Dopasowanie siodła

W ramach wyjasnienia sytuacji z Pania Małgosią Dmochowską która pisze o moim zakończeniu sprawy z jej siodłem.

Jestem w stałym kontakcie z Pani wetką od pleców i z tego co wiem Pani koń miał problemy z plecami od dawna, a nie od czasu siodła passier.  Sprawa Pani siodła nie była zakończona, z ustaleń z Bogdanem miała je Pani ponownie wyjeździć ze wzgledu na nowe wypełnienie w panelach, które jest nieułozone własnie dlatego że jest nowe. Potem ostatecznie miała być korekta wypełnienia o czym nie warto jak rozumiem już było pisać. Nie powiedziałam że siodło jest gotowe jak i nie powiedziałam że nie da się z nim już nic zrobić.  Oczywiście chciałam zwrot kosztów dojazdu do Pani (co jest chyba logiczne) i formowanie wypełnienia wykonywane na mój koszt. 
Pozdrawiam Magda Waszkiewicz
Jak miałam siodło za wąskie i lecące do tyłu nie mogłam usiąść w galopie, koń usztywniał się i uciekał spod mnie.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
13 czerwca 2012 19:40
Koń miał problemy z plecami od dawna, ale dziwnie się nasiliły mocno przy siodle Passier to po pierwsze. Po drugie zaleciła mi pani jazdę z siodłem lewitującym nad plecami, żeby się uklepało dorzucając, że jak chcę to mogę jeździć z podkładką. Widzę, że postanowiła Pani pominąć niewygodny fakt, że siodło okazało się za duże dla konia (mimo Pani twierdzenia przy naszym pierwszym spotkaniu w Aromerze, że jest w tym aspekcie dobre), i z którego to powodu nie zdecydowałam na dalsze jego dopasowywanie. Uważam, że jeśli siodło po kolejnych poprawkach leży cały czas źle to kosztów żadnych nie powinnam dalej ponosić. Jeśli uważa Pani, że załatwiła Pani sprawę tak jak trzeba to szczerze gratuluję, pozwolę sobie mieć zdanie odmienne i szczerze korzystanie z Pani usług odradzać swoim znajomym i klientom. Jakość usługi poznaje się po tym jak rozwiązywane są reklamacje, a tu Pani dała ciała zupełnie skupiając się na oskarżaniu wszystkich dookoła zamiast przyznać się do błędu i sprawę rozwiązać tak, żeby klient był zadowolony. Jest to ostatni post na temat mojej współpracy z Panią i nie zamierzam ciągnąć dyskusji na forum. Jakby co ma Pani dane kontaktowe do mnie. Życzę wyciągnięcia wniosków z tej całej sytuacji.
Ja też Magda znam i mam same pozytywne wrażenia, znamy się od kupna przeze mnie Pamira, coś tam od niej kupiłam, oglądała nasze siodła i zawsze było ok.

Nirv, pewnie jak zawsze i wszędzie się do ciebie przy***lam o pasowanie siodeł, ale czemu piszesz, że zawsze było ok. skoro prawdopodobnie przez te parę lat do tej pory nie dopasowałaś siodła do swojego konia?
Mało tego, jeszcze niedawno leczyłaś jego rozwalone plecy, cytując z facebooka "stan zapalny i dziurę w więzadle kolczastym"?

Jak można być zadowolonym z takiej współpracy i reklamować taką osobę...?
kajpo,wiesz, chyba przyzwyczaiłam się do Twojego przypier*alania się do mnie, powoli wręcz zaczyna mnie to bawić, bo chyba pisałam Ci już o tym.
Pamir miał doprowadzone (z mojej niewiedzy + zaufania do innego pasowacza siodeł - nie Magdy) plecy do stanu takiego, że nie miał tam nic a nic mięśni, siodła ok 31 były szerokie, a obecnie powoli wyrastamy z Prestiga, mierzyliśmy obecnie inne siodło odpowiadające ok 35/6 i było dobre. I nie wyobrażam sobie wyprowadzenia konia ze stanu początkowego, znaczy po tej masakrze która się działa do stanu obecnego w jednym siodle...

