naturalna pielęgnacja kopyt

Perlica -  dokładnie zapisz się jako wolny słuchacz, a potem po kursie ja ci pokażę jeszcze na kopytach Twojego konia co i jak. Plus mogę ci pokazać jak strugać, możesz pod moim okiem poćwiczyć, choćby na zadnich kopytach, które Twój koń ma w miarę poprawne(a potem i na przodach jak nabierzesz wprawy i jak sie je troche ogarnie).
kotbury strasznie mnie to dziwi, że się tak wściekasz w stajni. Po co się przejmujesz, przyjeżdżaj jak chcesz do stajni i rób swoje i gadaj jak pytają, gadaj ale może nie wszystko naraz. Ja gadam, zawsze wtrącę 3 grosze ale tylko 3. Małą aluzję, małą dobrą radę, ale tylko jedną na raz i czasem coś trafia. A w innym wypadku mówię "że JA uważam, JA wiem, że JA się dowiedziałam, ale to MOJE zdanie tylko" i się uśmiecham. Trafi to trafi, nie trafi to trudno. Ale z zacietrzewieniem i z misją to można zwariować.

Dwa lata namawiałam niby przypadkiem koleżankę do naturalnego strugania i do jazdy na wędzidle (bo uważam, że halter jest fajny ale do rozwiązania problemów, a potem rach ciach ciach trzeba na wędzidło... i koniec OT 😉 i co? Prawie z dnia na dzień zmieniła nie tylko kowala, ale i stajnię, i żywienie i sposób jazdy. I cieszę się, wiecie? Bo to starsza kobyłka, trochę doświadczona rekreacją i ogólnie fajna, tylko zmarnowana była. Dwa lata jej to zajęło, mojej koleżance, dwa lata zajęło jej przemyślenie pewnych spraw i proszę, rezultat WOW 😉

Mam też kolegę, co rok czasu wrzucał mi do głowy buddyjskie tematy - piękne! A mógł jak świadek jehowy napaść mnie z dnia na dzień, w domu i dać się wyśmiać, nie? A tak - ja bardzo lubię buddyzm, bardzo mi się podoba, miałam czas przemyśleć i przygarnąć sobie to co chcę.

Ludzie nie lubią zmieniać swoich poglądów z dnia na dzień, bo nie lubią jak świat im się wali na głowę, trudno uwierzyć, że przez pół życia się krzywdziło swojego konia, chcąc naprawdę dobrze. Wiem po sobie, jak długo ja niechcący robiłam krzywdę niedopasowanym siodłem, złym "treningiem" (skrót myślowy, naprawdę 😉, złym struganiem, złym żywieniem, złą jazdą, złą pracą, złym podejściem. I wciąż pewnie jest milion spraw, które mogłabym lepiej ale jeszcze o tym nie wiem albo w tym momencie nie mogę 😉

Więc dziewczyny, luuuz, małymi kroczkami, po co nam te nerwy? (powiedziała neurotyczna fretka z rozwianą blond grzywką i wiecznym zawirowaniem w życiu, szaleństwem w oczach, rękach i nogach) Tym biednym koniom też będzie w końcu lepiej, tylko nie wszystkim naraz i nie wszystkim w jednym momencie. I nie wszystko naraz... chociaż moja koleżanka dała radę zmienić wiele na jeden raz prawie! I jestem pod wrażeniem mojej skuteczności 😉 choć efektywność mam kiepską (2 lata!)  😎
Orangebay  👍 za luz. Czytasz mi w myślach.
A ja dalej nie wiem co z tą zapadniętą przednią ścianą  u Samara...
aien   wędrowiec
09 lipca 2011 09:46
Chłop u którego trzymam konia zaczął wycinać mniej podeszwy, bo jak to powiedział "to ma sens", robi mustangrolla ale takiego delikatnego, ale strzałkę nadal tnie niemiłosiernie... ale są już postępy  😁

Orangebay mi zajęło ogarnięcie się kilka lat,  mój koń chodził w meganiedopasowanym siodle, w za dużym wędzidle, o kopytach się wypowiadać nie będę, robił mi je wspomniany chłop raz na ok 3 miesiące.. Aktualnie jeżdżę w bezterlicówce (tutaj pokłon dla Wiwiany, przejażdżka w jej siodle i ta zmiana ruchu konia to było to, co przeważyło szalę na stronę bezterlicówek), robię kopyta w miarę naturalnie (bez szału, ale tutaj też wspomniana W. maczała szamańskie paluszki), koń został obuty (W.  :kwiatek🙂...
Zastanawiam się czy jest coś, czego nie zawdzięczam Wiwianie? (jak wejdzie i to wszystko przeczyta to morale jej wojska dostaną 1000+)

