Czas na specjalizacje osrodkow jezdzieckich ?

Alaska, a jakiej jakości jest siano, które rośnie "samo z siebie"? Myślałam, że pensjonariuszom zależy głównie na tym, by ich zwierzaki dostawały dobrej jakości paszę... 🤔wirek:

Cena za tonę siana to ok. 400 zł, słoma 200-400/zależy od regionu, owies 750 zł. Za otrzymanie konia, któremu niczego się nie żałuje, to ok. 300 zł - licząc, że ma się wszystko "własne" - mniej, jeśli posiada się pastwiska. A gdzie prąd, woda, czas? Jak ktoś lubi robotę charytatywną, to mi nic do tego, ale jeśli mówimy o ośrodkach, które się mają z czegoś utrzymywać i by np. przyciągnąć szanowną klientelę, stworzyć specjalistyczną ofertę... To chyba tutaj nie chodzi o dopłacanie do interesu?

Problem derkowania/zawijania/spacerków mogą rozwiązywać "dziewczynki" - za np. jazdę na wybranym koniku kilka razy w tyg., będą się odpłacać takimi drobnymi czynnościami. Jak luzakowałam w stajni, to pensjonariusze za zawijanie na noc/spacerki 2x dziennie z kontuzjowanym koniem płacili nam te 20-30 zł/mies. Są różne opcje 🙂
kujka   new better life mode: on
11 grudnia 2012 07:57
ash, a ile w swojej stajni placisz za ruszenie konia jednorazowo?

ja bym bardzo chciala miec taka opcje, ale jej nie mam. moj srupek jest dla mnie zbyt cenny, zebym go dala w lapy byle komu. zeby sie ruszal, kiedy ja nie moge, to albo musialabym zatrudnic luzaczke (??) albo placic trenerowi. na trenera nie stac mnie obecnie (wole brac wspolne treningi, bo juz przerabialam bycie mniej zaawansowana od konia i z tym egzemplarzem to sie srednio sprawdza bo spryciaz wozi mnie jak chce). zatrudnienie kogos, kto by mi tego dziada lonzowal 1-2x w tygodniu moze mialoby sens, ale boje sie ze na ogloszenie odpisalyby same krejzi nastki i nie znajde osoby, ktore umie lonzowac i nie zrobi koniowi wiecej krzywdy niz pozytku.

czyli generalnie specyfikacji osrodkow mowie tak. i za ta specyfikacje bylabym gotowa doplacic.
Ja mogę powiedzieć że są miejsca gdzie można konia zostawić na spokojną emeryturę, dłuższy wyjazd lub źrebaka na odchów. Ale ludzie nie zawsze chcą płacić. Źrebak powinien kosztować 300 zł miesięcznie, emeryt najlepiej jeszcze mniej, bo z niego i tak już nic nie będzie. Dwa moje konie pensjonatowe to prawie jak adoptowane  😉, właścicielki mają daleko, w związku z czym nie mogą przyjeżdżać często, a wiedzą że koń jest nakarmiony, wyprowadzony na bezpieczny padok w towarzystwie koni, które się lubią, jeżeli trzeba to przelonżowane, obejrzane czy całe i zdrowe.

baba_jaga,  owszem, masz rację. ale zakładając, że mówimy o profesjonalizmie. ja stajnię dla zrebaków widziałabym tak: około minimalnie hektar pastwiska na zrebię (a zakup ziemii niestety drogi), porządne ogrodzenia, a nie żadne linki i plastikowe słupeczki, elementy paddock paradise, czyli zróżnicowane podłoże:kamienne ścieżki różnej grubości, górki, woda-rzeczka/jeziorko, fragmenty piaszczyste, trawiaste, zalesione; monitoring pastwisk(!), żeby na bieżąco kontrolować sytuację (przy 10 ha na których biega 10 zrebiąt ciężko co godzina obchodzić całość), codzienne spacery w ręku po różnych wzniesieniach, karuzela dla starszych koni (np od 2 latków), dobrane konie-opiekunowie czyli np doświadczone matki stada, a nie przypadkowe hotelowe konie. to tak z minimum minimum, co uważam, że powinno być w ośrodku "źrebięcym".

ash, to jest cholernie ciężka sprawa, bo dotyczy tego, na ile wyceniamy własną pracę. mnie za 100 zł nie opłacałoby się zająć zrebakiem, bo uważam, że na porządny wychów potrzeba tej godziny codziennie, plus najlepiej druga godzina na spacer w "terenie". jesli w cenie "usługi" miałby być czysty pensjonat (konia wyprowadzam, chowam, karmię, sprzątam itp) i nie interesuje mnie jego nauka, to pewnie, że można wtedy przyjmować konia za grosze, ale jeśli jest to już specjalistyczna opieka, to nie wiem dlaczego ma być wyceniana na mniej niż trening, bo to przecież też trening za młodu.

