Jazda w niskim ustawieniu, przeganaszowanie- samo zło?

Gagulec   Mistrz lokalny
08 czerwca 2011 08:36
[quote author=busch]

Western Pleasure: polega na zaprezentowaniu konia we wszystkich chodach, łącznie z cofaniem. I tu konie WCALE się nie człapią, a przynajmniej nie mają człapać. jak sama nazwa wskazuje, konkurencja polega na zaprezentowaniu przyjemności z jazdy na danym koniu. Koń taki musi mieć chody niskie, niewybijające i wygodne dla jeźdźca, musi byś lekki na przodzie, głęboko podstawiać zad i trzymać niskie ustawienie.
No proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie  😂
Mogłabyś przeforsować swój opis "głęboko podstawionego konia z lekkim przodem" gdybym nie umiała obsługiwać youtube  🤣 To muszę przyznać reiningowcom że ostatecznie jeszcze jakoś to wygląda, ale western pleasure niszczy mi wzrok, te konie wyglądają jak kulawe na każdą nogę z osobna
[/quote]

🤔 jak zobaczyłam ten galop na początku filmiku, to myślałam, że koń kuleje na 4 nogi... Głębokiego podstawienia i lekkiego przodu w ogóle ta nie widać w najmniejzym procencie... Straszne to jest 🙄
Na tym filmiku zganaszowanie Czcionki jet porownywalne z/ i bez oglowia w trudnych elementach, w pasazu i zmianach. Pytanie czy to zganaszowanie wynika z wyuczonego w szkoleniu odruchu czy z anatomii. Konie pasazujace na wolnosci maja podobna sylwetke, z tym wyjatkiem ze nosy maja zdecydowanie bardziej przed pionem niz pod jezdzcem.
wrotki, Niee, mnie western nie "kręci". Za to z chęcią gdzieś kiedyś poskaczę. Gdybym kiedyś mogła przejechać cross to byłabym w siódmym niebie. A bardzo "kręci" mnie historia, dlatego zainteresował mnie post Damariny. 😉
I taaak, ja się zgadzam, że jeździectwo nie polega na tresowaniu i nauce sztuczek, ale... gdzie zaczyna się tresura, a kończy jeździectwo? Chyba dla każdego gdzieś indziej. Mnie tam wszystko interesuje i każdy sposób jazdy [który nie zakłada jedynej, nowej, wspaniałej, naturalnej i słusznej najmojszej racji wrzucając całą historię jeździectwa do wora z męczycielami zwierząt] staram się zrozumieć, mimo, że sama tego próbować nie zamierzam.
busch   Mad god's blessing.
08 czerwca 2011 09:56
Gagulec - na początku jeszcze zasuwa bardzo dynamicznie, prawdziwa akcja zaczyna się od 1:15  😜

wrotki, Niee, mnie western nie "kręci". Za to z chęcią gdzieś kiedyś poskaczę. Gdybym kiedyś mogła przejechać cross to byłabym w siódmym niebie. A bardzo "kręci" mnie historia, dlatego zainteresował mnie post Damariny. 😉
I taaak, ja się zgadzam, że jeździectwo nie polega na tresowaniu i nauce sztuczek, ale... gdzie zaczyna się tresura, a kończy jeździectwo? Chyba dla każdego gdzieś indziej. Mnie tam wszystko interesuje i każdy sposób jazdy [który nie zakłada jedynej, nowej, wspaniałej, naturalnej i słusznej najmojszej racji wrzucając całą historię jeździectwa do wora z męczycielami zwierząt] staram się zrozumieć, mimo, że sama tego próbować nie zamierzam.


Sankaritarina - nie relatywizuj rzeczy, które są proste. Jeśli masz elementy, do których wykonania koń został nakłoniony jeździeckimi pomocami i wcześniejszym przygotowaniem, to masz do czynienia z treningiem. Jeśli pewnego dnia postanawiasz nauczyć swojego konia - dowolnymi środkami; batem, czarną, leczniczym wpier*olem - jakiegoś elementu, to tresujesz swojego konia do wykonywania sztuczek.

