Króliki oraz gryzonie

mojemu chyba posmakowało xtravital..

subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
12 lutego 2012 22:21
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg51/scaled.php?server=51&filename=12022012.jpg&res=medium[/img]

Radek 😉 Jakoś komórkowa i jego ulubiony koc do obsikania ...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
12 lutego 2012 22:49
enigma przepraszam myślałam, że pisałaś o szynszylach, w każdym razie z koszatniczkami wygląda to tak samo w kontekście mojej wypowiedzi. Jeżeli chodzi o robale, to patrzyłam na to z Twojej strony, czyli strony sprzedawcy. Moja mama przez wiele lat miała sklep zoo i zdarzało się, że z hurtowni przyjeżdżały worki z robakami. Zawsze były zwracane, więc klient nigdy nie miał z nimi styczności. Dotyczyło to karm w wielkich workach, sprzedawanych na wagę. W karmach paczkowanych nigdy nie spotkałam się z żadnym świństwem w środku i piszę tutaj o tych lepszych karmach, bo karm typu deko-art czy tulipan w ogóle nie dotykam. Zgadzam się, że karmy zagraniczne nie zawsze powalają swą jakością, ale akurat te, które wymieniłaś wcześniej są na prawdę dobre. Co do czekolady to opisałam ją w odpowiedzi na Twój post dotyczący gustów zwierząt, a nie tego co właściciele im dają mimo, że może je to zabić. Poza tym prędzej zrozumiem właściciela dającego psu winogrona (pies jest wszystkożercą) niż właściciela, który "od czasu, do czasu" częstuje królika (roślinożercę) kiełbasą.

remendada toż to unikat! 😉
dziękuje 🙂 takie towarzystwo jest przefajne 😉
Dramka- a moje dostają mieszankę takich karm. I uważam, że to fajna sprawa, bo naprawdę pokarm jest wówczas zróżnicowany w miseczce. Z szynszylami jest łatwiej, bo nie ma takich obwarowań w karmieniu , jak z koszatniczkami ( uwaga na słodkie!). Tym drugim, to już naprawdę trzeba uważać jaką karmę się daje.



A co do robali w pożywieniu, to ja się z tym spotykałam, ale ZAWSZE tyczyło się to karm w kartonikach. I były to karmy Vitapolu w kartoniku. Zwykle były to jaja takich molopodobnych owadów, a w karmie była taka pajęczynka pokrywająca ziarna. Jeśli się nie zauważyło w porę, to owady latały potem po chałupie. ;/ Raz w karmie widziałam białe długie, tłuste robale. Fuj.
W torebkach jednak nigdy nie widziałam robaków.

subaru- Radek jest ładniutki. Niech się dobrze chowa.
Miałam robale w pokarmie dla chomików dzungarskich (kartonik)  🤔
Zmasowany atak moli spożywczych przeżyłam kiedyś otwierając paczkę babki lancetowatej z Zuzali. Rozpierzchło się to po całym mieszkaniu i walczyłam z nimi miesiącami.
Raz w mieszance ziół z JR Farm znalazłam pięknego, tęczowego zasuszonego chrząszcza.
Jeśli chodzi o karmy pakowane próżniowo, nigdy nie spotkałam w nich żadnych gości na gapę.