ciężko wycenić takie ośrodki, gdzie przyjmowani są emeryci/dzieciarnia i najczęsciej nie kończy się na miejscu nastawionym stricte na tą grupę, tylko na wersji - gdzie najtaniej. i właściwie pensjonat gdzie nie ma warunków ku treningom od razu jest kwalifikowany jako emeryt/dzieciarnia, mimo, że np uważam, że jeśli miałaby być to profesjonalna usługa, to np dla emeryta niezbędne jest solarium, myjka wewnętrzna z ciepłą wodą - masaże-, czy super fajnie byłoby mieć z lepszych opcji np hydromasaż, który na starsze kościurki jest zbawienny, ale to już marzenia ściętej głowy😉
Na pomorzu są takie ceny czyli 400-500 zł (nie mówię tutaj o Trójmieście). W sumie cena nie znaczy zawsze, że coś jest dobre bo możecie znaleźć fajną stajnię z super właścicielami którzy dbają o zwierzaki a także stajnię w której bulisz masze kasy i nic za to nie masz bo właściciel jest nastawiony tylko na zarobek.
Na pomorzu raczej rzadko spotyka się stajnie z solariami super myjkami i innymi wypasami, owszem są ale to pojedyncze przypadki. W mojej stajni płacisz 500zł za boks i co za to masz- opiekę właściciela który chodzi do zwierzaków nawet w środku nocy, dodatkowo w stajni zamontowana kamerka  żeby w nocy móc sprawdzić czy wszystko jest ok. Konie mają pastwiska, wielkie boksy, jasną czystą stajnię dookoła lasy, pola, jeziora . Myjki wypasionej nie ma ale leży wąż jest miejsce gdzie możesz konia przywiązać umyć bez problemu i iść na spacer na trawkę.
Mankament brak miejsca z idealnym podłożem. W naszych stajniach często brakuje podłoża do jazdy- lato ok ale jesień, zima tragedia.
Dziwi mnie, że macie problemy z zostawianiem koni na dłuższy okres w stajni. W moim przypadku zawsze była to kwestia dogadania się w właścicielami. W stajni gdzie jestem już trzeci rok na zimę jest przywożony koń który całe lato stoi na pastwisku pod domem. Właściciele  nie boją się zostawić konia wręcz bywało tak, że nie przyjeżdżali i nie dzwonili nawet miesiąc. W tym roku kobyłka przyjechała do nas źrebna i maleństwo przyjdzie na świat u nas.
A Trójmiasto? Sama szukałam czegoś ostatnio żeby przewieźć konia do Trójmiasta ale jeżeli mam płacić 800-900zł tylko za to że koń stoi np. na Hipo gdzie konie stoją w samym błocie zero trawy no to sory chyba nie. Owszem znajdziemy stajnie na super poziomie ze specjalizacjami ale raczej są to na prawdę wyjątki. Wolę chyba trzymać konia na wsi niż wieźć ponad 100 km żeby większość czasu stał w boksie.
Tu chyba rodzi się moje pytanie po przeczytaniu waszego tematu: czy wszyscy z was to jeźdźcy sportowi i potrzebujecie mega stajni? Przecież koń jest szczęśliwy jak ma full trawy. Czy nie jest to czasami szukanie zbędnych luksusów żeby nam było łatwiej? Nie neguję, że karuzela, solarium czy inne udogodnienia to zło wręcz bardzo fajne rozwiązanie ale z drugiej strony decydując się na kupno konia powinniśmy być świadomi, że to nie jest rower nie postawimy go w koncie i zajrzymy do niego kiedy nam się zachce tylko ten zwierzak nas potrzebuje i nie powinniśmy zrzucać na kogoś naszych obowiązków. Nie masz czasu na zajmowanie się koniem to go sprzedaj.
Maea, ale specjalizacja to także istnienie małych przydomowych stajni bez wygód dla właścicieli za to z pastwiskami, całodziennym padokowaniem, często wolnowybiegowych. I takie stajnie muszą być dużo tańsze od tych proponujących bardziej rozwiniętą infrastrutkurę. Przy 3, 4 koniach koszty prądu, wody nie są wysokie, zwłaszcza bez oświelonej ujeżdżalni, ogrzewanej siodlarni  itp.  Pracy przy tylu koniach też nie ma za wiele.
Solarium dla staruszka sportowca może akurat mieć świetny wpływ na plecy które po latach sportu często potrzebują czegoś więcej. Dla większości emerytów pewnie byłyby fajnym dodatkiem ale nie są czymś niezbędnym
Nie każdy też może zadbać o konia, który już nie jest użytkowany pod siodłem i to nie chodzi o przedmiotowe traktowanie zwierząt, po pierwsze nie ma sensu trzymać takich koni w stajniach za 1000-1500 zł  w centrum Wawy, po drugie dojeżdżanie do kilku koni w różnych stajniach codziennie jest raczej niewykonalne. Nie wszystkim wystarcza sam fakt posiadania konia, niektórzy chcą jeździć, rozwijać się sportowo. Dla mnie ważne jest w tym momencie zapewnienie odpowiedniego miejsca w którym koń będzie miał dobrą opiekę i wykonane wszystkie niezbędne zabiegi + trochę miziania  😉

Isabelle oferta odnośnie źrebaków o której piszesz to już ekstra +  😉 Ale na to też może być popyt, tylko cena też musiałaby być adekwatna do poniesionych nakładów, choćby czasu. Wystarczyłoby wyprowadzanie w ręku na padok, zakładanie i ściąganie kantarka na czas pobytu w stajni - mega później ułatwia zakładanie ogłowia - no i czyszczenie, obgłaskiwanie
W zachodniopomorskim ma powstac stajnia która będzie świadczyła usługę rehabilitacji (leczena też).
gdzies w polsce jest juz taka (przynajmniej po nazwie wnioskuje).