Świetnie to widziałam na przykładzie balansowania koniowi kłusa. Kłus wytrenowany z kłusem wytresowanym jest absolutnie nie do pomylenia, ponieważ jedno jest piękne, płynne i koń wykonuje je bez żadnego stresu psychicznego, czy przeciążeń fizycznych, natomiast drugie to nieregularne, sztywne wymachy, podczas których koń poci się jak szmata bo jest przeciążony psychicznie i fizycznie. Skąd te różnice? Trenując do balansu po prostu jeżdzisz po bożemu i z sensem tak długo, aż koń sam zaczyna się bujać. Jak tresujesz konia do balansu, to łapiesz za gębę, bierzesz jeden/dwa baty/bat z ziemi i się nie stresujesz czy koń jest gotowy czy nie, tylko go uczysz akurat pewnego pięknego dnia wymachu nóżkami.

edit bo jeszcze jakiś westernowiec gotowy jest wpaść tu i tłumaczyć że on nie używa bata więc nie tresuje  😁 W powyższym opisie absolutnie nie chodziło mi o brutalność czy używanie bata - bat jest pomocą jak każda inna, o ile ktoś nie jest sadystą. Tresura tym się różni od treningu, że przez brak powiązań logicznych jest całkowicie bezcelowa i zwyczajnie głupia, ponieważ nie zakłada rozwoju konia do pewnego elementu czy wymagania, a jedynie nauczenie go czegoś żeby to wykonywał. Jak to zostanie zrobione; to już druga kwestia, ale lotna zawsze powinna być konsekwencją dobrego galopu, a nie tego że koń ma 6 lat albo że nam się spieszy do C-tek  😉
A ja jestem bardzo ciekawa, JAK osiągnąć u konia takie slow-motion jak na tym pleasure filmiku 😀
  🚫
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 czerwca 2011 10:50

Gagulec - na początku jeszcze zasuwa bardzo dynamicznie, prawdziwa akcja zaczyna się od 1:15 

zawody kto potrafi wolniej - wyścigi ślimaków inaczej mówiąc  🤔wirek: - ażeby czlowiekowi było wygodnie tam na górze
prawdziwa karykatura ten filmik bush
kujka   new better life mode: on
08 czerwca 2011 11:33
a tak wracajac do tematu:

na poczatku dyskusji przewinal sie tutaj moj kon i nasz problem z pikowaniem w dol na prostej szyi. dostalismy rady od paru osob i dzis problemu juz wlasciwie nie ma 🙂 dzieki pomocy z ziemi doszlismy do ladu z kontaktem, rownym na obu wodzach i kon potrafi obnizyc sie i podniesc na okraglej szyi. praktycznie kazda jazde udaje sie zaczynac od pracy w dole na okraglym koniu. no ale zeby dojsc do tego musielismy sie oboje troche bardziej ujezdzic. 😉
Faktycznie konkurencja western pleasure zabrnęła w "kozi róg" i jest od pewnego czasu zaprzeczeniem własnej idei.
Teraz już jest i tak lepiej, bo jeszcze kilka-kilkanascie lat temu za Oceanem dochodziło do prawdziwych wynaturzeń - konie jak wieszaki z nosem niemal przy ziemi, wyglądające i poruszające się jakby miały zejść za chwilę z głodu
.
Obecnie sędziowie preferują więcej naturalnego ruchu i chodów (np. galop ma być trzy- a nie czterotaktowy). Jakkolwiek nadal premiowane jest pokazywanie konia mocno zwolnionego, w ramie poziomej i z nogami niemal nie odrywającymi się od ziemi.

Dla klasyków może być to widok sprawiający ból zębów. Zgadzam się.

Dobre konie do konkurencji western pleasure są hodowane w liniach pleżerowych i dobierane specjalnie pod kątem predyspozycji do tzw. ruchu pleżerowego: naturalnych tendencji do utrzymywania  poziomej ramy oraz niskiego posuwistego) podnoszenia nóg w chodach.

W USA klasy western pleasure są bardzo popularne. Konkurencja bardzo droga, ale łatwa i przyjemna - praktycznie dla kazdego kto chce się pokazać w siodle i przejechać się po arenie. Oczywiście jeżeli go stać na zakup konia wczesniej wyhodowanego i wytrenowanego do tej konkurencji.
Dodam, że wokół western pleasure stworzył się cały ogromny i doskonale prosperujący przemysł strojow, sprzętu i kosmetyków. Specjalnie tylko do western pleasure.
Zjawisko dla nas zupełnie nie zrozumiale i trudne do zaakceptowania ....
Z innego wątku:

W jakim celu ten koń jest szarpany za pysk? Na czankach. Nie rozumiem czemu ma służyć tutaj zadawanie bólu koniowi? Swoiste (westowe) zbieranie?  Facet (mistrz?!) robi to automatycznie, beznamiętnie i od niechcenia... Po co?  🤔
Cień na śniegu masz pod filmem podpisy, a to, że on jest mega dobry w swojej dyscyplinie, a to, że nikt mu nie powiedział że tego nie wolno (z sędziów), a nawet to, że jego sponsorzy mają w dupie opinię publiczną, i nie zawracają sobie tyłka takimi komentarzami jak Twoje.