Będę jutro maczać palce w kopytach, jak mam rozumieć wykruszanie się przedkątnych? Trochę spędza mi to sen z powiek. Jutro (OBY!) wstawię zdjęcia swoich koszmarów.
Witam,

Czy znacie kogoś z okolic Jeleniej Góry kto trudni się werkowaniem? Desperacko potrzebuje pomocy ale nie mam czasu zająć się tym sama...Koń w Jeleniej- ja w Warszawie...
Z góry dziękuje za pomoc.
Eee....przepraszam, trche nie sprecyzowalam ;-).... Z mapka juz jestem  zaznajomiona. Na mapce na Dolnym Slasku sa tylko 3 osoby z okolic Wroclawia, a do Jeleniej to jest jakies 120km... Juz sie do nich zglaszalam. Ada nawet bylaby sklonna przyjechac, ale jednorazowo, bo to jednak kawalek drogi. Zapisalam sie na kurs do Stokrotki na Sierpien jako wolny sluchacz, ale problem jest taki, ze ja mieszkam w Warszawie a kon w Jeleniej. A ja srednio w Jeleniej jestem co 1,5 miesiaca. Troche malo, nieprawdaz?... Wlascicielka stajni jest bardzo otwarta na werkowania, ale poprostu fizycznie nie ma czasu (6 koni+ 2 dzieci). A kolezanka ktora ode mnie dzierzawi konia, sama zaproponowala zmiany, ale tez nie bardzo ma kiedy (praca+ dziecko)... Dramat... Tak wiec szukam kogos, kto pomoze doprowadzic konisko do stanu uzywalnosci (16 lat- ten od pijawek, jesli ktos czytal ;-)). Z gory dziekuje za info.
Orangebay ale ja się nie tyle wściekam co czuję zaszczuta. I serio nie wtrącam swoich 3 groszy bez czyjegoś zapytania. ale widzę, że się jakiś trend zrobił na udowodnienie mi, że nie mam racji... z założenia bo niektórzy to mają jakiś za przeproszeniem jebitny ciąg do unifikacji świata całego - wszyscy musza myślę i robić to samo i tak samo i już bo tak ma być.
Ale ogólnie już mi przechodzi frustracja i niesmak. Uczę się rozmawiać z coraz mniejszą liczbą ludzi. 😎 A szkoda, bo fajnie jest móc powymieniać poglądy, podowiadywać się czegoś z różnych dziedzin dotyczących koni, jak widać nie w tej stajni.

Buty ze styroduru nie dały rady- popadało i koń zgubił papcie w galopie. A szkoda, bo już po 4 dniach używania widziałam poprawę strzałki.
Jak tak czytam - to jak ja się cieszę, że stoje w małej przydomowej stajni, gdzie sa normalni właściciele 🙂

Zresztą u nas liczba koni 4 i wszystkie strugane naturalnie 😉
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
10 lipca 2011 19:20
Branka to masz kobito szczęście, bo u mnie w stajni koni tylko 2, mój i koleżanki 🙂. No i niestety nie mam w koleżance bratniej duszy w  temacie bosokopytnym. Dziewczyna nie bardzo jest otwarta na konstruktywną rozmowę o naturalnym struganiu kopyt. Ostatnio zostawiłam jej do poczytania książkę Kuby z nadzieja, że poszerzy jej horyzonty, ale chyba na marne, bo dziś stwierdziła: że właściwie to, z czego to wynika, ze konie powinny chodzić od piętki skoro ona widzi tylko takie, które chodzą od palca... Dla niej główna przyczyna ochwatu to przebiałkowanie... Dodam,że jest tegoroczną absolwentką THK w BB - nie napawa optymizmem wiedza tam przekazywana...Naprawdę szkoda, ze nie mogę z nią pogadać  i wymienić opinie tym bardziej, ze sama jestem początkująca a w głowie rodzi się wiele pytań i wątpliwości.