gdy mój koń był chory - po wypadku wymagał właśnie takiego ośrodka. albo dalej gdize ktoś by go codziennie/ileś razy dziennie z odpowiedniego boksy wystawiał na np. bieżnie, doglądał, ruszał.... na początku i leczenie ale potem już tylko kontrolowany ruch był mu potrzebne. wiec albo ośrodek gdzieś dalej gdzie ktoś by to robił albo bliżej gdzie taki sprzęt byłby dostępny - bieżnia, może potem (na początku zbyt niebezpieczne) karuzela , może wodna bieżnia czy basen, mała pusta, bezpieczna hala (ze bez innych koni i sprzętu) na koniec padok.
ale nie było... nic... najlepszą opcją po stanie ostrym było trzymać u siebie, puszczać na korytarz małej stajni, potem kryty lonżownik, padok czasem polując kiedy zeby bez innych koni i tez za duzy, albo po ulicy trzeba iśc...a idz z koniem wysokiego ryzyka którego energia rozsadza, jest wydziczały po ulicy... ze stajni strach było wyprowadzić... i płakać jak kontuzja sie odnawia bo nie sposób kontroli mieć nad koniem na lonżowniku... ty potrzeba kompleksu budynków gdzie wszystko połączone i ryzyko zmniejszone do minimum.
chwile później podobny problem miała koleżanka - i też nie znalazla miejsca gdzie mogłaby wstawić konia po odebraniu z kliniki (a budżet miała duuuzo większy niż ja). teraz juz jakies karuzele się pojawiły... ale kompleksu i usług brak.

takie ośrodki naprawde są potrzebne - od postawienia w hotel łąkowy z ruchem raz w tygodniu po codzienną pielągnacje, ruch, wcierki itd... i na wiele miesięcy i na kilka tygodni (np po kastracji).
Moon   #kulistyzajebisty
11 grudnia 2012 10:01
patkoniara, a dlaczego wykluczasz, że wypas stajnia (solara, karuzela, dobre podłoże) =/= full trawy?
Najbliższy przykład: La Scalla w Czeczewie. Łąki po horyzont, hala, myjki, solarium. Da się? Da. I po to te 'luksusy' wymyślono, tak, żeby nam, właścicielom, którzy z koni nie żyją (= mają inną pracę zawodową) było łatwiej być u konia codziennie lub być spokojnym o to, że podczas naszej nieobecności koń będzie miał zapewniony ruch (karuzela, padok). I niestety, w naszym klimacie, jeśli myśli się o jakiejkolwiek jeździe innej niż spacerki do lasu w śniegu po kolana, tak, szukamy przede wszystkim takich 'luksusów'. I chwała tym, którzy mają taką możliwość, przez to jeździectwo się rozwija.
W dużych stajniach nie powinno być problemu ze znalezieniem kogoś kto wykona przy koniu "czynności dodatkowe", których nie obejmuje umowa pensjonatowa.

Policzyliśmy czas niektórych czynności i wychodzi że np. przebranie konia z derki stajennej na padokową i potem z powrotem z padokowej na stajenną, złożenie i odwieszenie na wieszak pozostałej derki to nieco ponad 7min dziennie. Obie derki są bardzo porządne z wieloma paskami do zapięcia.
Licząc 7 min x 31 dni = 217min miesięcznie czyli ponad 3,5 godziny. Godzinę pracy pracownika czy też luzaka wyceniamy na 20zł. Może i dużo ale jeżeli to jest pracownik etatowy to w tych pieniądzach jest ZUS i podatek a jeżeli jest to luzak "na czarno" to przecież tez sobie musi opłacić chociażby ubezpieczenie wypadkowe.

Większość pensjonariuszy potrafi to zrozumieć.
Moon   ja tego nie wykluczam tylko czytając cały wątek miałam wrażanie, że w każdej stajni powinno być coś takiego. Bądź też argumenty - 500zł za boks to podejrzana suma są śmieszne.  Odnoszę się też do tego, że takie stajnie są głównie w dużych miastach Trójmiato, Warszawa, Wrocław, Kraków itp tam gdzie ludzi stać na to. Na przykładzie stajni masz podany fakt aby trzymać konia w takiej stajni po pierwsze musisz mieć sporo kasy na jego utrzymanie tak a po drugie na dojazdy tym bardziej w Gdańskich korkach 20km człowiek powinnien pokonać w 10-20 min a jedzie godzinę a czasem i dwie jak ja dzisiaj:/
mtl   I M Equestrian
11 grudnia 2012 18:55
[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1611543#msg1611543 date=1355219266
gdy mój koń był chory - po wypadku wymagał właśnie takiego ośrodka. albo dalej gdize ktoś by go codziennie/ileś razy dziennie z odpowiedniego boksy wystawiał na np. bieżnie, doglądał, ruszał.... na początku i leczenie ale potem już tylko kontrolowany ruch był mu potrzebne. wiec albo ośrodek gdzieś dalej gdzie ktoś by to robił albo bliżej gdzie taki sprzęt byłby dostępny - bieżnia, może potem (na początku zbyt niebezpieczne) karuzela , może wodna bieżnia czy basen, mała pusta, bezpieczna hala (ze bez innych koni i sprzętu) na koniec padok.
[/quote]

Taki osrodek to super sprawa, pomagam w naszym tutejszym centrum terapi, konie maja opieke od rana do wieczora, chodza na bieznie/lonze/jazde/padok/trawke/cokolwiek innego im potrzeba, co jakis czas sprawdza sie postepy w terapi i jesli trzeba to dokonuje sie zmian w planie pracy (ocenia weterynarz i fizjoterapeuta). Jest solarium i inne drogie maszyny i urzadzenia. Do tego dieta dostosowana do konia, siano/sianokiszonka kilka razy dziennie. No i wlasciciel jest informowany na biezaco o postepach i efektach  😜
tak z prywatnego posiadania/zarządzania i pracy (biznesplany):