Coś Ci cytat nie wyszedł, leczyliśmy stan zapalny i dziurę w więzadle nadkolczystym. Powodem było moje zaufanie do pasowacza Y, miało być siodło idealne, niestety nie wyszło. Pojeździłam chwilę w nim i wyszło jak wyszło. Akurat tego siodła nie konsultowałam z Magdą, więc nie wiem co ona ma do naszej dziury? 😉

Siodła od Magdy kupiłam 2, tuż po kupnie. Jeździłam w nich pół roku, jak nie więcej i koń wtedy nie narzekał na nie. Zmieniłam je bo pojeździłam w innych i znalazłam coś co mi bardziej pasowało, niestety wtedy widziałam na temat dopasowania bardzo niewiele więc siodła nie pasowały, oglądał je pewien pasowacz i myślałam, że będzie ok.

Może lekko nie precyzyjnie się wypowiedziałam w cytowanej przez Ciebie wypowiedzi - nigdy nie miałam problemów z siodłami kupionymi, czy oglądanymi przez Magdę, co nie zmienia fakty, że nie widziała naszych wszystkich siodeł.
jak już tak się czepiamy słówek:
niestety jest taki mały hardcor, Pamir najwidoczniej ściąga różne akcje i tym razem od siodła zrobił nam się stan zapalny oraz dziura w więzadle kolczystym...
skopiowane z facebooka spod zdjęcia z plecami pełnymi bąbli po ostrzykaniu.
Zatem wiedzę z nazewnictwa anatomii mamy równie marną 😉

Akurat tego siodła nie konsultowałam z Magdą, więc nie wiem co ona ma do naszej dziury? wink
Bazując na informacjach które zacytowałam w moim poprzednim poście p.Magda jest z wami od początku (kupna konia), oglądała wasze siodła i wszystko było ok.
I masz racje, jest to lekko (?) nieprecyzyjne, skoro wcale nie jest z wami od początku na dobre i na złe i nie oglądała wszystkich siodeł.
Ale powołując się na tą osobę robisz jej niemałą antyreklamę waszym przypadkiem.
kajpo, ok, możliwe, później pisałam, że jest to dziura w więzadle nadkolczystym wielokrotnie. 😉

I fakt, że powyżej gdzieś tam mało dokładnie napisałam - Magdę znam od samego początku posiadania przeze mnie Pamira, aczkolwiek nie wszystkie moje siodła były z nią konsultowane, a te co były konsultowane/kupione za jej pośrednictwem były jak najbardziej okej. Te siodła które rozorały nam plecy (w ilości 3, 2 na początku i jedne później, robione na zamówienie nie były oglądane przez Magdę)
Nie odbieraj tego co powiem jako atak, bo tylko sobie gdybam, ale może problemy Pamira nie wynikają tylko z niedopasowanego siodła, ale też z tego, że to drobny koń dla drobnego jeźdźca?
fin, w momencie w którym siodło leży ok to z Pamir plecami jest wszystko okej, między jedną a drugą kontuzją było prawie 2 lata gdzie koń nie wykazywał żadnego problemu, nie bolały go plecy, miał różne siodła które pasowały i chodził jak złoty. Teraz przy tym siodle przez naszą dziurą w więzadle nadkolczystym Pamir był jeżdżony w nim przez Hermes praktycznie, ja go zazwyczaj lonżowałam, rzadko wsiadałam bo miałam problemy z moimi plecami, więc myślę, że przy nie dopasowanym siodle to po prostu - prędzej czy później wyjdzie.
cieciorka   kocioł bałkański
14 czerwca 2012 10:55
że już się jej nie kalkuluje znowu do mnie przyjeżdżać i siodła oglądać, więc teraz to po zdjęciach będzie oceniać.

