Kącik folblutów

mtl   I M Equestrian
06 sierpnia 2012 22:00
Sonkowa Ogólnie jest to dosc efektowe czasami, szczególnie biale owijki i dobrze ruszajacy sie kon luzem lub pod siodlem, ale... Niektorzy zakladajac owijki moga próbwac ukryc jakies wady czy cos...
Dokładnie - muszę mieć możliwość dokładnego przyjrzenia się nogom konia. Jeśli są "ukryte" = szkoda zachodu.
KaKadu  nasz folblut nie jest super urodziwy ale jeśli chodiz o głowe to takie zdjęcia mi sie dużo bardziej podobają:

cały koń:



Jak mówie , koń szału nie robi ale zdjecia moim zdaniem miłe dla oka..
Mam jeszcze takie ale tutaj przechylił się w strone ręki i średnio wygląda ale moim zdaniem foto tragiczne nie jest.


Aha i to nie są fotki sprzedażowe jak by coś  😉 Koń to Nemorian xx
Dawno nas tu nie było. Upały żyć nie dają więc szukamy cienia na pastwisku nad rzeką. Albo chowamy się w hali.A wieczorem trochę się ruszamy na łączce.Pozdrawiamy kącik!
A my dzisiaj w końcu mieliśmy trening. Skakałam chyba najwyższę przeszkodę w życiu.  👀 Z treningu na trening naprawdę coraz bardziej doceniam swojego konia.  😜
I stwierdzam, że jak jest coraz wyższa przeszkoda to lepiej nam to wychodzi.  😁 Na początku skakaliśmy mnóstwo krzyżaczków. Za nic nie pasowało, Soni skakał byle skoczyć.. A na wyższych to aż trener był w szoku.  😁 Mówił, że takiego baskilu dawno nie widział.  😁

Ale znajoma zrąbała i zdjęć nie ma..
halo- no w sumie racja 🙂 miło ze metrówki nie sprawiają mu problemu ;p
sonkowa- podpisuje się po d słowami halo do tych okręgówek
i u mnie jest to samo z Ostkiem im niżej tym bardziej flejowato skacze albo tego nie widzi.

My sie przygotowujemy do pokazu u znajomej w stajni, jak dożyje to będzie dobrze, ponieważ u mnie na brodzie zagościły 3 szwy ;(
Ale twardo jutro jadę na trening heh
Po dzisiejszym treningu znów mam dylemat.  😁 Jak będę oglądać przez cały weekend jak wszyscy skaczą to będę zła, że wybrałam ujeżdżeniowe.. Ale znowu bardzo bym chciała spróbować, bo wiem, że u nas nie za często jest okazja.. Tylko najgorsze jest to, że nie mam trenera, który by mnie odpowiednio poprowadził.. Od skoków mam wspaniałego, ale mu się pomysł niezbyt podoba.. Ale powiedział, że decyzja należy do mnie..  🙄
Zgarnęłam wczoraj koleżankę żeby zdjęcia porobiła. Więc się pochwalę.  😀
I jak na złość mam tylko z jazdy, bo jedną kartę szlag trafił i te lepsze zdjęcia przepadły..  😵


Z góry przepraszam za post pod postem, ale się wszystko nie zmieściło.  😡
Sonkowa, sliczne te twoje zdjecia! Co ty mowisz, ze gorsze, przecierz kon wyglada super 🙂 Ogolnie widac, ze kondycha na dobrym poziomie.

A ja dzisiaj pierwszy raz klusowalam na Paddym od... ponad dwoch miesiecy? Rany, jak ja sie ciesze, ze znowu moge cos z nim porobic 😀 Jednak widze, ze spoooro trzeba bedzie nadrobic. Ale co tam, wazne, ze w koncu cos sie dzieje 😀
Sonkowa super zdjęcia, a pogody to zazdroszczę, bo ja co rusz jak przyjeżdżam to mega pochmurno, nierzadko z opadami  😎

ikarina doskonale wiem co czujesz  😀 ale powoli i do przodu  🏇

My dzisiaj byliśmy na drugim wspólnym terenie  🙂 Zadziwia mnie ten mój koń, drugi raz a idzie pewnie, nie boi się ujadających psów, przechodzi przez błota, z chęcią idzie jako czołowy, kłus jest dla niego za wolnym tempem (a i tak z ograniczeniami  😎 )  😀

Dzisiaj bez nachrapnika, bo go jakiś robal udziabał i to zatarł  😵


kakadu
i jak Ci idzie ze sprzedażą? duże zainteresowanie?
Piszą... Pytają... Ale jak na razie była tylko jedna osoba Ją obejrzeć i też się już nie odezwała  😵
Mam nadzieję że uda mi się Ją sprzedać do końca tego miesiąca, bo w innym przypadku będę musiała Ją sprzedać handlarzowi  🤔
😉 Karolinag przyjezdzaj częsciej a bediemy jeszcze nie jedne tereny smigac razem. Filio jest naprawdę suuuper kochanym, spokojnym koniem.