1.jeśli hotel to w zasadzie łąka - pastwisko, samowystarczalne do tego, koń 24 h, nie ma przy nim pracy w sensie jakiś specjalnych zabiegów - to naprawde jego utrzymanie to minimalny koszt (nawet bliski 0 - jak ma się te "idealne" warunki). zimą dochodzi siano/ew. treściwe - to juz np 200 zł

2.jak mamy boksy - to już wiecej bo ścielić trzeba, karmić na noc - koszt większy (i 200 i 300 zł cały rok) (koszt konia - bez ludzi z niego korzystających) = koszt hotelu musi być powyżej tego

3. jeśli koń wymaga opieki - to już są koszta dodatkowo, na konie którym ciągle trzeba coś robić (np karmić, derkować zmiennie, zawijać, smarować itd już potrzeba ekstra pracownika - koszt jego pensji dochodzi (i na 1i na 10 koni bedzie taki sam - bo 1 czy 2 czy 10 to trzeba robić - płaci się tyle samo.... ) - tu już nie mogą być kwoty 200 czy 300 zł która przy opcji 1 da zarobek.

4. jeśli mamy ośrodek - to mamy koszt inwestycji, która musi się zwrócić (też rozkładająca się na ilośc koni)  + opłaty bierzące - prąd - swiatlo w stajni, socjali, na hali, na ujeżdżalni, terenie....., woda (już nei tylo do pojenia ale myjki itd) , podłoża, przeszkody (i ich naprawy, uzupełniania), inne podatki (wyzsze niż za laki do ktorych ma się doplaty jeszcze i bud. gospodarcze - to już setki metrów firmy) , pracownicy - w ilości zależnej od świadczonych usług i wiele innych - to już i 500/600 zł za mało - wszystko zalezy ile zainwestowane i co zużywają klienci (i media i materiał i pracowników) wiec ceny i 1000 jeśli naprawde jest za co płacić nie dziwią.

nie macie co być podejrzliwi, że łąka za 300  czy przydomowa/mała (w sensie bez infrastruktury sportowej) za 400 to jakiś kit. naprawde to sa zupełnie inne koszta niż takiej ze wszelkimi bajerami.  i nie mówcie o tym głośno bo ceny popodnoszą, żeby wam sumienie uspokoić... a sama z takich korzystam - nie chce przepłacać :PPP
dlatego też bajery powstają w dużych stajniach - łatwo można policzyć ile czasu przy jakim zysku (czyli opłata pensjonatowa - koszta bieżące (z podatkami, pensjami...) ) zwraca się stajnia, hala, ujeżdżalnia, karuzela....  nie może być tak że prawdziwe zyski pojawią się 20 lat po śmierci założyciela 😉)) a jak dlatego mają dojść ekstra pracownicy (bo przecież nie mają możliwości ani teleportacji ani pączkowania w razie nawału pracy) do zawijania, derkowania itd - to już cena jest wyższa - bo koszt większy.

ośrodek z rehabilitacja/leczeniem o którym pisalam będzie kosztował kilka milionów + ogromne koszta eksploatacji (opłaty, pensje itd), koni będzie mało. - takie coś nie będzie mogło kosztować tych 300 zł bo zwróci się za pierdyliard lat  😉 (choć pewnie cena bedzie zróżnicowana - zależna od świadczeń)

ale naprawde - wstawienia w takie miesce oszczędziłoby mi jako właścicielowi i czasu i kasy i nerwów. można bylo konia zrobić do fazy "łąki" czy nawet siodło w np. pol roku a nie 2 lata. licząc ze koszt będzie np polowa wiecej niż hotel - i tak byłabym do przodu ... (nawet nie wliczając powtarzania leczenia i jego kosztów które ponosiłam przez przedłużające się zdrowienie i nawroty).
dobra... ja jeszcze miałam opcje taniego trzymania, samodzielnego leczenia (=koszt mniejszy "milion" razy)- ale inni już tak nie mają i bulą po tyś. zł za kaleke w boksie pare razy dłużej niż by mogli - a efekt też nie będzie taki sam na końcu...

mam nadzieje, że projekt wyjdzie i... że nie będę jednak potrzebowała korzystać 😉))

mtl
- gdzie taka jest? bo ja tylko (i to z fejsbuka) kojarzę "stajnia rehabilitacja koni" - czy jakoś tak. ale tylko po nazwie...
bo pięknie - tak to powinno wyglądać.
znasz ceny?
mtl   I M Equestrian
11 grudnia 2012 19:28
horse_art nie w Polsce... ja tylko zachwalalam twoj pomysl/zapotrzebowanie  🙂
horse_art, "stajnia rehabilitacja koni" to pewnie hebdów masz na myśli - doktora Pędziwiatra - mamy ich niemal po sąsiedzku, bo ok. 20km nas dzieli 🙂
Baba Jaga poruszyłaś temat bliski memu sercu. Od lat mam wizję stajni skierowanej do konkretnej grupy docelowej. Pod tym kątem staram się szerzyć swoją wiedzę i jeśli tylko finanse pozwolą chcę nauczyć się jeszcze kilku umiejętności i stworzyć u siebie odpowiednie warunki.
Jedyny problem jaki się pojawia to czy znajdą się klienci gotowi zapłacić za usługi. Bo czytając nawet na forum jakich stajni ludzie szukają widzę 2 opcje. Dobra infrastruktura do jazdy/ trenowania blisko miasta- tu są gotowi zapłacić. Stajnia dla nieroba- najlepiej za darmo- aha z padokami.