subaru Radek przypomina mi jednego z moich dawnych tymczasowiczy. Był to szatan wcielony poruszający się z prędkością światła. Ta sama słodka, niewinna mordka i zaczepny błysk w oku 😉
Psycha ♥   okrutna rzeczywistość .
13 lutego 2012 08:41
tunrida dobrze, ze piszesz . Chyba karmę w kartonikach odłożę na bok żeby zmniejszyć ryzyko.
Jeśli masz kosztaniczki, to ja bym karmę w kartoniku odłożyła z innego jeszcze powodu. Te w kartonikach robi zwykle Vitapol ( jest to ich najtańsza karma) , a to nie jest najlepsza karma dla koszaków.
I tak jak przy innych zwierzętach nie ma to takiego olbrzymiego znaczenia, to przy koszach ma.
Koszaki nie mogą jeść produktów słodkich i tłustych. A do słodkich i tłustych w ich przypadku zalicza się już: jabłko, marchewka suszone, nadmiar ziaren, pestki ( zwłaszcza słonecznik), orzechy!  Muszą jeść dużo włókna ( siano, różne zioła dla nich, patyki) Są specjalne substancje obniżające poziom cukru we krwi- topinambur! Moje obowiązkowo go dostają co dwa dni. Nie wolno im dawać chleba suszonego ( za dużo węglowodanów)

W tych najtańszych karmach niestety sporo jest rzeczy niedozwolonych. Czasami kupujesz "kolby dla koszatniczek" a tam na nich i orzechy i kokos i jeszcze miód w składzie.  😲

Wiesz czym szkodzi karmienie nadmiarem rzeczy niedozwolonych? Cukrzycą. Jednym z pierwszych, widocznych gołym okiem objawów cukrzycy jest zaćma na oczach. My, mimo dużej wiedzy jak się opiekować koszakami, pilnowania diety, nie umieliśmy zatrzymać cukrzycy u dwóch koszatek. Sprinter miał zaćmę i chyba zdechł z powodu cukrzycy ( musiał mieć zniszczenia wewnątrz narządów: chudł, miewał biegunki, stawał się apatyczny, niechętnie biegał, aż po prostu odszedł) Bąbel ma zaćmę i żyje. Jest ślepy jak kret. Nie widzi nawet jak się ręką rusza tuż przed jego nosem.  🙁 Ale radzi sobie dobrze. Biega po pokoju i tylko czasami przywali głową w coś ( zwłaszcza jak to coś jest przestawione nie na swoim miejscu- np krzesło) Pilnujemy jego diety do przesady, co dzień wypuszczamy, żeby biegał i się ruszał i nie tył. Ale nie wiem jak długo pożyje.

UWAŻAJ NA KARMY rzekomo dla koszatek. Najgorsze zwykle te najtańsze.  🙁
Masakra..dlaczego robia takie karmy  😤
Spytaj producentów.
Masz- kolba owocowo- różana dla koszatniczek.

http://animalia.pl/produkt,8293,106,Vitapol_Kolby_dla_koszatniczki.html

Wiesz..jeśli dasz raz w tygodniu owoca czy orzecha, to zwierzaki będą miały frajdę. Ale jak wsadzisz taką kolbę na całą noc, to napchają się niedozwolonych rzeczy zbyt dużo. Lepiej nie kupować tej kolby, a po prostu co kilka dni, kiedy akurat dużo biegają i spalają, dać orzecha laskowego w łupinie- będą miały frajdę i jeden raczej nie zaszkodzi.  ( choć nasz ślepy Bąbel nie dostanie orzecha już nigdy)


Masakra..dlaczego robia takie karmy  😤

Żerują na niewiedzy i lenistwie ludzi. Tylko nikłemu procentowi właścicieli chce się pogłębiać wiedzę odnośnie własnych zwierząt.
Co innego konie warte grube tysiące, psy czy koty rasowe, a co innego koszatniczka, szczur czy królik, które zawsze można sobie "wymienić"  🙁
Ja np w dobrej wierze dawałam koszakom siano, patyczki.
I co się okazało? U Płoszka doszło do przerośnięcia wszystkich korzeni zębów przedtrzonowych i trzonowych wgłąb ze zniszczeniem kości szczęki i rzuchwy. Do tego stopnia, że jeden z najlepszych wetów od gryzoni ze stolicy ( jechałam ze zwierzakiem 120 km do niego) zdecydował się na uśpienie malucha.
Spytałam o przyczynę.
Odpowiedział, że najprawdopodobniej jedząc właśnie siano i patyki, uszkadzał sobie dziąsła. Były to mikrouszkodzenia, które nie przeszkadzały mu w jedzeniu, ale były wrotami infekcji. I ta infekcja powodowała niszczenie dziąseł i kości i ułatwienie korzeniom wbicie się w kość.

czyli - zdechł bo dostawał siano i patyczki.
A z drugiej strony siano ma być podstawowym pożywieniem gryzoni. ( ostatnio tu była dyskusja o sianie i królikach) A patyki są niezbędne do ścierania rosnących zębów.
I bądź tu człowieku mądry.  🙁
Bardziej na niewiedzy..