edit: A propos pytań: Dea, dziewczyny, moja czterokopytna podopieczna przodami stoi jak grzeczna dziewczynka, a tyłami jak młućka. Zastanawiam sie jaka moze być tego przyczyna.
Mógłby ktoś podać linki do zdjęć z prawidłowymi kopytami (przody). Oraz napisać jakie problemy mogą wyjść w przyszłości jeżeli kopyta są zacieśnione?
Pytam bo koleżanka prosiła mnie o opinię na temat kopyt swojego konia ale oczywiście to jest moje słowo (osoby strugającej 1,5 roku dwa konie) przeciwko osobie która struga i kuje konie x lat.
Co mi się rzuciło w oczy:
Kopyta bardzo zacieśnione, kształt podeszwy - spłaszczony owal (u mnie w przodach są prawie okrągłe), strzałka wąziutka (nie ma jak się rozszerzyć bo blokują kąty wsporowe), oczywiście do leczenia (cała kopystka wchodzi), kąty wsporowe leżące, piętki leżące, zaskoczyło mnie to że jak się patrzy z przodu na kopyto to ściany schodzą do ziemi praktycznie prostopadle, wygląda to trochę tak jakby obwód kopyta przy koronce był taki sam jak przy ziemi.
wydaje mi się, że dobrym argumntem będzie, że kopyto powinno być kształetm zbliżone do kości kopytowej- nie ma owalnych kości kopytowych i to powinno dać do myślenia. ciasno z tyłu często znaczy mniej miejsca dla ścięgna zginacza (ono jest naprawdę sporę- popatrzcie na preparaty w necie i inne rysunki anatomiczne) - a to w przyszłości może znaczyć problemy z trzeszczkami.
Też powiedziałem że w przyszłości mogą być problemy z trzeszczkami, w odpowiedzi usłyszałam że problem z trzeszczkami nie dotyczy arabów...
Wiwiana   szaman fanatyk
11 lipca 2011 11:05
Zapytaj koleżankę czy jest na 100% pewna, że żaden arab nie posiada takiego elementu kośćca jak trzeszczka kopytowa. 😉
a ja wczoraj miałam okazję oglądać i strugać kolejnego arabka i muszę przyznać, że nasz ma jednak wyjątkowo odbiegające od arabiegu schematu przeszczepy😉 bo kopyta tego konia były właśnie takie malutkie, wąziutkie z bardzo twardym rogiem i dosłownie zerową michą a koń chodzi po wszystkim (wiem, bo był z nami w terenie). Tylko stęp paskudny, niedokraczający w ogóle (kroki w stępie jak u gejszy), ja bym się bała jeździć na czymś takim, że to kulawe, a on tak niby ma 😲, kłus dużo lepszy, obszerny.

dea   primum non nocere
11 lipca 2011 11:53
Ocena kopyta, moja ulubiona strona:
http://www.all-natural-horse-care.com/Hoof-Education.html

Jeśli będzie z waszej strony parcie na tłumaczenie, to załatwię z właścicielką pozwolenie na przetłumaczenie, bo moim zdaniem bardzo zgrabnie i kompletnie ujęty temat. Każdy to powinien przeczytać (i zrozumieć).

Ja tam nie wiem, u mnie w stajni stado ludzi (ok. 30 koni). Jedni strugani (przeze mnie lub kowala), inni kuci, ja tylko mówię: kute konie z daleka od moich, zresztą jedno "spotkanie"z  kutym koniem skończyło się ropniem i nakostniakiem u Brytanii, więc dziękuję - więcej nie chcę. W każdym razie, co kto robi ze swoim koniem, mnie to rybka - nie mój pies, nie moja mufka. Tak samo, niech nikt nie próbuje mnie przekonywać że mam robić ze swoim co się jemu podoba. Będę robić co uważam za najsłuszniejsze. Jeśli ktoś chce ze mną gadać o kopytach, to mówię co myślę, i mam gdzieś co ten ktoś myśli o tym co mówię  😀iabeł: jak ktoś nie chce, to mijam konia głaszcząc go po ryjku, po co patrzeć na nóżki? Problemów "politycznych": ZERO. Nie rozumiem tego wątku w ogóle. Nie nawracać (bo to NIC nie da) i robić swoje - tyle rady ode mnie. EDIT: a swoją drogą ja też obserwuję, czy ktoś nie ma jakichś fajnych pomysłów, które można podchwycić.