horse_art, dokładnie poszłam podobnym tropem. Cennik bazowy + opłaty indywidualne za usługi jakie możemy wykonywać. Oczywiście chodzi o regularne zabiegi. Niektóre z wykorzystaniem odpowiedniego sprzętu będącego na wyposażeniu stajni. Stworzyć takie miejsce gdzie właściciel może zapłacić za to czego sam nie może dopilnować (sama musiałam kiedyś zwolnić się z pracy bo nie dałam rady pogodzić z rehabilitacją konia), a konia odwiedzi po to żeby zobaczyć jak jego pupil się miewa, da marchewkę i ureguluje należność 😉
no i super. i tak jest uczciwie i atrakcyjnie - nie potrzebujesz dodatkowych usług - nie płacisz=masz taniej. koń emeryt którego pańcia nie naciąga rachunków za kilka stów miesięczne mediami, na łace  =taniej bo koszt mniejszy. pańcie co muszą miec ekstra podłoże i solarium -drozej.

a w ogóle super sprawa mysle takei solaria itp zeby byly na monety. stajnia np nie 1000 zł ale 500 ale za to takie rzeczy na monety - jak na przystaniach żaglowych - solarka=moneta, hala=moneta (no hala moze nei, to 700 stajnia z halą np) pralka=moneta.... i sie z tych co korzystają i tak na zbiera a nie będą sobie czapraków suszyć albo zostawiać na pol dnia włączonego czy wody odkręconej robiąc rachunki ze glowe urywa.

bo jak coś ekstra trzeba placic to podstawowa cena musi być niska.... nizsza niż gdzie indziej i w granicach przyzwoitości do tego)
mtl   I M Equestrian
11 grudnia 2012 20:33
Zbroslawice -> woda/myjka = moneta  😂
horse_art, ja chciałabym bez hali i kwarców. Nie mieszałabym potrzeb różnych ludzi. Wolę iść w jednym kierunku i robić to dobrze niż łapać wszystko po drodze i nikt z usług nie będzie zadowolony. (jak odwieczny zatarg pingwinów ze skoczkami). Mam warunki, gdzie mogę być nastawiona na konie typu rekonwalescent, rencista itp. Zamiast hali wolałabym np. basen (sfera marzeń).
Ale właśnie z nastawieniem na to by codziennie kopyta wyczyścić, zrobić wcierki, podać leki, itp. Cena max z wszystkim "fajerwerkami" w pakiecie nie przekraczałaby średnich cen przyzwoitej stajni z warunkami do treningu. Dlaczego? Bo wszystko ponad to co koń zeżre i media to praca rąk i czas.
Dlatego koni nie może być dużo. max 5-6 koni na 1 osobę.
Met, tak, tak - Hebdów , kojarze.
a jak tam jest? możesz opowiedzieć?

myjke też bym mogla miec na monete - jakby oczywiście cena nie była kosmiczna, no i hotel podstawa odpowiednio niższa niż w takich z woda w pakiecie.
nie byłoby kałuż i błota na pół ośrodka, bo leją godzinami. a ci co nie leją nie płaciliby za tych co leją...

bera7  - dokladnei dokładnie masz racje!
jak dla sportowców - wypas z kwarcami + uslugi np ruszania
tu mie ma miejsca dla dziadków czy chorych

jak dla chorych - to zestaw tylko "dla konia" - bez bajerów dla ludzi, czyli to co potrzeba zeby o nie dbać i je ruszac jak trzeba. spokój cisza, bez zawodów, obcych koni, zamętu tysiecy ludzi itd. I tu i zarobisz i nie bedzie drogo - bo mniej inwestycji, ale więcej pracy

klinka/ośrodek reh. taki medyczny to juz musi miec hale - bo np do sprawdzania konia na prostym na róznych podłożach czy wypuszczenia w bezpiecznym i mało bodźcowym miejscu (bo tki wystany kilka miesięcy to średnio bezpiecznie odrazu na padok), plus lonzowniki itd - bo to ruch też leczy.
takei bardziej profesjonalne. to mozna ew. z tymi mniej wymagającymi chorymi połączyć. ale też nie ze szportowcami.
czyli
horse_art, byłam tam tylko raz i się zdziwiłam, bo po zdjęciach wyobrażałam sobie całość inaczej. moje zaskoczenie było in minus. wrażenie z perspektywy czasu potęguje fakt, że byliśmy tam akurat w poszukiwaniu koni na sprzedaż. był jeden, własność instruktora, za 9000zł, z dziwnie wysokimi kopytami. kuty. tłumaczone, że mają małą ujeżdżalnię, na której miał problem ze skokami na boso. jak się później dowiedziałam, koń miał rąbnięte trzeszczki. Michałowi i Edycie podobały się boksy, ja nie mogłam wyjść z szoku, że tak mylnie oceniłam miejsce po fotach. może musiałabym na spokojnie tam podjechać i spojrzeć na całość jeszcze raz, żeby obiektywnej oceny się dorobić
[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612036#msg1612036 date=1355253114]
tak z prywatnego posiadania/zarządzania i pracy (biznesplany):

1.jeśli hotel to w zasadzie łąka - pastwisko, samowystarczalne do tego, koń 24 h, nie ma przy nim pracy w sensie jakiś specjalnych zabiegów - to naprawde jego utrzymanie to minimalny koszt (nawet bliski 0 - jak ma się te "idealne" warunki). zimą dochodzi siano/ew. treściwe - to juz np 200 zł [/quote]
Koszt bliski zero? Czyli wstaw swojego konia na taki pensjonat, nie licz, że ktoś się zainteresuje czy jeszcze żyje i czy w ogóle jest jakieś ogrodzenie i czy po kilku latach na tym samowystarczalnym pastwisku jest jakakolwiek trawa - nie mówiąc o trawie zapewniającej co najmniej zapotrzebowanie bytowe konia...

