Re-voltowe zbiórki na wykup potrzebujących koni

,
Jeśli koń będzie wydany osobie ZAUFANEJ to chyba nie ma potrzeby pisania o tym co jej wolno z tym koniem robić a co nie?
Sio   nowe wcielenie marchewki
02 grudnia 2011 20:42
Jeśli koń będzie wydany osobie ZAUFANEJ to chyba nie ma potrzeby pisania o tym co jej wolno z tym koniem robić a co nie?

O tym też wcześniej pisałam, ale najwyraźniej tak nie jest.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2011 19:34
katija ok, jeżeli będzie to ogier to nie ma problemu z kastracją zanim trafi do nowego domu, ale co jeśli uratowanym koniem będzie klacz? Nie ma umów które zakazywałyby właścicielowi rozmnażania jego własnych zwierząt.

Również uważam, że nowy właściciel powinien być zaufaną osobą.
no dobra.... ale w koncu jest jakis kandytat na zbiórkę czy nie?
bo tymi dyskusjami o rozmnazaniu zaraz sie wszscy znudzą a konia zadnego sie nie uratuje.....

wystawić ponownie ogloszenie o rysunkach na rzecz wykupu?

aa.... w razie jakiegoś bidy z moich okolic mogę też przyjąć - czy to czasowo czy ew. na stałe
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2011 21:36
Z tego co zrozumiałam, to jak już będzie zebrana kwota, za którą by ewentualnie można było konine kupić, wtedy dopiero zacznie się poszukiwanie bidy.
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
03 grudnia 2011 21:41
Tak, tylko chwilowo wątek zrobił się tak "niesmaczny", że wiele osób zapewne straciło ochotę do czytania go. Ja na pewno. A szkoda, bo na początku budził we mnie spore zainteresowanie...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
03 grudnia 2011 21:48
florcia9 w pewnym sensie się z Tobą zgadzam. Uważam, że plan mimo, że bardzo szczytny i z pewnością powołany przez osoby o wielkich sercach, może się nigdy nie urzeczywistnić, bo za dużo tu niedomówień. Brak jakiegokolwiek planu działania. Z początku był koń, była określona konkretna kwota były potencjalne nowe domy, a teraz? Teraz w zasadzie nie ma nic, oprócz przepychanek słownych na temat tego co przyszły właściciel ma zrobić z koniem. Najśmieszniejsze jest to, że kiedy akcja ratowania konia było bardziej realna niż teraz (Basia była u faceta) nikt nie miał takich problemów.
florcia9   "Amicus optima vitae possessio"
03 grudnia 2011 21:56
Dla mnie sprawa jest prosta, zebrać pieniądze, poczekać na odpowiedniego konia i wysłać go do osoby znanej, która budzi nasze zaufanie - to co ona z koniem zrobi to już jej sprawa, ale jeśli będzie to ktoś komu zaufają voltopiry - ludzie z natury podejrzliwi i krytyczni to chyba mówi samo za siebie i nic więcej już nie potrzeba...
Ale jak widać jest wiele osób, które pragnie to zanegować i nota bene prawdopodobnie odebrać tej przyszłej-niedoszłej bidzie szanse na nowe życie.
Wiem, że moje słowa nic nie zmienią, więc prawdopodobnie nie będę już miała ochoty odzywać się w tym wątku, ale teraz mogę zostawić to z czystym sumieniem...


edit: literówka
słuchajcie, a moze jednak poszukać bidy najpierw? łatwiej się robi konkretne zbiorki na konkretnego konia. a jesli znów bedzie pech(mozliwe ze nie bedzie) to będzie gotowa kasa i tylko wybrac wtedy konia.

co sądzicie?
mysle z mozna by tak jak na pocztku (po basi) 1. znalezc bide/bidy - wybrać którą kupić (male rozeznanie w cenie bez informowania wlasciciela. zebrać kase, pryz okazji znaleźć dom docelowy lub przechodni (moze nowy wlascciel sporo doplaci z wlasnej kieszeni i będzie odrazu na drugą?). 2. isc sie targowac,majac juz kase

a w ogole to mysle ze oprucz "bazy" bid do kupienia/pomocy (bo moze gdzies wystarczy pomoc a nei koniecznie kupowac?)
zróbmy baze chętnych (przechodnio, docelowo) na konie