Moja kobyła ma wszelkie zewnętrzne objawy insulinooporności, oprócz ochwatu  😲 Boję się, a jeszcze bardziej przeraziło mnie to, że... bieleją jej oczy  :emot4: :emot4: 😕 😕 😤 Idę się powiesić. A potem sie zdejmę, bo trzeba strugać dalej... i szukać czegoś/kogoś, żeby jej pomóc z tymi oczami (tak, pierwszy wet juz umówiony)  😵 Póki co mierzymy kaganiec, drugie podejście. Mniej histeryzowała, ale nadal dostaje ADHD, parska i wyciera pysk po jakichś dziesięciu sekundach.
[quote author=Ala_WR link=topic=1384.msg1068053#msg1068053 date=1310378420]
Też powiedziałem że w przyszłości mogą być problemy z trzeszczkami, w odpowiedzi usłyszałam że problem z trzeszczkami nie dotyczy arabów...
[/quote]

A biali ludzie nie chorują na syfa i malarię... 😵 Przepraszam tak mi się jakoś samo nasunęło...

Kasik ja przestałam po 4 dniach stosowania butków ze stroduru wierzyć w magiczną ideę "ten ko tak ma". Może i ma - ale nie wierze, że bez przyczyny.
Czy ktoś korzystał z tego laboratorium? http://www.biomol.pl/index.php/pol/o_analizie_pierwiastkowej
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
11 lipca 2011 19:49
U mnie w stajni również stado ponad trzydziestu koni i wszystkie (z wyjątkiem mojej) są robione przez kowala. Ja robię swoje, jak ktoś mi zada pytanie, to przedstawiam swój punkt widzenia i strugam dalej 😉 Nie czuję potrzeby nikogo nawracać, każdy robi to, co uważa za słuszne.
Tak btw u pana Podkowy można zrobić analizę siana, dostałam dzisiaj taką informację:
Podstawowy zestaw minerałów (148zł) – azot, fosfor, potas, wapń, magnez, miedź, cynk, mangan, żelazo. Dodatkowo; sód – 9zł, siarka – 59zł, selen – 50zł, sucha masa – 18zł, N-ogólny do obliczenia białka – 63zł.
Dea- zazdroszczę postawy- ja tak nie potrafię 🙁 A jeszcze bardziej się wkurzam, bo najbardziej krytykuje (niestety nie bezpośrednio) mnie osoba, która powierzyła mi już swoje 4konie do strugania. Jestem takim partaczem, że jej rozkuty niedawno ochwacik łazi sobie spokojnie boso po asfalcie a kowal przepowiadał apokalipsę w postaci podeszwy przebitej przez kość kopytową 🤣 No i usłyszałam"to widzimy się w piątek na struganiu 😉" ech.... ludziska!!

Kotbury- ja też nie wierzę, że ten koń tak ma szczególnie, że widziałam jego  pazurzyska 😲

Chciałam jeszcze napisać o zbawiennej roli ruchu w życiu konia.... w sumie może pokarzę 😉 Ściany wsporowe jeszcze mocniej się wykruszyły (po wczorajszym bosym terenie) ale nie miałam weny pstrykać. Dodam, że przy tej porcji ruchu jaką ma rudy może spokojnie korzystać z życia i opychać się trawskiem bez strachu o kopyta 😉Dzięki moim koniom zaczynam rozumieć na czym polega proces "rehabilitacji" kopyt....


pamiętacie?? listopad:


Kasik- przepiękne kopyta! 🙂 Mam nadzieję, że jak my się przeniesiemy do nowej stajni gdzie będzie cały dzień na dworze, a od wiosny może nawet całą dobę to też dojdziemy do takiej kondycji kopyt 🙂
hmmm, Smyk uczy się z nich korzystać 😉 biegał 2,5 w podkowach, ma stwierdzony przykurcz 🙁 ale jest coraz lepiej.... chodzi od piętki, choć to właśnie piętkom brak wypełnienia ( 🤔 nie mam pojęcia jak to inaczej określić) Ale ruch przede wszystkim.... w naszym wypadku padok/pastwisko od 6-23 plus duuuużo terenów 😉
Jest tu może ktoś kto działa w okolicach Łodzi? Lub może ktoś zna jakiegoś naturalnego strugacza z tych okolic? Z mapki wynika, że wszyscy uciekli jak najdalej od Łodzi  😉
Chciałam tylko się pożalić, że mój trzeszczkowy znowu kuleje. Ale dlaczego, to nie mam pojęcia. Przez ostatnie 1,5 miesiąca ruszał się super, i to wyraźnie od piętki, tak luźno fajnie, strzałka się bardzo poprawiła, nie ma już rowka, podeszwa się wykrusza, rowki przy grocie strzałki się pogłębiły, kurcze nawet na szutrowej drodze sobie dobrze radził i nic się nie działo, nie wsiadam na niego, tylko spacerujemy, czasem się pobawimy, w niedziele miał takiego pałera, że mi na lince po kole, ale dużym (biegałam za nim), szalał, w poniedziałek u niego nie byłam. No ale nie pierwszy raz tak na lince szalał i nic się nie działo. A tu wczoraj taki zonk 🙁 heh, jest krok od kucia chyba albo zupelnie dania koniowi świętego spokoju na rencie.
Dea - a objawy insulinooporności zauważyłaś nagle (w sensie dopiero w tym roku)? Możesz napisać ile Twoja kobyłka pracuje/chodzi?
Trzymam kciuki za konicę!
dea   primum non nocere
13 lipca 2011 09:00
pomrowa - to narastało powoli, już od zeszłego roku zdecydowanie chciałam ją odchudzić, ale wiecznie coś przeszkadzało w intensywniejszej robocie - np. rok temu dopiero zaczynęła chodzić z piętki przodami i ciągle jeszcze zdarzało jej się skracać na prawy. Dlatego żeby utrwalić poprawny wzorzec ruchu i rozćwiczyć kopytka, tylko stępowałam z nią plus mała praca na drążkach w kłusie. Na zimę totalna przerwa (podłoże...), a od wiosny tyje już nie trochę, tylko MAKABRYCZNIE, jakby jakąs granicę przekroczyła (wetka mi dała prawdopodobne wyjaśnienie, ale to już dłuższy temat). W tej chwili rude ledwie się rusza, chętnie chodzi jedynie stępem, więc jedyna praca jaką jej funduję, to stęp właśnie. Jak ją zmusiłam do mocniejszego biegania, to popuchła na 4 nogi, a z zadem długo potem walczyłam jeszcze (+historia o nieprawidłowym skątowaniu zadnich kopyt, ale to już było tyle razy, że nie bedę powtarzać). Reasumując: w tej chwili praktycznie nie pracuje. I jeszcze kilka fotek porównawczych.
Ruda z popręgiem 40cm (dwa lata temu):


Ruda z popręgiem 70cm (w niedzielę):

I szyjsko z wielkim garbem:



A maści do oczu wcale się tak łatwo nie podaje... no, to kończę offtopic i idę się dobijać dalej  😲

Żeby było bardziej na temat, to napiszę jeszcze, że wczoraj pewna osoba próbowała wymusić na mnie wycięcie u podopiecznego konia podeszwy na callusie "bo on na tym stoi i jak on ma chodzić", a jako argumentu użyła... weterynarza. Weterynarz na dodatek rzucił, że przecież koń nie może chodzić na podeszwie, bo podeszwa jest z rogu blaszkowego, nie rureczkowego i o tym się przez sześć lat na studiach uczył (myslał, że papier mi wystarczy, żebym strzeliła pokłon?.. za dużo się nasłuchałam o tym ile i czego na temat kopyt się młodzi adepci lekweta uczą). Zupełnym przypadkiem miałam książkę Kuby w samochodzie i mogłam zaprezentować słowo weterynarza przeciw słowu weterynarza. Pewna osoba była już nieobecna, niestety. Pan weterynarz okazał się być sympatycznym młodym człowiekiem, porozmawialiśmy chwilę o zaletach kucia dwuletnich folblutów 🙂
Mam po tym wszystkim takie przemyślenie: nie ma jak (nomen omen) kuć na pamięć tabelki z rodzajami rogu zamiast chwilę pomyśleć - jak blaszki miałyby działać na podeszwie? Przecież to za grosz sensu nie ma...
...a koń u którego niby miałam wyciąć podeszwę na callusie, ma w tej chwili zdecydowanie niskie kopyto (od koronki do ziemi), podeszwę aktualnie zabetonował (będzie schodziła), rowek przy grocie płytki, ściana na pazurze oderwana i wygięta w łuk... nie ma jak takiego "postawić na ścianie, bo róg podeszwy się nie nadaje do chodzenia", nie? i najlepiej jeszcze tym wycięciem podeszwy obniżyć mu pazur, bo uwaga: dowiedziałam się, że on ma pazur wyżej niż piętki  🤔 do tej pory nie rozumiem co autor miał na myśli  🤔 Może autor wyjasni tutaj, czekam, jakby co  😎

BTW. po poprawieniu łuczka (ściany przedkątne i wsporowe) i oczyszczeniu kątów wsporowych koń poszedł z piętki i, wbrew zapewnieniom pewnej osoby, po miękkim chodził całkiem swobodnie, bez problemu zakłusował. Betonu bym od niego chwilowo nie wymagała  🙄

Jak widać, mnie również dotyka polityka. No ale wybaczam, w końcu wszyscy chcemy jak najlepiej dla koni, tylko każdy inaczej.