Myśle że człowiek sie uczy na błędach..
Psycha ♥   okrutna rzeczywistość .
13 lutego 2012 09:35
O. Dzięki za radę 😉.
Czyli w tym przypadku droższa = lepsza  ?

I jeszcze jedno pytanie : jaką firmę w takim razie polecasz ?
tunrida przerastające korzenie to często kwestia genetyczna. Zęby rosną krzywo, nie ma odpowiedniego tarcia, korzeń rośnie wgłąb. Ale też zdarzają się tacy wrażliwcy z podatnymi dziąsłami.
Mój wet mówi, że siano i gałązki to najlepsze szczoteczki do zębów dla zajęczaków i gryzoni.
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lutego 2012 09:41
Nie miał człowiek problemów to sobie króliki kupił  🤦 jak Gin wyzdrowiał to się Toniś pochorował  😵 wczoraj się przewrócił, a potem telepał łepkiem i oczka mu "latały". Dzisiaj wpychamy się na chama do naszego weta, żeby jak najszybciej leki podać, bo podejrzewam że to też ten paskudny pierwotniak e.cuniculi  🍴
Kupuję kilka karm i mieszam. Ale mieszam w nierównym proporcjach.
Najlepszą i najbezpieczniejszą karmą, jest moim zdaniem, Vitakraft Beauty emotion ( ta ciemno zielona) i tej karmy zawsze procentowo w pojemniczku jest najwięcej. W niej nie ma NIC SZKODLIWEGO. Traktuję ją jako bazę.

Dosypuję do niej po trochu karm innych producentów: Vitakraft Premium ( jasno zielona) i Vitapol w torebce ( tej Vitapolu w kartonie zwykle nie daję, tu się zaplątała do fotki)



Jeszcze dodaję jedną karmę- Versele Laga, której nie mam na zdjęciu.

http://www.fionka.pl//produkt-1958.html 

Z tym, że w tych karmach bywa marchewka ( jeśli widzę, że jest jej za dużo, to ją wyjmuję) W Versele Laga jest suszony banan- też wyjmuję i od czasu do czasu dam do łapek kawałek. Nie chcę by duży kawałek banana dwa razy raz za razem wpadł w łapki ślepemu Bąblowi, który sam go wyjmie z miski.
Czasami wyjmę też orzechy. Albo po prostu jeśli do miseczki nasypie mi się poracja, w której znajdą się 3-4 orzechy, to je wyjmuję na bieżąco i znów wrzucam do Miski Zbiorczej ze zmieszaną karmą.

zamawiam wszystkie karmy, raz na jakiś czas, hurtowo w sklepie www.fionka.pl i starcza mi to na jakiś czas.
To co mnie wkurza w tym karmieniu to fakt, że ja się namęczę, namieszam, a te głąby i tak połowę wywalą na dno klaki i nie ruszą już tego. I wyjadają co smakowitsze kąski. Reszta się marnuje.  🙁
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
13 lutego 2012 10:01
Radziu właśnie roznosi mi pokój. Widzę, że już się czuje dobrze, bo serio .. lata jak potłuczony w te i wewte wywijając w górze syrami i lądując z impetem w swoim kartonie.

To co piszecie o karmach jest przykre niestety 🙁 Mi się jeszcze nigdy nie zdarzyły jaja czy robale robale.