Kakadu az tak Cie przypiliło, sprzedaz konia byle komu, byle jak aby tylko sprzedac? Co sie stalo? Jesli naspisałas wczesniej a ja nie doczytałam to z góry przepraszam ale dziwne mi się wydaje takie sprzedawanie konia.
Dzis rynek konski jest mega trudnym rynkiem. Mały jest ruch w sprzedazy , trzeba byc cierpliwym. No i idzie jesien teraz sporo ludzi zaczyna sprzedawac swoje konie aby nie miec dodatkowego obciązenia przez zimę i jesienia. Wiele szkólek rekreacyjnych tak robi, jesienią sprzedają -wiosną kupują.
Kakadu Szczerze ?
Pisałaś zę szukasz konia rodzinnego tzn spokojniejszego jak sądze.
Ja mam tą samą sytuacje tylko ze ja konia albo komuś oddam( nie na własność broń boże , a w dzierżawe bezpłatną) jak sie takowy hardcorowiec znajdzie albo poczekam aż bedzie mnie stać na dwa konie i tego drugiego sobie dokupie a mój pasożyt pozostanie pasożytem  😉

Pisało do mnie sporo osób w sprawie kobyły , przesiałąm maile , telefony i wybrałam jedyną sensowna która się w sumie zastanawie czy na bank chce duzego konia ok czekam , nikomu na siłe jej nie dam bo jaki to ma sens.
Pisali do mnie ludzie chcący sobie zaźrebic klacz i wziać źrebaka u mnie to odpada bo moja jest NN a twoja ma papier więc już sprawa jest łatwiejsza.
Naprawde jest tyle rozwiązań...
Mam pytanie, nie wyrabiała któraś z Was paszportu (folblutowi oczywiście 😉 ) ? Jeśli tak to ile czekałyście zanim Wam go przysłali ?
equum   Niech koń będzie z tobą.
18 sierpnia 2012 08:17
Krótko się tu udzielałam i muszę was dziewczyny opuścić z kącika 🙁
Nie miałam folblutów na własność tylko na nich jeździłam, żeby mogły trafić w dobre ręce  i ogólnie chodziły normalnym trybem.
Pierwszy był duży siwy Traveltino który okulał (stare zrosty z wyścigów) oferowałam swoją pomoc pieniężną i weterynarza ale właściciel twierdził, że pomocy nie potrzebuje. Konie powoli nie miały co jeść. Przyjechałam pewnego dnia i zobaczyłam pusty boks. A co się z nim stało ułóżcie sobie same bo ciężko o tym mówić 🙁. Potem reszta koni którym chciałam pomóc bo temu nie zdążyłam. Nie dostawały owsa bo nie było dostawały tylko klacze źrebne, one na dwór wychodziły tylko na karuzelę na 15 min, konie zaniedbane chude szkapki, zmęczone a przecież nic nie robiły.. Po prostu było mi szkoda na nich jeździć jak i tak owsa nie dostaną. Potem jeszcze instruktorka swojego konia przeniosła i wszystko się w jednej chwili posypało.. Wybaczcie dziewczyny życzę wam powodzenia ze swoimi pociechami żebyście zawsze mogły się z nich cieszyć nawet z najmniejszego sukcesu :kwiatek:
Wojenka   on the desert you can't remember your name
18 sierpnia 2012 16:45
kakaduu, ona nie biegała na wyścigach? Jaka jest jej historia, jak trafiła do PL?
Lenii, w wątku znajdziesz perypetie paszportowe.
equum, smutno, faktycznie. Ale może jeszcze folbluty staną na twojej drodze.

Możliwe, że zły/dobry czas na folbluty się kończy. Zły - dla wyścigów. Dobry - dla szczęśliwych właścicieli do "innego" użytku. Podobno znowu koni w treningu jest masa.