wszstko z podaniem wolewodzwtwa, powiatu

tak, żeby konia z malopolski dac komus z malopolski a nie z pomorskiego. ulatwi to sprawe, zmniejszy koszta.
chcecie juz szukać biedy? A ile mamy pieniędzy? Znów spalimy sprawę idąc z pustymi rękami, nikt nie będzie czekał aż re-volta zbierze pieniadze na wykup konia.
Zgadzam się ,że poszlismy za daleko jesli idzie o plan działania na przyszłosc. My nie mamy uszczesliwiac ludzi tylko pomóc jakies bidzie. Uwazam ,że musi trafic poprostu w dobre ręcę ,osoby która jest nam znana i która zna konie. I koniec kropka.
Ludzie zaraz miło, niemiło. Czy to takie trudne jeśli ktoś dostanie konia umówić się na przykład na to, że raz na jakiś czas powiedzmy chociaż raz w roku wstawi nam tu na forum zdjęcia? Albo opisze jak się koń czuje? Czy to jest tak straszna kontrola, której się trzeba bać i czekać na nią zgrzytając zębami?
Dla mnie jeśli miałabym brać jakąś biedę będzie bez różnicy to jeśli ustalimy tutaj, że kobyłki powiedzmy poniżej 80 pkt nie rozmnażam celowo i staram się nie dopuścić do przypadkowego krycia, wkleję raz w roku zdjęcie napisze jak się koń trzyma... I jeśli będę obłożnie chora to dam przez kogoś znać, że potrzebuję pomocy. No kurczę to są takie obwarowania okropne?
Fajnie jest pomoc jakiemuś zwierzakowi ale nie można też zrobić wszystkiego na hop siup.

Więc:
- lista osób chętnych do pomocy tymczasowej np. dom na te 3 miesiące
- lista "chętnych na konia"
- lista koni do pomocy "tymczasowej" - nie wiem pomoc w gospodarstwie
- propozycje koni do wykupu

A z burzy myśli wypisanych tu np: czysto "koleżeńskie umowy"
- nn, ogierów i klaczy z niską bonitacją, z nie najlepszym stanem zdrowia nie rozmnażamy
- w przypadku niemożności dalszej opieki nad koniem dać znać o problemie
- osoba biorąca konia stara się mu zapewnić najlepsze warunki jakie tylko może
- zdrowy koń (przypuszczam po badaniu przez weta.) może być użytkowany, "chory" w zależności od zaleceń weta
- nie ma kontroli ale będzie nam miło jak ktoś raz na jakiś czas wklei zdjęcie i napisze co słychać

Ustaliliśmy też, że koni hodowanych na mięso nie wykupujemy.

I tyle. Jak dla mnie to nie są punkty, które są tak straszne, że zniechęcają do zabrania konia do siebie...
Sio   nowe wcielenie marchewki
04 grudnia 2011 09:37
Ava 👍 to co napisałaś jest najbardziej rozsądną wersją według mnie.
Jak już pisałam wcześniej-jeśli będzie to załatwione nie na przymus tylko na spokojnie to pewnie i nowy opiekun sam chętnie zaprosi re-voltowiczów w odwiedziny do siebie 😉 
Można by też zrobić tak,że każdy "kandydat" napisze co może zapewnić koniowi i jak widzi życie konia u niego i wtedy obędzie się bez nakazów i zakazów-bo jak ktoś będzie musiał napisać " mam boks o rozmiarach x i pastwiska X, i koni do towarzystwa i weta i kowala, i mam zamiar konia wykorzystywać do...." to tak jakby się sam do czegoś zobowiązał.
o i pieknie Ava , wlasnie mi o coś takiego chodziło  😍

z tymi kontrolami to myśle, że i tak bedzie - no powinno być, że jak ktoś weźmie konia, szczególnie wymagającego to voltowicze powinni troche pomagać - czy to fizycznie, czy poradami. to naprawde przydatne jak ktoś ci pomaga a nie tylko zwala obowiązki na łeb.
wiec i sprawa z "kontrolami" będzie załatwiona 🙂

bo "najwyższą formą zaufania jest kontrola" ... 😎

bazy ludzi i koni myśle, ze mozna by zrobić województwami - tak jak w "waznych telefonach" . wojewodztwo i 2 listy - ludzi i koni. jak bęzie sie coś zmieniało to aktualizacja.