Świniak Pompon, już 7latek 🙂
miss_ mizery- ale wiesz co? Płoszek nie miał przerośniętych zębów właśnie. On je zcierał elegancko. Zgryz pasował do siebie. Po prostu korzenie wbiły mu się w kości. Podobno właśnie z tych mikrourazów.  😲
Zgryz pasował do siebie. Po prostu korzenie wbiły mu się w kości. Podobno właśnie z tych mikrourazów.  😲

Brzmi to strasznie  🤔 Niebywałe jest jak pokręcone choroby potrafią mieć małe zwierzęta.
Kami trzymam kciuki za Tonika.
Króle kupowałaś w hodowli, dobrze pamiętam?
Wkurza mnie to strasznie, że wydaje ci się, że bierzesz królika od sprawdzonego hodowcy, a one często bardziej chorują niż te rozmnażane bez namysłu w pseudohodowlach.
W Toruniu był kiedyś w sklepie rzut małych, wśród których były chore na myksomatozę (bardzo zakaźna i śmiertelna choroba królików). Gdyby nie przejęcie przez SPK, szczepienie i kwarantanna, pewnie zostałyby sprzedane i poniosły wirusa w świat lub wszystkie zostały uśpione. Prawie wszystkie przeżyły (ale miały tez inne choroby np. gronkowca, kokcydiozę), mają swoje domy. Króliki z hodowli  😤
Psycha ♥   okrutna rzeczywistość .
13 lutego 2012 10:37
tunrida

Ja zazwyczaj używam Vitakraft Premium. Ale chyba się przerzucę na twój sposób  😉 . Dzięki za rady :3

Alice jest wdzięczna  🙂

Albo mieszaj Vitacraft Premium z Vitakraft Beauty emotion. I wyjmuj nadmiar marchewek i orzechów. I to już będzie coś.  😀
Ślepy Bąbel i Puszek z ADHD pozdrawiają Alicję.  😜

Psycha ♥   okrutna rzeczywistość .
13 lutego 2012 10:57
Alice dziękuje za pozdrowienia :P
Kami   kasztan z gwiazdką
13 lutego 2012 11:24
[quote author=miss_misery link=topic=90.msg1301317#msg1301317 date=1329128810]
Króle kupowałaś w hodowli, dobrze pamiętam?
Wkurza mnie to strasznie, że wydaje ci się, że bierzesz królika od sprawdzonego hodowcy, a one często bardziej chorują niż te rozmnażane bez namysłu w pseudohodowlach.
[/quote]

Kupowałam w hodowli, jedynej w okolicach Krakowa i myślałam, że nie będzie znowu latania po wetach  👿 no ale przecież nie pojadę teraz do kobiety i nie oddam jej chłopców... Kciuki się przydadzą  :kwiatek:
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
13 lutego 2012 12:04
Kami też trzymam kciuki, a Radzio pazurki.
Kami   kasztan z gwiazdką
17 lutego 2012 15:14
Za nami pięć dni podawania leków i odpukać Tonic wydaje się lepiej czuć  💃 no i muszę Wam pokazać poobiednią drzemkę, czyli króliczy przekładaniec  😂

tunrida od patyczków to się zaczęło? Wyrwałam z kontekstu, ale zastanawia mnie to, bo np. szynszyle w naturalnym środowisku jedzą gałęzie itd. (koszatniczki z resztą też) i nagle wychodzi, że są one szkodliwe?

Teraz jestem w szoku, bo moim kulką od paru ładnych lat daje patyczki.
Mowa byłą bardziej o SIANKU !
Też się zdziwiłam i też byłam w szoku.  🤔
Nadal mam koszatniczki i szynszyle i nadal dostają zarówno sianko, jak i patyczki.
Sianka co prawda daję mniej niż kiedyś ( a i one nie rzucają się na siano jakoś mocno) A patyki daję, bo dzięki nim ścierają zęby. A muszą je ścierać przecież.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się