szok  😲 przecież to chamstwo- znaczy, że byczek nie zrobiła tego, za co jej zapłacono. I teraz każe sobie płacić za dojazdy- które są defakto z jej winy.
Zamawiałam lustro,  trudne do wykonania, ale majster się zobowiązał że zrobi. Dwa zmarnował, zanim mu się udało- jedno pękło przy wnoszeniu do domu, drugie podczas motnażu. Czy policzył mnie za dwa nadprogramowe lustra, dojazdy i czas? Skąd! Zapłaciłam tylko za wykonaną usługę. O wiele uczciwiej jest tak sobie wykalkulować cennik, by nie tracić wiele, gdy coś się nie uda.
Masz rację cieciorka, źle skalkulowałam wszystko  i jest to tylko i wyłącznie moja wina. Chciałam przy okazji skonsultować siodło bo byłam ze swoimi uczniami na zawodach w tej samej stajni.  Mam nauczę na przyszłość i tyle. Człowiek uczy się całe życie i nie jest nieomylny.
Przepraszam, ale muszę. Mojego konia jeden z wspomnianych tu saddle-fitterów zakwalifikował jako "grzbiet standardowy, choć krótki". Pierwszym siodłem był titan II, który rzekomo nie mógł zostać poszerzony - a zaznaczam miałam go od nowości i nie jest to żadną tajemnicą, że euroridingi można porzeszyć o rozmiar lub dwa...  Sprzedał mi siodło kolejne siodło, które pasowało na konia może z 3 miesiące. Zaznaczam, że było to siodło nowe, super dopasowane do konia w momencie zakupu i kosztowało prawie 9 tysi. Jak Gruby nagle zaczął cierpieć na plecy, okazało się że "pan siodełko" nie przyjedzie, bo nie ma czasu. I sorry, ale uważam, że płacąc tyle za siodło mam prawo żądać porządnego serwisu. Jak w końcu przyjechał, to poszerzył mi siodło, które UWAGA! już wtedy było za szerokie, a o kanale "jak na słonia" między panelami już nie wspomnę. Pomimo moich przejść z siodłami i koniem dość wrażliwym na latające siodło nie mam obowiązku mieć wiedzy właściwiej saddle-fitterowi - płacę, więc wymagam.
I tu uwaga. Dzięki jakiejś tam opatrzności trafiłam na wspomnianą tu Magdę, która dopasowała mi siodło tak, że nie ma żadnych problemów z plecami. Więc jakoś nie do końca chce mi się wierzyć, że jest totalnie winna tak, jak opisuje to Koniczka... Zawsze jest tak, że jeśli nie ma miejsca jakiś przekręt to wina jest mniej więcej na środku...
A Magdzie zawsze będę dziękować, że w odpowiednim momencie uratowała Grubemu plecy.

Jeśli się mogę wypowiedzieć, bo teraz zauważyłam zdjęcia - wcale nie wygląda na za długie na niego (mówię o koniu Koniczki), bardziej mi wygląda na siodło do poszerzenia o pół rozmiaru - no może o rozmiar. I wtedy być może zacznie leżeć i z tyłu... Zdjęcia są robione no koniu w lekkim odgięciu pleców (zdj 1 i 3), bo na drugim, to już masakrycznie nie wygląda. Jak koń się odgina przy siodłaniu, to nie ma takiej opcji, żeby siodło dobrze leżało. Poza tym, sama mam konia plecowo - wrażliwego, i wydaje mi się, że jest to swego rodzaju mus mieć zawsze jakąś podkładkę pod siodłem. Ok, poniekąd gorzej czuje się konia czterema literami, ale ja chyba wolę zdrowe plecy, bo mam takiego wrażliwca, że nawet idealnie leżące siodło nie jest na paniczowe plecki...
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 czerwca 2012 18:36
No cóż dzisiaj była u nas dzisiaj nasza pani doktor i okazało się, że halucynacji nie mam 😎