My dzisiaj wreszcie skoczyliśmy ciut wyżej. Stacjonatka 130 i szereg 120, kilka razy. Same przeszkody wydają się łatwe dla konia, ma jeszcze problem z ogarnięciem wyższego tempa, już potrzebnego (całe 160 w kłębie 🙁). Coby konika "otworzyć" galopowaliśmy chwilę w tempie 550. Fajnie  😜. Tylko zwrotność idzie biegać przy wyższym tempie, ale to się zrobi. Cieszę się bardzo, bo jeszcze niedawno o wyższym tempie to mogłam sobie pomarzyć wyłącznie. Ech, gdyby nie mizeria finansowa, to byśmy sobie postartowali, a tak - zostają półśrodki, zrobić co się da, zanim częste starty będą możliwe. Żal wielki, bo widzę, jakie postępy robią konie, które startują.
Faza prawdopodobnie w przyszłym tygodniu uda mi sie przyjechac na kilka dni  🏇
Lenii ja czekałam 11 miesięcy
halo, rozumiem Twój żal doskonale. Rozpoczęłam jakieś starty po ponad 15 letniej przerwie parę lat temu. Przedtem jako nastolatka pojeździłam sobie trochę strefówki ( skoki i ujeżdżenie)do P zaledwie. Moich rodziców nie było stać na starty, ale tato "stawał na głowie" abym mogła jeździć pod okiem doświadczonych szkoleniowców. Jeździłam na koniu jego znajomego, w stajni handlowej drugiego znajomego.  Nie startowałam zbyt dużo, ale za to miałam możliwość jeździć z trenerem. Potem Taty zabrakło, urodził się mój syn i zmieniły się życiowe priorytety. Z czasem uzbierałam pieniądze ( szalone 2 tys zł 😉) i kupiłam sobie na 29 urodziny mojego Czefalo. Wykurowałam, odkarmiłam i po roku zaczekam jeździć pod okiem trenera. Troszkę po startowałam, po realizowałam jakieś swoje marzenia. Przez poprzednie dwa sezony nie było mnie specjalnie stać na starty ( w zasadzie to na nic 😉), a w tym zaczęło nas stać na takie przyjemności i trenera, całkiem przyzwoity sprzęt, odpowiednią suplementację, ale niestety pogoda nie dopisuje i niemalże wszystkie zawody odwołują 😵. Mimo wszystko uważam, że owszem zawody budują doświadczenie u jeźdźca i konia, ale możliwość prawidłowego treningu to podstawa. Bez sensownego przygotowania i tak nic nie ujedziemy na dłuższą metę. Trenując mamy prawidłowy obraz sytuacji, czyli jak wiele przed nami i eliminujemy możliwość udziału w zawodach bez gotowości startowej. Reasumując : lepiej mieć przygotowanego konia i siebie do tych kilku zawodów, niż jeździć na nie z dużą częstotliwością i bez efektu.
Przyznaję mam głód startowy i to spory, ale cóż jak się nie da, to zadzwonię, umowię się z trenerem i potrenuję sobie. Ty halo masz trenera - swojego męża 🙂.
czeggra1, co więcej - jest to trener, któremu ufam, którego rezultaty pracy i wiedzy mogłam podziwiać wielokrotnie. Jak to ujął jeden z wychowanków: "Panie Trenerze, pan jest Wielki. Nie dlatego, że jest pan olimpijczykiem, nie dlatego, że jeździł Pan w Burghley, nie dlatego, że wśród wychowanków ma Pan medalistkę Mistrzostw Świata, nie dlatego, że jest Pan świetnym GT, nie dlatego że konie fruwają... ale dlatego, że z każdej d*- jak np. ja, jest Pan w stanie zrobić przyzwoitego jeźdźca" 🤣 A teraz dowiedziałam się jeszcze, że na koniu, na którym jechał IO (152 cm w kłębie) jechał wcześniej WKKW... 2 razy! Raz N i raz międzynarodowe - i IO. Nie mogę mu darować, że dał się Markowi Phillipsowi wyprzedzić o 1 miejsce  🤬
Niestety, szczęście nam ostatnio nie sprzyja. Nawet, gdyby były pieniądze (miały być  👿, i będą - tylko... kiedy?) to co poradzić na seryjne zapalenie płuc? Latem? Młodszy syn wygrzebał się po miesiącu, ja kończę "wypluwać płuca", starszy syn pochoruje do końca wakacji... Do d*. No ale nic to - póki życia póty nadziei  😀
Też pocieszam się, że jeśli przepracujemy wszystkie trudności (a troszkę ich jeszcze jest, wszak koń "ze szrotu"😉
to potem powinno być z górki. Konisko uczy się szybko, to i szybko doświadczenia powinien nabywać. Ze mną gorzej - ale to normalna sprawa  🤣
A u was - przecież już się musiało wypadać za wszystkie czasy? A jeszcze cała jesień... Wejdziecie w rytm, postartujecie solidnie  🏇 Przecież dlatego z tym wszystkim się użeramy - dla tych niezapomnianych chwil wspólnej walki, nie? Bo, owszem, pasanie własnego konia na obfitej koniczynie to coś pięknego, coś o czym marzyłam od dziecka, no ale o krosach też marzyłam od dziecka, odkąd zobaczyłam w Koniu Polskim relację z IO w... Meksyku  😁 No - to do spotkania na krosach  🙂 (choćby wirtualnie, tzn. spotkanie wirtualne, krosy prawdziwe  🙂😉
m.indira   508... kucyków
19 sierpnia 2012 07:25
trochę zdjęć forumowej Drobnej i jej Ostka, skoro dziewczę się lansuje na zawodach na Węgrzech to niech ma niespodziankę z obrobionej sesji 😉
odpalamy wrotki 😉


i z zawodów pokazowych
mina z tych jak tu spierdolić...