[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612036#msg1612036 date=1355253114]
2.jak mamy boksy - to już wiecej bo ścielić trzeba, karmić na noc - koszt większy (i 200 i 300 zł cały rok) (koszt konia - bez ludzi z niego korzystających) = koszt hotelu musi być powyżej tego
[/quote]
Prosty rachunek - kostka siana dziennie to 4złx30 dni= 120zł, kostka słomy 3złx 30dni= 90zł, owies załóżmy 1 kg (!) dziennie w średniej cenie 0,65gr/kg x 30 dni ok 20 zł to razem 230zł - trafiłaś - koń dostaje minimalne dawki jedzenia, koszt hotelu powyżej tej ceny, wiec nadwyżka idzie na media i pracownika, właściciel stajni nic nie zarabia, ew. naprawy pokrywa z własnej kieszeni...

[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612036#msg1612036 date=1355253114]
3. jeśli koń wymaga opieki - to już są koszta dodatkowo, na konie którym ciągle trzeba coś robić (np karmić, derkować zmiennie, zawijać, smarować itd już potrzeba ekstra pracownika - koszt jego pensji dochodzi (i na 1i na 10 koni bedzie taki sam - bo 1 czy 2 czy 10 to trzeba robić - płaci się tyle samo.... ) - tu już nie mogą być kwoty 200 czy 300 zł która przy opcji 1 da zarobek.
[/quote]
Wysokość pensji w większości przypadków zależy od ilości przepracowanych godzin, więc ma znaczenie czy pracownik robi przy 1 czy przy 10 koniach!!!

[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612036#msg1612036 date=1355253114]
4. jeśli mamy ośrodek - to mamy koszt inwestycji, która musi się zwrócić (też rozkładająca się na ilośc koni)  + opłaty bierzące - prąd - swiatlo w stajni, socjali, na hali, na ujeżdżalni, terenie....., woda (już nei tylo do pojenia ale myjki itd) , podłoża, przeszkody (i ich naprawy, uzupełniania), inne podatki (wyzsze niż za laki do ktorych ma się doplaty jeszcze i bud. gospodarcze - to już setki metrów firmy) , pracownicy - w ilości zależnej od świadczonych usług i wiele innych - to już i 500/600 zł za mało - wszystko zalezy ile zainwestowane i co zużywają klienci (i media i materiał i pracowników) wiec ceny i 1000 jeśli naprawde jest za co płacić nie dziwią. nie macie co być podejrzliwi, że łąka za 300  czy przydomowa/mała (w sensie bez infrastruktury sportowej) za 400 to jakiś kit. naprawde to sa zupełnie inne koszta niż takiej ze wszelkimi bajerami.  i nie mówcie o tym głośno bo ceny popodnoszą, żeby wam sumienie uspokoić... a sama z takich korzystam - nie chce przepłacać :PPP
dlatego też bajery powstają w dużych stajniach - łatwo można policzyć ile czasu przy jakim zysku (czyli opłata pensjonatowa - koszta bieżące (z podatkami, pensjami...) ) zwraca się stajnia, hala, ujeżdżalnia, karuzela....  nie może być tak że prawdziwe zyski pojawią się 20 lat po śmierci założyciela 😉)) a jak dlatego mają dojść ekstra pracownicy (bo przecież nie mają możliwości ani teleportacji ani pączkowania w razie nawału pracy) do zawijania, derkowania itd - to już cena jest wyższa - bo koszt większy.
[/quote]
naprawdę uważasz, że właściciel pensjonatu - nawet tego najdroższego, ma wliczone w cenę pensjonatu koszty inwestycji??? Czy Ty masz pojecie o JAKICH kwotach mówisz??? Policz sobie chociażby budowę lonżownika najmniejszego, najbardziej bylejakiego za np. 30tys. zł to po ilu latach przy stajni na 10 koni on się zwróci i ile powinien kosztować ten pensjonat, żeby w ogóle się zwrócił???
I wybacz, jak pensjonat kosztuje 300zł to jestem podejrzliwa...
Bo - albo właściciel oszukuje na paszy i opiece żeby jakoś wyjść na swoje,
albo" niedokalkulował" i jak się wreszcie doliczy że dokłada, to zacznie oszukiwać, albo podwyższy radykalnie cenę, albo zrezygnuje z prowadzenia tego biznesu
albo robi to charytatywnie lub "dla towarzystwa", a jak się znudzi to... czytaj wyżej

[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612036#msg1612036 date=1355253114]
tak z prywatnego posiadania/zarządzania i pracy (biznesplany):

1.jeśli hotel to w zasadzie łąka - pastwisko, samowystarczalne do tego, koń 24 h, nie ma przy nim pracy w sensie jakiś specjalnych zabiegów - to naprawde jego utrzymanie to minimalny koszt (nawet bliski 0 - jak ma się te "idealne" warunki). zimą dochodzi siano/ew. treściwe - to juz np 200 zł

Koszt bliski zero? Czyli wstaw swojego konia na taki pensjonat, nie licz, że ktoś się zainteresuje czy jeszcze żyje i czy w ogóle jest jakieś ogrodzenie i czy po kilku latach na tym samowystarczalnym pastwisku jest jakakolwiek trawa - nie mówiąc o trawie zapewniającej co najmniej zapotrzebowanie bytowe konia...