Koń nie ma odgiętych pleców na zdjęciach, koń jest tak zbudowany. Poszerzyć jeszcze bardziej mówisz? Ciekawe, bo siodło zaczyna leżeć dopiero po włożeniu podkładki. Na moje prywatne oko po dalszym poszerzeniu to by się położyło na kłębi i tył poszybował w górę jeszcze bardziej. Na drugim zdjęciu jest nie siodło, o które jest afera, a poprzednie moje siodło. I wierz mi - jak siodło leży to podkładka nie jest potrzebna. Przynajmniej u mojego konia. Teraz tydzień chodzi w krótszym siodle bez podkładki, bo z byłoby za wąskie i plecy z dnia na dzień są coraz lepsze. No magia po prostu.

W każdym bądź razie żyjemy w wolnym kraju, każdy korzysta z usług tego kogo chce. Ja mam już zdanie na temat pani Magdy wyrobione bardzo konkretnie.
Wniosek jest taki, z dopasowaniem siodła jak z malowaniem paznokci - im bardziej się staramy tym gorzej wychodzi 😁
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 czerwca 2012 20:54
kajpo, hahaha lubię to! Niestety jest to bardzo prawdziwe. Pasowaczy na palcach jednej ręki można policzyć, a co jeden to "lepszy".
Koniczka ale to jest przerażające. Ja tam już jakąś wiedzę mam, ale dalej mnie temat przerasta. Widzę już czy siodło jest dobre rozstawem i czy nie leży na kłębie.. ale cała reszta? Czy łopatki mają miejsce? Czy kształt paneli dobry? czy długość dobra? Czemu jest tak mało ludzi którzy mają pojęcie o pojęciu?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
15 czerwca 2012 21:37
xxagaxx, naprawdę nie musisz mi tłumaczyć. Wstępnie wydawało mi się, że siodło jest w miarę ok, ale po to chciałam fachowca, żeby ocenił czy tak naprawdę jest i co trzeba ewentualnie poprawić. A wyszło jak zawsze. Kosztowała mnie cała sprawa sporo pieniędzy, a jeszcze więcej nerwów. A siodło musi iść w świat, mimo że fachowiec powinien mi odradzić branie go na samym początku.
Bo w ogóle dopiero od niedawna ludzie zaczęli się tym interesować.,
Jeśli nie było klientów to i nie było pasowaczy.
Wrzucało się siodło na konia a jak się obcierał to się kładło cokolwiek pod i już.

Zmienia się podejście właścicieli do kopyt, zmienia się podejście do siodeł. Będą chętni na usługi to i ilość usługodawców się zwiększy. Trzeba poczekać.
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
15 czerwca 2012 22:38
Koniczka,
pisałaś, że z podkładką to siodło leżało ok.
Czemu nie pokusiłaś się o testową jazdę?
Zupełnie z ciekawości pytam.

