P


Koń łykał nagminnie i  z oparcia 🙂
No jak koń łyka z podpórki to faktycznie widać po zębach.
W handlu końmi o ile wiem tak samo egzystuje zasada, że do dwóch tygodni kupujący może konia zwrócić równiez jeśli nie ma wady zwrotnej no i w tej sprawie o której piszesz sąd się do tego przychylił jak rozumiem, bo kazał przyjąć zwrot.
tak, właściciel oddał pieniądze za konia 🙂
Ja może trochę odkopie wątek, bo mi dzisiaj ręce opadły. 😵
Przedwczoraj zadzwoniła do mnie pani z Wrocławia umówić się na jazdę próbną. Nadawała mi przez telefon chyba z 40 minut, godzinę później zadzwoniła jeszcze raz potwierdzić. Umówiłyśmy się na dzisiaj na 15 u mnie. Siedziałam w stajni w naszych syberyjskich temperaturach chyba z 3h. Pani sobie wyłączyła telefon i absolutnie olała temat. No myślałam że kogoś tam normalnie zastrzelę. Jak można sobie tak po prostu nie przyjechać 'bo nie' ? Wypadałoby chociaż zadzwonić, dać jakiś znak życia, a nie że tkwie tyle czasu, z gotowym koniem i tyle z tego mam.
Miałam podobne sytuacje, więc to niestety nie wyjątek. Po co tak ludzie robią ?
Miałam podobne sytuacje, więc to niestety nie wyjątek. Po co tak ludzie robią ?

Też się z tym spotkałam i też mnie to zastanawia. To lepiej maila wysłać czy sms, cokolwiek. To jest imo zwyczajne chamstwo i brak szacunku dla sprzedającego.
Też miałam taką sytuację, tylko kobieta nie wyłączyła telefonu, a przestała odbierać i odpowiadać na sms'y.
Najpierw wszystko ok, bardzo jej się konik podobał, a cena też atrakcyjna. Później cisza, a to ona się umawiała i wiedziała, że ja mam napięty grafik.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
19 stycznia 2013 13:01
W stosunku do nas ostatnio zastosowano szantaż emocjonalny. Pyta jakaś Pani o kuca dla dziewczynki, mąż starał się wyciagnąc co to ma być za zwierzę i do czego. W tle słychać,że kuc ma skakać, a Pani do niego,że dziecko po operacji i ma być tani. Kuc do rehabilitacji to szczególny rodzaj zwierzęcia, jakoś trudno mi sobie wyobrazić,żeby jednocześnie miał słuzyć jako sportowy. Pyta dokładniej co to znaczy tanio. Usłyszał,że DO 2 tys zł. Grzecznie jej odpowiedział, że niestety 5-6 letni kuc, któregoby z czystym sumieniem mógł do tej roli sprzedać nie może kosztować DO 2 tys zł, bo przez ten czas więcej zjadł. Pani próbowała naciskać, no ale się maz nie dał.    Na drugi dzień dzwoniła do koleżanki, która podała jej nasz numer, że co! ,że jak! jak można TYLE pieniędzy za kucyka wołać, że ona dziecko ma chore. Masakra.
edzia69, no jak mogłaś TYLE pieniędzy wołać, no! 😁 Dam głowę i rękę uciac, ze potraktowaliby kuca jak rower, zabawkę, która można używać do bólu, a potem rzucić w kąt, jak chwilowo będzie niepotrzebna, albo jak się znudzi.
Moja znajoma miała też przeboje. Miała do sprzedania 7-letnią folblutkę, 158 cm, filigranowa, bardzo spokojna, zupełnie, jak nie-folblut. Kupca szukała długo, ale nie z winy konia, tylko dlatego, że nie chciała, aby poszła do jakiegoś wariata, bądź do huntingu. Znalazła Niemkę, która ja kupiła i trzymała u niej w hotelu. Na początku była sielanka - kon pracował 3-4 dni w tygodniu, lekkie spacerki, lekka jazda na ujeżdżalni, "oj jak wlasicielka kocha i mizia itp. Po 3 miesiącach pani zniknęła, a na jej miejsce pojawiła się nowa. I nie chcę tutaj nikogo obrazić, bo wiem, ze nie każdy może mieć figurę modelki, ze zdarza się czasami mieć komuś parę, paręnaście kilo więcej, ale ta pani... Ona była poważnie chora na otyłość. I określenie "Jabba" nie jest z mojej strony złośliwością, ona na prawdę była taka duża, pisze tak, żebyście sobie wyobrazili, jak wyglądała. Wsiadała na kobylke przez dwa tygodnie, po czym kobyłka zakulała, a jej tylnie nogi urosły do rozmiarów słonia.
Moja znajoma w końcu poleciała do babeczki, bo nawet nie wiedziała, kto to jest, nie wspominając o ustaleniu opłat za hotel i postanowiła ja ochrzanic, ze wet ma się zjawić i to juz, a tak poza tym to ona chce wiedzieć o co kaman, gdzie jest poprzednia wlascicielka. Otóż Niemkę przytloczyly koszty posiadania konia, wiec oddala kobylke za darmo jakiejś koleżance, która, jak się okazało też kasy zbytnio nie miała. Pani z nadwagą spytała się wiec, czy może oddać klacz i odejść, moja znajoma odpowiedziała tylko "do widzenia"
Leczenie kobylki kosztowało ja ponad 800 funtów, klacz miała przeciążone stawy skokowe i miednice, plecy były bardzo sztywne.
No świat i ludzie 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
19 stycznia 2013 16:30
Jak widać niektórzy nie mają kompleksów i pomyślunku/ 158 cm to mały koniczek, gdzie Jabbę poniosło na takie maleństwo to ja nie wiem.....
Tak wiem, straszna jestem, dziecko chore, a ja sponsorem nie chciałam zostać...
co myslicie o bardzo obszernych opisach koni na sprzedaż (łącznie z opisem rodzicow i wyników rodzeństwa?) zastanawiam się jak pokazać o co mi chodzi bez dostanie ostrzezenia za reklamę w niewłasciwym wątku  😁
anetakajper   Dolata i spółka
24 stycznia 2013 09:29
Nie nawiedzę takich opisów... 🙄 Od razu omijam ogłoszenie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 stycznia 2013 09:33
najlepiej napisać w opisie dokonania sportowe wybitnych przodków, rodzeństwa jednym ciurkiem i to tak by nie było wiadomo że to przodkowie ale by miało się wrażenie że to ten sprzedawany koń ma takie dokonania  👀 😎