Choć sama jak na to patrzę, to mam ochotę palnąc kolesia przez łeb.
[quote author=Cień na śniegu link=topic=21952.msg1035226#msg1035226 date=1307532694]
Z innego wątku:

W jakim celu ten koń jest szarpany za pysk? Na czankach. Nie rozumiem czemu ma służyć tutaj zadawanie bólu koniowi? Swoiste (westowe) zbieranie?  Facet (mistrz?!) robi to automatycznie, beznamiętnie i od niechcenia... Po co?   🤔
[/quote]

Może DO innego wątku?
To jest Z wątku: EPONA.
Proponuję jednak przenieść się tu
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,12828.0.html

bo sens tego wątku odjeżdża w stronę zachodzącego słońca. Post Kujki jest w temacie. A tak muszę go przywoływać z otchłani:
Kujka: Pogratulować 🙂 Jestem ciekawa, jakie metody były bezpośrednio stosowane na pikowanie? Co konkretnie mu zapobiegło?
kujka   new better life mode: on
08 czerwca 2011 13:28
wł. Felix-Huston, forever felicis!, podejme ta nierowna walke z offtopowiczami i odpowiem, moze nam sie uda wrocic do glownego watku 😉

Tulipan poradzila lonzowanie na pessoa - obok pracy pod siodlem mysle ze to nam troche pomoglo. kon troche popracowal na tym patencie i faktycznie okragly i nisko, nigdy pikujacy.
Ale przede wszystkim - doprowadzilysmy z Efka do tego ze kon przestal sie stawiac na proby nabrania rownego stabilnego kontaktu. Na poczatku jednak trzymalysmy Gilka troche wyzej, zeby nie prowokowac pikowania i uciekania z kontaktu. Ja musialam sie nauczyc pilnowania tego, zeby zamknac go w lydkach, bo zdarzalo mi sie o tym zapominac (co oczywiscie nie pomagalo 😉 ). No i tak z biegiem czasu i z kryzysem po drodze, w koncu sie udalo. Najpierw opuszczalam Gilsona dopiero pod koniec jazdy, teraz juz jestem w stanie zrobic to na poczatku (noo chyba ze ma naprawde bardzo zly i sztywniacki dzien). Generalnie wiekszosc rad jakie dostalam od Koniczki, Nalle, Tulipan i pewnie jeszcze kogos w tym watku, o kim zapomnialam sprawdzilo sie w praktyce 🙂
ostatnio na zawodach dostalismy 8 za zucie, Gilek pieknie, niepikujaco zszedl w dol i wrocil spowrotem - bylam dumna i blada  😜
Dzięki wielkie i gratulacje! Czyli wątek ma sens 🙂
(szybko odpisuję póki mogę 😉)
kujka   new better life mode: on
08 czerwca 2011 13:49
wł. Felix-Huston, forever felicis!, dziekujemy  :kwiatek:
watek zdecydowanie ma sens i mozna sie sporo z niego dowiedziec, takze polecam wszystkim  😀
kujka, ale błagam - żucie!
kujka   new better life mode: on
08 czerwca 2011 13:56
halo, juz zmienione. juz 2 raz ten blad zrobilam w ostatnim czasie - chyba jakis analfabetyzm wtorny sie u mnie zaczyna... :emot4:
busch, Hmmm.... Stwierdzam, że Twój post do mnie trafia.
Ja to muszę mieć wszystko obrazowo wyłożone, no!

kujka, Może to przegrzanie obwodów. Podejrzewam, że gdy u mnie jest prawie +30, to w Warszawie nie będzie dużo mniej. 😁
No ale wracając do tematu- gratulacje postępów 🙂 Zdjęć tam jakichś nie masz poglądowych? 🙂 Pikujący Gil był, jeszcze przydałby się taki okrągły.
Gagulec   Mistrz lokalny
08 czerwca 2011 18:41
[quote author=wł. Felix-Huston, forever felicis! link=topic=21952.msg1035075#msg1035075 date=1307526297]
A ja jestem bardzo ciekawa, JAK osiągnąć u konia takie slow-motion jak na tym pleasure filmiku 😀
  🚫
[/quote]

ołowiane podkowy, sedalin albo LSD... 🚫

Przepraszam, nie ogłam sie powstrzymać... Po prostu ów filmik...  🤔

Endurka - karykatura? W sensie, że jest to przerysowane, że na prawdę jest bardziej żywotnie i energicznie?? Bo jak wiadomo - Karykatura (wł. caricatura) to przedstawienie osoby, wydarzenia lub przedmiotu, które cechuje się przesadą w oddaniu charakterystycznych elementów.
karykatura jeździectwa wogóle i wszelkich jego podstaw
to się nie powinno zwać sztuką jeździecką
kujka   new better life mode: on
08 czerwca 2011 22:31
Sankaritarina, mozliwe ze przepalaja mi sie styki 😉 postaram sie strzelic jakies porownanko do konca tygodnia 🙂


edit:
mialam wrzucic, wiec wrzucam. co prawda z kiepskiej jazdy, byl dzis ciezki na reku i w ogole za duzo ciezaru bylo na przodzie, no ale mniej-wiecej jest porownanie. dzis:


rok temu:

Że niby "dziś" jest lepiej?
kujka   new better life mode: on
12 czerwca 2011 10:37
heh, tak myslalam ze zle zdjecie wrzuce, no ale nie mam z wczoraj lepszego z pracy w niskim ustawieniu bo zanim cos powalczylam, to wyplulam pluca i oddalam konia Efce (a chcialam wstawic konia pod soba, nie pod kims innym):


i mimo wszystko uwazam, ze dzis ustawienie jest lepsze. kon jest przejechany przez wedzidlo i mam go w reku, rok temu nie chcial z siebie dac wiele wiecej niz na zdjeciu z poprzedniego posta. dzis go mozna bez buntu zrolowac i wrocic do normalnego ustawienia, podniesc, opuscic bez sprzeciwu z jego strony. tak, jest lepiej. nie jest idealnie oczywiscie. aktualnie praca zmierzac zaczyna w kierunku przesuniecia wiekszego ciezaru na zad i tego, zeby kon zaczal sie niesc.
Wiesz, dawno temu przekonałam się 🙁, że jeździectwo to jednak nie kwestia tego co się czuje, ale tego co widać. Ja tam patrzę na ruch - nogi, pracę mięśni, grzbietu, zadu... Jeśli to jest lepiej (i kompetentne osoby z zewnątrz to widzą) - to przyjmuję, że jest lepiej. Jeśli nie - to przyjmuję, że tylko mi się wydaje. Wrażenia z jezdności - to jedno, a obraz ogólny - co innego. Super, gdy jedno i drugie się zgadza.
kujka   new better life mode: on
12 czerwca 2011 11:11
po to raz na  ruski rok wyjezdzam zza stodoly na zawody zeby zobaczyc co powiedza osoby postronne. ostatnio zostalismy pochwaleni wiec mysle ze nie ma totalnej masakry pila mechaniczna. mysle rowniez ze to, ze kon zaczal powoli rozwijac te miesnie co trzeba i gubic te niechciane rowniez moze swiadczyc o tym ze praca zaczyna isc we wlasciwym kierunku. czas pokaze, czy tak faktycznie bedzie.
kujka, Noo, Gilu wygląda inaczej! Na pierwszym mniej korzystnie, koń wygląda trochę jak opadnięty na przód i lekko zrolowany, ale to chyba faktycznie kwestia ujęcia, bo na drugim zdjęciu jest fajnie! Jeszcze sobie porównuję z tymi "najpierwszymi" zdjęciami, które wrzuciła Koniczka. Fakt, że pod Koniczką to wszystko ładnie wygląda  😁 ale na tych pierwszych Gilu jakiś taki "walczący". Swoją drogą, ciężko było "przewalczyć" to pikowanie? 
A mi się jakoś koń podoba bardziej na pierwszym zdjęciu w poprzednim poście kujki.  Przynajmniej jest "kulaty" (tzn. okrągły), bo na tym ostatnim jest "kanciaty" i spięty...
kujka   new better life mode: on
13 czerwca 2011 23:45
Sankaritarina, ciezko, bo kon sie chcial ustawiac albo tak (znaczy - pikowac) albo wcale (lama-lama), albo w jedynke (czyli tez zle). Mial jedno miejsce gdzie sie jako-tako bezpiecznie ustawial i tak sobie szedl, ale za zadne skarby nie chcial dac sobie przetlumaczyc ze inaczej tez moze byc fajnie... Dzisiaj wiem ze nie byl tak naprawde na kontakcie - po prostu. A ze do tego wszystkiego doszlo lekkie rozpieszczenie i chlopiec byl nienawykly do pracy, to bez buntow sie nie obylo... no ale powoli powoli jakos sie toczymy do przodu. Gilu sie okazal typem konia profesora, takiego co nie wybacza bledow. Wiec musze sie bardzo bardzo pilnowac, co jak widac - nie zawsze mi jeszcze wychodzi. Zwlaszcza, ze od pewnego momentu wszystkiego uczymy sie rownoczesnie, co wcale sprawy nie ulatwia 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się