A tak nawiązując do rozmowy to pasowacz o indywidualnych preferencjach konia wcale nie musi wiedzieć,
to może wiedzieć właściciel a i on nie musi. Czasem miejsca na koniu jest dosyć i wydaje się, że
długie panele będą ok a tak nie jest. Ja mam takiego konia, długi i miejsca na nim sporo a
powiedział stanowcze NIE (a leżało książkowo na nim). Jeszcze sprawdzę, czy to nie wina wypełnienia (będzie nowe) a na razie lata
chłopak w siodle z bananowymi zadowolony. Ja mniej, bo powoli robi się nam ciasno i obawiam się,
że Bogdan może je znienawidzić 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 czerwca 2012 08:12
ms_konik, a gdzie napisałam, że się nie pokusiłam o testową jazdę? Oczywiście, że siodło przetestowałam, niestety mój koń jest z tych, które nie dają oznak w jeździe, że coś z siodłem jest nie tak. Po to wezwałam fachowca, żeby siodło na koniu ocenił. I tu nie chodzi o żadne indywidualne preferencje, to siodło wchodzi u Groma na odcinek lędźwiowy, a z mojej wiedzy wynika, że taka sytuacja mieć miejsca nie powinna. A  że sama nie do końca jestem pewna, gdzie ten odcinek się zaczyna po to wzięłam fachowca. Niestety okazało się, że fachowiec jak widać też nie jest pewien.
mskonik -trochę się z Tobą nie zgodzę o tych preferencjach, miałam okazję poznać w UK pasowaczy kilku elitarnych film produkujacych siodla,po miedzynarodowych i ichnich kursach,zadnych firmowych (ze skonczyl kurs pasowacza dla siodel firmy x i dla niej pracuje,jak mi powiedziano takim kursem to se mozna d...podetrzec). Jak mi pokazano dokumentacje z "wywiadu" do siodla to graniczyl on z wywiadem lekarsko-trenersko mhm psychologicznym?no rewelacja! o preferencjach tez bylo. a w PL, no coz...polska weterynaria od plecow i nog kwitnie  dzieki pasowaczom 😎
koniczka trzymam kciuki za tego winteca
Ja jak kiedyś zamawiam nowe siodło prestige to podałam tylko rozmiar siedziska, nikt mnie o łęk nie pytał a ja nie miałam zielonego pojęcia że powinni przyjechać i zmierzyć konia.  😵
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
16 czerwca 2012 08:36
Niestety w tym kraju właściciel często musi być mądrzejszy od pasowacza siodeł, kowala, weterynarza, trenera, żywieniowca itd... Przekonałam się o tym w paru przypadkach dość boleśnie. A tak czasem chciałoby się zapłacić specjaliście i się nie martwić...
Koniczka Niestety. Ja już nikomu nie wierze, chyba że to Lee..
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
16 czerwca 2012 08:53
Koniczka,
aha, rozumiem, nie doczytałam pewnie, sorki.
Wiecie może jakiemu rozmiarowi łęku odpowiada "6" kieffera? Była kiedyś na ten temat dyskusja , jednak wtedy niestety nikt nie wiedział...
Ja mam siodło z 6 na końcu numeru (tylko nadal nie jestem pewna, czy to na pewno jest oznaczenie łęku) i to jest taki średni łęk. Wcześniej miałam M Daw Maga i 33 Prestige'a.
olaela   Klub Różowego Jednorożca
18 czerwca 2012 21:26
Sieję w każdym wątku tym samym pytaniem, ale trudno  🙄

Szukając info o siodłach na anglosaskich forach, spotkałam się z opiniami, że siodła starszego typu - bez elastycznych terlic, mogą nadwyrężyć końskie plecy. Czy ktoś spotkał się z takim twierdzeniem? Sama mam siodło, które było remontowane i w związku z tym identyfikacja i określenie wieku są niemożliwe. Może ktoś orientuje się, czy są sposoby na sprawdzenie czy terlica jest elastyczna?
Nigna   Warto mieć marzenia...
26 czerwca 2012 17:35
Wiem ze zdjęcie jest nie do końca odpowiednie, ale na razie nie mam możliwości zrobić lepszego a potrzebuje szybko porady.

Czy to siodło leży w równowadze ; o ? Dodam że było "dopasowywane" przez "specjalistę" do konia, jednak coś nie do końca wyszło bo dalej sie przesuwa i zostają suche ślady.
Jutro zrobię dokładne zdjęcia suchych plam i zadzwonię do tego kto siodło dopasowywał ale chce wiedzieć czy jest ono w równowadze czy nie bo to też przydałoby sie w razie czego powiedzieć.
Mi się wydaje, że środek ciężkości siedziska jest tam gdzie powinien.
Nie wiem czy nie ma zbyt wąskiego rozstawu z przodu, bo wysoko wypada przedni łęk. Jednakże może tak być, że łęk wysoko, a panele siodła są w odpowiednim rozstawie. Trzeba by zrobić inne ujęcie.
Suche plamy mogą być wynikiem nie dokładnego przylegania paneli do grzbietu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się