Jeszcze pytanie do używających filcu w roli podkładek do butów: skąd go bierzecie? Sklep z materiałami? Stary czaprak? Strych teściowej?

Cejloniara - może jak tak szalał, to przegiął i się nadwerężył? Rehabilitacja trzeszczkowca to nie jest coś szybkiego niestety... jak jest okres pogorszenia to trzeba wracać do podstaw - stępa i pilnowania ruchu z piętki. Tych nawrotów powinno być z czasem coraz mniej - tak piszą ludzie na grupie. Trzymajcie się!  :kwiatek:
Dea, filc mam ze sklepu budowlanego (praktiker), były takie prostokąciki do pacek do ścian (do gładzi, czy czego? nie wiem) 🙂

No i trzymam się, trzymam jakoś. Dzięki tej oto tu grupie wsparcia i dzięki temu, że branka ma dość sporą odporność na moje wypłakiwanie się (ale na mazury zołza przyjechać nie chce się pobyczyć na mój koszt). Pewnie się jakoś tam nadwyrężył, pewnie od tego ruchu na kole. Ja wiem, że jemu nie wolno na kole ale i tak mu pozwalam i czasem nie szkodzi mu nic a czasem jednak szkodzi. Jaka ja głupia jestem!

A jeszcze przed chwilą przez tel się dowiedziałam, że w poniedziałek jak mnie nie było konie dały dyla na wielkie pastwicho u sąsiada, jeszcze nie skoszone na siano więc trawa po pachy, i tam spędziły noc, przetrwały ulewę i we wtorek sobie dopiero do domu wróciły. No nie wiadomo, co tam sie działo, tam jest jakieś 8 hektarów, to może się nieźle zabawiły a może to od trawy? Bo on się tak rusza, że choelra go już wie, na którą kuleje choć po twardym stępuje całkiem dobrze. To jest tak jak zwykle, że ja go na lince próbuje to w wolniejszym kłusie widać a w szybszym drobi równo. Potem jak gu puszczam do stada to galopuje z kita na grzbiecie. Ale ja już go znam. Ja widzę jego minę, widzę brak chęci do zabawy. jak czuje się dobrze, to ma takie iskierki. Skaranie boskie. No i tak moje jeździectwo jest od dawna tam, gdzie mój koń - na chorobowym. Ale za to mogę z powodzeniem zawodowo już uprawiać spacering end konio-łoczing 🙂


edit: dea, to ludzie piszą o nawrotkach? Tak bywa? No tak, ja znam tylko te idealne sytuacje z książki i art. P.R.
Cejloniara - może w sierpniu-wrześniu bym dała rade przyjechać, ale póki co ledwo mam czas pójśc na egzamin, mam tyle strugania tu we Wro 😉

Nawet to nie jest kwestia ilości koni - tylko, tego że wiele z nich wymaga częstego strugania, niektóre bardzo częstego.

dea - ale różnica w tuszy... a ty robiłaś jej badania krwi, które by pozwoliły stwierdzić insulinooporność?

branka 🙂  :kwiatek: zobaczysz, załatwie Ci weekend królowej 🙂
Dea napisz co wetka powiedziała odnośnie tycia - nie pogniewają się chyba inni za taką wedzę w tym wątku.
... i napisz (na priv może być😉 co to za vet powiedział, że koń na podeszwie nie może chodzić- bo ja jakiś czas temu usłyszałam to samo 😁 i się zastanawiam czy to opinia wszech panująca czy jednak jest pewna hmm.. zależność pomiędzy tym u kogo/ z kim dany vet pracuje a jego poglądami na tą sprawę.

A czy podkładki np. z gumowanej wykładziny będą ok? To trochę jak filc i jak carimata w jednym.

Zbieram kasę na buty dla konia... po testach ze styrodurem w końcu zrozumiałam co daje dobrze stymulowana strzałka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się