[/quote]

Też mnie to zdziwiło. Przecież trzeba chociażby zapłacić podatek rolny za daną działke(czyli wspomnianą łąke). U mnie np. od 1ha rocznie to 80 zł. No i jakby nie patrzeć to jakieś ogrodzenie być musi- ogrodzenie 1 ha nie kosztuje 100 zł raczej. No i woda, może i kwota niewielka, ale sie uzbiera.

Prosty rachunek - kostka siana dziennie to 4złx30 dni= 120zł

Licząc, że jest to kostka standardowa 10-12kg, to trzeba wziąć pod uwage, że koń przy stałym dostępie do siana może zjeść 2 kostki na dobe.
gosiaopti, JolantaG wszedzie napisałam koszt utrzymania i że plus zarobek  do tego doliczamy- dla porównania jakie KOSZTA gdzie(za co) i to ponad tą kwote- zarobek (lub na wszelakie inne wydatki). dlatego pisze, że przy domu , na łąkach można za 300 zł a w ośrodku z infrastrukturą to już np tyś. i to dla wielu koni dopiero będzie opłacalne. ale, że łąka/przydomowo za 400 wcale podejrzane nie jest... bo nie ma kosztów takich i inwestycji

1. przecież wiem jak jest bo tak mam 😉 nikt za darmo w ramach biznesu nie bedzie trzymal (pisalam ze zimą są koszta), wiec koszta+ zarobek = określona cena za taki pensjonat.
jesli podatek to 80 zł/rok to miesięcznie to 6,70 (pomijam że bierze się dopłaty za wypasanie =wpływy) , ogrodzenia nie robisz co miesiąc - za pensjonat bierzesz np 300/mies. opłaca się?
no musi jeśli tyle ludzie biorą...

2. wyszło ci 230 przy całorocznych wydatkach na tym poziomie , latem są niższe - bo więcej na łąkach- dlatego napisałam z górką, że 200-300 to koszt mieś. i że musi być cena wyższa żeby zarobić ... np 400-500?
sądzisz że np zielona stajnia dopłaca do tych swoich koni hotelowych? sama napisała, że 1 koń w hotelu zarabia na 1 jej. kłamie? jakby się nie opłacało to chyba by hotelu nie miała? a nie oszczędza na nich.

3. jakoś nie widze nikogo kto by przychodził np. na godz. rano, 2 w południe i godz. wieczorem - trzeba dać dniówkę, nawet takie 50 zł, + mozna na godziny takiemu na wieczorne karmienie albo do wyrzucania gnoju. najczęściej jeszcze trzeba człowieka zakwaterować, często dać wikt. wiadomo jak z porządnymi pracownikami na wsi do stajni.... (w okolicy nie mamy chyba żadnego miejscowego "na stale", wszyscy przyjezdni z innych regionów kraju i zagranicy) no i musi być ktos 24 h w stajni....
można ludzi na godziny, ale czy ich tylu znajdziesz przy dużym osrodku? no i postawisz konia gdzieś gdzie ie ma nadzoru 24 h?
(to są koszta pensjonatu - a nie stajni przydomowej gdzie właściciel chodzi przy wszystkim, ew. wynajmuje kogoś na godziny do sprzątania)

4. to uważasz że wielkie "wypasione ośrodki" nie zarabiają? dla 2 koni hotelowych hala, wypas stajnia , lonżowniki itd się nie zwrócą nigdy (nawet jak są (a są najczęściej z dotacji) , napewno nie w cenie jak w opcji 1 czy 2 - o tym była moja wypowiedz - ale jak koni jest 50  i za każdego jest tyś. czy wiecej miesięcznie to już chyba się da? inaczej by żadna stajnia nie powstała.
[quote author=horse_art link=topic=90112.msg1612270#msg1612270 date=1355271965]

1. przecież wiem jak jest bo tak mam 😉 nikt za darmo w ramach biznesu nie bedzie trzymal (pisalam ze zimą są koszta), wiec koszta+ zarobek = określona cena za taki pensjonat.
jesli podatek to 80 zł/rok to miesięcznie to 6,70 (pomijam że bierze się dopłaty za wypasanie =wpływy) , ogrodzenia nie robisz co miesiąc - za pensjonat bierzesz np 300/mies. opłaca się?
no musi jeśli tyle ludzie biorą...

[/quote]

No jak komu, mi np nie. Przy utrzymaniu emeryta - który teraz u mnie mieszka, za 300 zł - nic by mi nie zostało za chodzenie koło niego, a trzeba sie koło niego naskakać. No cóż, pewnie sporo zależy od samego konia ( jego gabarytów), regionu kraju i łaskawości pogody w danym roku - choćby susze, kiedy w połowie sezonu pastwiskowego trzeba lecieć na sianie całą dobe.
Może troche głupie gadanie, ale nigdy nie ma z górki, zeby wszystko dopisało.
Większość starych koni ciężko utrzymać na samej trawie w dobrej kondycji i owies tez jest raczej mniej polecany. Raczej preferuje jęczmień - jest droższy - a on juz wymaga śrutowania, ja dodatkowo zalewam wrzątkiem ( a to już wyższe koszty). Do tego różne dodatki by wzbogacić diete, no i się uzbiera.

Dopłaty owszem jakieś są, ale obecne ceny nawozów i paliwa, zabiorą całość tej dopłaty. Koń zje trawe i zostanie tylko gówno, które na tej łące na niewiele sie zda, bo koń już w tym miejscu trawy nie wypasie.

Właściwie nie wiem co bym mogła zmienić, by w przydomówce brać 300 zł i sie opłacało. Nie każdy emeryt nadaje sie na łąke całodobowo, a ze sie nie nadaje, to trzeba mu zapewnic boks i w nim pościelić oraz dać siana na noc, conajmniej pół kostki, no i treściwke, żeby nie przypominał wieszaka.