halo, racja 🙂.
U nas się wypadało na chwilę, nawet jest upalnie teraz i to bardzo. Mam wysłane zgłoszenia na przyszły weekend, ale w drugiej połowie przyszłego tygodnia zapowiadają ulewne deszcze 🤣. Jest duże prawdopodobieństwo, że odwołają. Tutaj nikt nie robi niczego na siłę, imprezy sportowe są ubezpieczane od takich wypadków ( szkoda, że naszych organizatorów nie stać na taką wygodę 🙁). Jak podłoże jest kiepskie to odwołują i oddają pieniądze za wpisowe. Nikt nie startuje w takich warunkach jak te opisane z tegorocznego Baborówka.
Z miesiąc temu jak odwołali jedne z okolicznych zawodów, pojechaliśmy obejrzeć sobie cross, który miałabym jechać i ... byłam zadziwiona, bo owszem były momenty całkiem śliskie na trasie, ale w takich warunkach i zapewne parę razy dużo gorszych, jechałam już cross, czy też parkur - choćby Baborówko w 2009, moją pierwszą P klasę WKKW (😉). Pamiętam, że było baaardzo ślisko.  Poniżej wstawiam zdjęcie mojego folblucika Czesława z tego parkuru, spójrzcie proszę na stan podłoża na parkurze:

edit. Osteo jak zwykle bomba 🙂
blackmare   ,,Pracuj nad sobą a z koniem się baw"
19 sierpnia 2012 21:29
W końcu mam kilka aktualnych zdjęć mojej glutki.  😀
Z tego co wiem, to Evolet była sprowadzona do Polski właśnie na Służewiec- miała się ścigać. Ale się nie nadawała, nie dała się ujeździć czy coś. Jak Ją dosiedli to położyła się z jeźdźcem po prostu. Potem trafiła do Starogardu, potem do Kwidzyna i do mnie (ja kupiłam Ją jako niby świeżego konia, potem dopiero dowiedziałam się więcej o jej wcześniejszych przygodach) Po prostu zbyt pochopna decyzja z mojej strony, jeśli chodzi o Jej zakup. No ale teraz to jestem mądra po fakcie  🙄 Chodzi o to że nie bardzo mam możliwość wyboru. Jak rodzice zorientowali się jaka jest sytuacja to kazali mi Ją sprzedać bo powiedzieli że nie będą utrzymywać takiego 'pasożyta'. Tak więc jeśli nie sprzedam Jej teraz. to pod koniec miesiąca trafi do handlarza.
Tylko że handlarz da wam marne grosze za nią niestety...A nie lepiej poszukać kogoś kto by Ci z nia pomógł?
kakaduu jeeej. Może rzeczywiście jest jakies inne wyjście? Może tak jak już napisał znaleźć kogoś kto by chciał ją zaźrebić i w tym czasie bedzię sporo czasu na znalezienie nowego właściciela.




A my wczoraj wróciliśmy z zawodów. Cieszę się, że w końcu nie zdecydowałam się na ujeżdżenie, bo odwołali.  😵 W naszej okolicy zawody ujeżdzeniowe chyba nie maja racji bytu..
Z zawodów jestem w sumie zadowolona. W sobotę i w niedzielę wygrałam LL, w L-ce miałam po jednej zrzutce. I jestem z siebie dumna, bo wczoraj w końcu jechałam tą L-ke z głową. Nie tylko byle jakoś przejechać.. Soni prowadził się świetnie. Odległości w liniach pasowały idealnie. Koń troszkę musiał się powyciągac i pogimnastykować, ale się udało. Jeszcze tylko muszę zacząć widzieć odległości i będzie dobrze.  👀  😀
I teraz szykujemy się na ten weekend..  🙄
Sonkowa, a po co zaźrebiać klacz która nie sprawdziła się w użytkowaniu?
Sonkowa, gratuluję udanych przejazdów 😀!

Perlica, moim zdaniem nie można w sumie powiedzieć, czy Evolet sprawdziła się w użytkowaniu. Póki co wygląda na to, że nie jest to koń stricte rekreacyjny. kakaduu sama pisze, że posiada jeszcze zbyt małe umiejętności i to jej utrudnia użytkowanie i dogadanie się z tym koniem. Pamiętajmy, że to te charakterne konie są prawdziwymi sportowcami. Na misiaczku z reguły wysoko nie pojeździsz. Nigdy nie wiadomo co by się stało gdyby Evolet trafiła do kogoś bardziej doświadczonego.
edit. nie każda folblutka użyta w hodowli półkrwi musi być po udanej karierze wyścigowej. Nie jest ona żadnym wyznacznikiem w hodowli półkrwi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się