Kika-z nieba nam spadasz. jeśli chodzi o ewentualne "dokrecenia/przykręcenia" to albo może to zrobić mój mąż lub mój tata. Tym się nie martw.
Trzeba by tylko wymyśleć jakiś rodzaj przetransportowania (bo aż do Poznania). Jeśli jednak by nie udało się nikogo akurat na tej trasie "dorwać", to ja pokryję ze swoich pieniędzy kuriera. Pewnie więcej niż 50 zł by nie wzięli. Rany ale się cieszę jakby dostała wózek gdzie na jednej ramie miałaby godnolę i siedzisko dla Tymka 🙂
Agulaj- łóżeczka nie potrzeba. Od poczatku mieli dwa od jakiś znajomych, bo jeden stał u nich w sypialni a drugi w pokoju dziecięcym- sypiał raz tu raz tam 😉
Horciakowa- wanienka jest po Tymku i co do tej maty i leżaczka to już jest oferta sprezentowania więc weźmiemy ten "na wieczne nieoddanie", żeby pszczoła się nie stresowała że coś się poplami lub zniszczy.
Muffinka- środki czystości typu proszki dla niemowląt, kosmetyki jak wiesz zawsze się przydają, bo tego idzie od groma.
Kwestia renty i zapomóg narazie stoi niestety, bo szpital nadal nie wydał dokumentów ani ciała.
Podejrzewają, że nie był to jednak samoistny upadek z roweru (za duże obrażenia) tylko że ktoś go potracił i uciekł z miejsca wypadku.
Od wczoraj w poznańskich radiostacjach i na TVP Poznań jest emitowany apel o poszukiwaniu świadków wypadku.
Jest też apel na poznańskim portalu:
http://epoznan.pl/news-news-35022-Smierc_rowerzysty,_rodzina_poszukuje_swiadkow_wypadkuZaraz sprawdzę jak dzisiejsze zaksięgowania. Wczoraj ustaliłam z pszczółką, że jak już upora się z kwestiami formalnymi to wtedy przejrzy dokładnie czego i ile jej brakuje najpilniej i wtedy pojadę jej to kupić. Bo sama mówi,że z tych nerwów nawet nie wie co ma w lodówce.