Heh, może i zależy od przypadku, może komuś sie opłaca, zależy kto co oferuje.
Widzisz, bo najważniejsza jest organizacja np. własne siano, słoma wymieniana na obornik, zakup pasz u producentów/hurtowników. Przykład - koszt zakupu sianokiszonki u sąsiada 50 zł/450 kg - bela dla konia na miesiąc, koszt produkcji własnej 40 zł i wystarcza na tyle samo. Koszt produkcji beli słomy ok 15 zł - 2 szt/konia miesiącznie. Koszt zakupu kostki siana - ile? 3, 4 zł? x 45 kostek (tyle kilo ile sianokiszonki na konia) to już 135 - 180 zł. Kostka słomy - 2 zł x 30 dni - 60 zł. Jest różnica? Jest mnie siano/sianokiszonka na miesiąc kosztuje 50 zł a hotel w mieście, który siano kupuje 135-180 zł. Łuska słonecznika - 35 groszy za kilogram a nie złotówka. Otręby na młynie 500 zł/tonę - tylko trzeba wziąć więcej i po nie pojechać (ja akurat mam blisko) - jak chcesz kupować po woreczku to wiadomo, że drożej.

Ciekawa jestem czy są u nas stajnie gdzie można oddać klacz na wyźrebienie - z monitoringiem, jakimś wetem lub technikiem na miejscu?
horse_art, licząc tak jak Ty liczysz to właściciel stajni nie ma prawa do pensji? Chyba normalne, że człowiek też chciałby mieć pensje z tego. Zapłacić Ubezpieczenie itp.
Taka partyzantka na długo się nie utrzyma, bo za darmo (po kosztach) to można konia 1 znajomemu trzymać, a nie w ramach biznesu.
zielona_stajnia, ale liczysz własną pracę? Koszt naprawy maszyn?
Czemu koszt łąk miałby być 0? A nawożenie, przesiewanie?
Zresztą czemu ktoś miałby rezygnować z zarobku np. z uprawy zboża lub sprzedaży siana z tego areału po to aby trzymać cudze konie

Przydomowe stajnie nie mają inwestycji - również się nie zgodzę - boksy trzeba wybudować, potem wymieniać deski jak się zużyją czy to od zęba czasu czy końskiego  😉

Zakup poideł, żłobów.[quote author=zielona_stajnia link=topic=90112.msg1612284#msg1612284 date=1355293862]

Ciekawa jestem czy są u nas stajnie gdzie można oddać klacz na wyźrebienie - z monitoringiem, jakimś wetem lub technikiem na miejscu?
[/quote]

Są takie miejsca, z tym że raczej zaufany wet jest pod telefonem, a monitoring we własnej osobie  😉
ok- z czystej ciekawosci pytam- stajnia hodowlana czyli oddajemy klacz zrebną i mamy zagwarantowana super opiekę

ile byscie byli skłonni zaplacic za

- pasza najlepszej jakosci i w odpowiedniej ilosci
-codzienne sprzatanie boksu
-wyprowadzanie i wprowadzanie ( w ręku) na bezpieczne i dobrze ogrodzone pastwiska ( z prawdziwego zdarzenia, nie ugory... )
-codzienne czyszczenie plus kopyta
-pilnowanie kowala, obecnosc przy wszelkich mozliwych zabiegach wet łacznie z inseminacja
- pilnowanie porodu
-odbieranie porodu
-pełna opieka poporodowa , dostawianie zrebięcia do matki, pilnowanie smółki itp..
- pierwszy kantar, wiązanie do jedzenia, prowadzanie na lince ( w koncu wszystkie wyprowadzane w ręku)
-czyszczenie zrebięcia, podawanie nóg- trzymanie do werkowania
- podawanie witamin, codzienna pielęgnacja matki i żrebiecia
- monitoring ( czyli w kazdej chwili nawet z telefonu mozecie obejrzec co dzieje sie w boksie)
-zaufany weterynarz, opiekujący sie stajnią od lat
-całodobowa opieka technika wet z doswiadczeniem


przy kosztach paszy z witaminami- 400 zł za klacz


???? 
Dziwne wyliczenia... Mam maleńką stajnię na 3 kopytne. Sam koszt utrzymania jednego wychodzi średnio 300 - 350 zł zł/mc
Do tego trzeba doliczyć: koszt nasion traw, koszt nawożenia, koszt prądu w tym prądu "psastuchwowego (woda wliczona), koszt amortyzacji/wymiany ogrodzeń (kilkadziesiąt/set zł rocznie), koszt odkażania i malowania stajni (odpowiednio: raz na pół roku i raz w roku), itd itp. To wszystko da dobre 3 000 zł / rok (jak nie lepiej) czyli z 70 zł/mc do kazdego konia dochodzi lekką ręką
Jak doliczę jeszcze paliwo które zużywam wyrównując place do jazdy i padoki piaszczyste, koszt paśnika (jak go w końcu poznam ;-)) , wyjdzie, ze 1 koń kosztuje mnie miesięcznie z 450 - 500 zł pewnie
aa i paliwo do kosiarki - konie dostają zielonkę
Amortyzacja wszelkiego rodzaju sprzętu stajennego - kurcze jedna miotła kosztuje kilkadziesiat zł, a niestety toto się zużywa
zarobek na pensjonacie (1 koń)? minimalny...
A stajenka mikro - przydomowa... dopłat nie mam, cen pasz nie mam jak negocjować (kupuję niewiele)
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się