a konie potencjalne do wykupienie trzeba mieć jakies "na oku" nawet nie mając kasy. tylko bez nachodzenia wlasciciela 10x o cene - bo wtedy wiadomoz e wzrośnie. tak z tajniaka trzeba 😉
bo może jak sie oglosi  ktos odrazu weźmie płacąc z własnej kieszeni?
A jaka kwota została już uzbierana?  W przeciągu ostatnich dni nie była chyba podawana aktualizacja stanu konta, chyba że coś przeoczyłam, albo nie doczytałam  😡.
Sio   nowe wcielenie marchewki
05 grudnia 2011 17:12
kolorwiatru a może tą kwotę uzbieraną będziesz podawać w jakiś konkretny, ustalony dzień? wtedy nikt się nie będzie niepokoił i nie będzie wielokrotnie powtarzających się o to pytań. co Ty na to?
1 grudnia kolorwiatru napisała:

"Wieczorem sprawdze stan konta i wpiszę następnych "członków skarbca" 😉"

???

Dołączam do sugestii Sio
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
05 grudnia 2011 18:34
dajcie moze dziewczynie trochę czasu, może ma inne sprawy na głowie, a tu już poganiają 🤬
kolorwiatru nie pisała nic od 1.12. Jurto do niej zadzwonię jeśli się nie odezwie i dowiem się czy wszystko ok.
może i Kolorwiatru nie pisala nic od 1-szego ale dzis o 15-tej się logowała. Szkoda , bo dziwnie to wygląda a Bero nie dziw sie ,że ludzie wpłacający chcieliby wiedziec jak wygląda sytuacja.
Ja znam sytuacje pewnego konia, któremu pewna osoba z forum chciala baaardzo pomoc. Kon ten ma rzekomego raka kopyt. Własciciel konia stwierdził ,że nie będzie go leczył. Szkoda kobyła przepiękna, ma wysoka bonifikację, dała pieknego zrebaka. Młoda choc wieku nie pamiętam. Czasu niewiele bo wlasciciel ma juz transport i bilet dla niej w jedną stronę. Myslałam ,ze może ją warto uratowac ,ja chtnie na ten cel dla tej kobyłki wyłozylabym peiniądze ale....nie wiem ile brakuje i co reszta wpłacających na to.
Faza- a jakie prognozy na wyleczenie?
nie wiem na ile ufac ekspertyzie dr Pedziwiatra.Ponoc może byc bardzo trudno.Kopyta bardzo zaniedbane.Ale Cobinha gdzies zalożyła watek i pytała o raka rzekomego kopyt. Ja u siebie mialam konia z rakiem kopyta i udawalo się.Pozniej nie wiem bo wlasciciel przeniósl kkonia do innej stajni.
Sio   nowe wcielenie marchewki
05 grudnia 2011 19:54
Ja nie ponaglam-nie o to mi chodziło. To była propozycja,żeby nie było ponagleń. Myślę,że jeśli będzie stały dzień to każdy grzecznie poczeka 😉 a nie będzie marudził.

Edit. Fazo, a ta klacz to do odkupienia,czy do dofinansowania?
Klacz jest do wykupienia i napewno juz nie zdazymy jej pomóc .. Podobno jutro a najdalej w środę ją sprzedają na rzeź
Ile kosztuje? Może się zdąży? -rak kopyta mozna wyleczyć lub podleczyć -w zalezności od stanu zaawansowania.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 grudnia 2011 20:50
Jeżeli do środy, to jeszcze jest jakaś szansa.

bera pisałaś, że zadzwonisz do kolorwiatru. Możesz to zrobić?

Faza możesz podać więcej konkretów? Jak zaawansowana jest choroba, gdzie koń stoi i przede wszystkim jaka jest cena?
przepraszam, ale z tego co pisala corbhina w tamtym watku to stan jest tragiczny. i nie chce wyjsc na swinie, ale nie ratujmy konia po to zeby go uspic i zaplacic za bakutil.
trzynastka   In love with the ordinary
05 grudnia 2011 21:03
No i któż by takiego konia wziął. Basia byłą w miarę sprawna, kalekę, długie leczenie, problemy, kasa.. nie wiem czy domów by się dużo znalazło.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
05 grudnia 2011 21:04
katija nie czytałam tamtego wątku, nie wiem o którego konia chodziło, dlatego pytałam o stan klaczy  😡 . Niestety chyba masz rację, jeżeli konina jest w tak fatalnym stanie, to ciężko będzie choćby znaleźć dla niej dom 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się