ElaPe nie rouzmiem po co od razu ironizujesz. Zapomniałam, że tutaj już nawet o nic zapytać nie można  😂
eee czemu? jak kon z dobrym papierem...

oszczędza sie czas na szukanie wyników rodziców ew. rodzenstwa
najlepiej napisać w opisie dokonania sportowe wybitnych przodków, rodzeństwa jednym ciurkiem i to tak by nie było wiadomo że to przodkowie ale by miało się wrażenie że to ten sprzedawany koń ma takie dokonania  👀 😎

Ja mam wrażenie że to szalenie często i gęsto stosowany zabieg, także galopada_, ja bym nie pisała ZA obszenie.
Można jakoś pod spodem, mniejszą czcionką, żeby było wyraźnie oddzielone.
Złota najpierw opis konia, który jest na sprzedaż. Jak komuś wystarczy - nie czyta dalej. Jeśli chce informacji o rodzicach/rodzeństwie i osiągnięciach to czyta dalej. Nie chodzi mi o przeplatanie inf o sprzedawanym koniu opisami rodzicow - wtedy powstałby niezły bełkot z tego  😁

Thymos tak jak napisałam - najpierw opis konia, pozniej jak ktoś ciekawy ---> czyta o reszcie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 stycznia 2013 09:40
galopada: ojej, no a czemu mam prosto z mostu jak dla głupków walic że takie cóż też mnie wkur... . Dajże ten swój opis z XYZ zamiast danych kunia (żeby nei było że reklama) to się oceni 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się